Rodzice chcą przenieść szkołę, dyrektor optuje za pozostaniem. Będzie wojna?
SANOK / PODKARPACIE. Od 1 września 2017 roku Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy zlokalizowany przy ul. Konarskiego ma funkcjonować w budynku po byłej „setce” przy ul. Jagiellońskiej. Tak zakłada uchwała, którą Rada Powiatu Sanockiego podjęła wiosną b.r. Okazało się jednak, że sprawy przybrały nieoczekiwany obrót.
Dorota Mękarska
Warunki panujące w budynku SOSW przy ul. Konarskiego od lat budzą zastrzeżenia. Barak, pochodzący z lat 60., odbiega od wymaganych dzisiaj standardów. Nie dość, że sale w budynku są niewielkie, łazienki w złym stanie, to budynek jest mocno zagrzybiony. Rodzice żądają zmiany tego stanu rzeczy. Niestety, choć subwencja na niepełnosprawnych uczniów przez szereg lat, gdy nie były to pieniądze „znaczone” wydatnie wspomagała budżet powiatu sanockiego, o potrzebach wychowanków SOSW nie zawsze pamiętano. Słuszne żądania rodziców i nauczycieli niepełnosprawnych uczniów Rada Powiatu Sanockiego postanowiła spełnić w tej kadencji.
Lepiej dopiero będzie
Radni powiatu sanockiego choć nie byli wcale jednomyślni w kwietniu b.r. podjęli uchwałę o przeniesieniu ośrodka z ul. Konarskiego do budynku po byłej „piątce” przy ul. Jagiellońskiej. Uznano, że dzięki niewielkim nakładom finansowym, około 100 tys. zł, problem zostanie rozwiązany. Temu projektowi przyklasnęli przede wszystkim radni koalicji, opozycja miała zastrzeżenia. Podnoszono fakt, że lokalizacja w centrum miasta nie jest najszczęśliwsza jeśli chodzi o potrzeby niepełnosprawnych uczniów. Roztrząsano kwestię braku placu zabaw, terenów zielonych i wszechobecnego hałasu.
– Budynek po „piątce” jest w bardzo dobrym stanie technicznym – podkreśla Damian Biskup, członek zarządu powiatu sanockiego.
– Wystarczą niewielkie nakłady finansowe i można się do niego przenosić. Jedynym problemem jest brak windy.
Jak wyjaśnia wicestarosta Wacław Krawczyk jest jednak możliwość pozyskania pieniędzy na windę ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.
Zarząd jest zaskoczony
Choć wydawało się, że wszystko jest dogadane między SOSW a powiatem, pod koniec lipca do zarządu wpłynęło pismo od Roberta Dudka, dyrektora SOSW, w którym przedstawi on argumenty za nową koncepcją, czyli za przeniesieniem uczniów z ul. Lipińskiego na ul. Jagiellońską.
– Nie ukrywam, że jesteśmy zaskoczeni – mówi krótko wicestarosta Krawczyk.
– Ta propozycja zasadniczo zmienia nasz punkt widzenia.
– Dla mnie to też jest zaskoczenie – wtóruje wicestaroście Damian Biskup.
– Jednak bez opinii ze strony rady rodziców traktuję tę propozycję jedynie jako głos w dyskusji.
Trzeba być fair w stosunku do rodziców
Kolejny członek zarządu, Alicja Wosik, nie ukrywa, że w propozycji dyr. Dudka widzi szereg racjonalnych argumentów. Zauważa też, że dzięki temu rozwiązaniu powiat zyskałby stosunkowo nowy budynek przy ul. Lipińskiego, dostosowany dla niepełnosprawnych. To ma zasadnicze znaczenie przy rozwiązywaniu np. problemu lokalizacji Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej.
Według Alicji Wosik wiele przemawia za tym, by zgodzić się na propozycję dyr. SOSW, ale zarząd powiatu powinien być fair w stosunku do rodziców i dać im możliwość wypowiedzenia się w tej sprawie.
– W ubiegłym tygodniu wystosowaliśmy pismo do rady rodziców z prośbą o opinię na temat przedstawionych przez dyrektora zmian organizacyjnych. Chcemy żeby wypowiedziała się też komisja oświaty – zaznacza wicestarosta Krawczyk.
Najważniejsze jest dobro dzieci
Ani zarząd powiatu, ani radni jeszcze się nad propozycją dyr. Dudka nie pochylili. Sam autor na razie nie chce się w tej sprawie wypowiadać. W pierwszej kolejności pragnie przeprowadzić konsultacje z rodzicami. W piśmie do zarządu przytacza jednak argumenty za swoją propozycją. Pierwszym jest większa liczba pomieszczeń na ul Konarskiego niż na ul. Lipińskiego. Po drugie przeniesienie działalności z ul. Konarskiego na ul. Jagiellońską spowoduje utratę na pewien czas placu zabaw, który objęty jest trwałością projektu. Przeniesienie zaś placu zabaw na ul. Lipińskiego nie wchodzi w grę. Spowodowałoby to utratę miejsc parkingowych, z którymi i tak na Lipińskiego jest krucho. Dyr. Dudek zauważa, że budynek przy ul. Konarskiego posiada działkę, na której można urządzić teren rekreacyjny dla dzieci, natomiast działka przy ul. Lipińskiego takiej możliwości nie posiada.
Koncepcja powiatu doprowadziłaby ponadto do utraty stołówki i kuchni
Ta ostatnia wydaje codziennie około 90 ciepłych i świeżych posiłków. Kucharki przygotowują też śniadania i kolacje dla dzieci mieszkających w internacie. Przy ul. Konarskiego funkcjonują ponadto pralnia i szwalnia, które świadczą usługi dla całego ośrodka. Dyrektor SOSW zauważa również mankamenty budynku przy ul. Lipińskiego. Ma on co prawda nową elewację i nowe pokrycie dachowe, ale, o dziwo, jest w nim większy problem z zawilgoceniem ścian, niż na ul. Konarskiego. Według niego mniejsza odległość między budynkami przy ul. Konarskiego i Jagiellońską ułatwi też organizację pracy w ośrodku.
Alicja Wosik podrzuca jeszcze jeden argument, który przemawia za utrzymaniem dotychczasowej działalności w budynku przy ul. Konarskiego.
Działka ma potencjał. Można na niej dobudować w przyszłości drugie skrzydło do budynku. Taka perspektywa w przypadku obiektu na ul. Lipińskiego nie istnieje.
Robert Pieszczoch, przewodniczący komisji oświaty, jeszcze się z propozycją dyrektora SOSW nie zapoznał.
– Koncepcję trzeba przedyskutować – zaznacza.
– Musimy znaleźć takie rozwiązanie, które będzie najlepsze dla dzieci.
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz