SANOK / PODKARPACIE. Pierwszą „trójkę” w debiutanckim sezonie w I lidze zanotowali siatkarze TSV Mansard TransGaz-Travel, którzy pokonali na wyjeździe SMS PZPS Spałę 3:0. Zdaniem trenera sanoczan był to jeden z najlepszych występów jego drużyny. Czasu na odpoczynek nie ma wiele. Już w środę, TSV zmierzy się z akademikami z Krakowa w ramach IV rundy Pucharu Polski.
SMS PZPS Spała – TSV Mansard TransGaz-Travel Sanok 0:3 (14, 20, 20)
Dzięki wygranej za trzy punkty, sanoczanie awansowali w tabeli na wysokie 6. miejsce. TSV ma na swoim koncie 9. punktów i notuje serię trzech zwycięstw z rzędu.
Zapraszamy do zapoznania się z opiniami po tym spotkaniu.
Krzysztof Frączek. Foto: Tomasz Sowa
– Z pewnością był to jeden z najlepszych meczów w naszym wykonaniu. Od początku konsekwentnie realizowaliśmy założenia taktyczne. Bardzo dobrze graliśmy zagrywką, odrzucając rywala od siatki. Skutecznie ustawialiśmy blok i obronę. Umiejętnie grę prowadzili Łukasz Jurkojć i Paweł Przystaś. Dodatkowo, popełniliśmy zdecydowanie mniej błędów własnych niż w poprzednich pojedynkach. W trzecim secie przeciwnik odskoczył na cztery punkty (9:5), ale po pojawieniu się na boisku Pawła Przystasia i Damiana Wierzbickiego szybko zniwelowaliśmy przewagę SMSu. Serią efektownych bloków punktowych popisał się Grzegorz Gnatek – relacjonuje Krzysztof Frączek trener TSV Mansard TransGaz-Travel Sanok. – Cieszę się, że na parkiecie pojawili się wszyscy zawodnicy, a każdy wchodząc z ławki podnosił jakość gry zespołu. Wygrana za trzy punkty smakuje wyjątkowo. Szczególnie, że we wcześniejszych spotkaniach byliśmy blisko pełnej puli, ale nie udawało się po nią sięgnąć.
Grzegorz Gnatek. Foto: Tomasz Sowa
– Był to mecz za sześć punktów i choćby z powodu stawki i presji nie był to pojedynek łatwy. Na szczęście już na początku narzuciliśmy swój rytm gry i boiskowe wydarzenia przebiegały pod nasze dyktando. Odrzuciliśmy rywala od siatki i graliśmy skutecznie na skrzydłach. To pozwoliło spokojnie kontrolować pojedynek. W trzeciej partii Spała wzmocniła zagrywkę, ale po zmianach w składzie dogoniliśmy przeciwnika. Jeszcze raz potwierdziło się, że dysponujemy wyrównaną „14”. Każdy coś wnosi do gry zespołu – zaznacza Grzegorz Gnatek, środkowy TSV, jeden z bohaterów meczu w Spale, który w samej końcówce spotkania zanotował trzy punktowe bloki i jeden wyblok zakończony skuteczną kontrą. Głównie dzięki niemu, Sanok ze stanu 21:20 zdobył cztery punkty z rzędu i zakończył mecz.
Paweł Przystaś. Foto: Tomasz Sowa
– Rozegraliśmy bardzo dobre spotkanie – mówi naszemu reporterowi rozgrywający TSV Paweł Przystaś. – Przeciwnik był „rozpisany”, a założenia jasno przedstawione podczas odprawy. Konsekwentnie realizowaliśmy wszystkie podpowiedzi trenera. Wygraliśmy trzeci mecz z rzędu, pierwszy za trzy punkty. Zajmujemy 6. miejsce. To dla nas motywacyjny kopniak, ale wiemy, że nie ma co popadać w hurraoptymizm. W tabeli cały czas jest ciasno i uważam, że walka o play-offy będzie trwała do samego końca rundy zasadniczej.
Już w najbliższą środę 16 listopada, TSV Mansard TransGaz-Travel Sanok rozpocznie zmagania w Pucharze Polski (IV runda). Pierwszą przeszkodą będzie KS AGH Kraków. Początek spotkania o godzinie 18:00. Mecz odbędzie się w Centrum Sportowo-Dydaktycznym PWSZ w Sanoku.
– Dla nas priorytetem jest walka w lidze, ale chcemy wygrywać w każdym meczu. Nieważne, czy jest to pojedynek w I lidze czy w Pucharze Polski. Rozgrywki pucharowe to szansa spotkania się z ciekawymi zespołami. Nie ukrywam, że rozgrywanie dwóch meczów w tygodniu zaburza mikrocykl treningowy, ale marzy nam się awans do kolejnej rundy, więc zrobimy wszystko, aby jak najlepiej przygotować się do środowej batalii. Będzie to zarazem okazja do rewanżu za minimalną porażkę z 2. kolejki, kiedy krakowianie wygrali z nami zaciętego tie-breaka. W sobotę gramy bardzo ważny mecz z SKSem Hajnówka, więc podczas dwóch najbliższych spotkań będę chciał rozłożyć ciężar gry na wszystkich zawodników – mówi trener TSV.
Źródło: facebook.com
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz