SANOK / PODKARPACIE. Franciszkanie z Sanoka mają nowego gwardiana i proboszcza. Pełniącego posługę przez osiem ostatnich lat o. Zbigniewa Kubita zastąpił o. Bartosz Pawłowski z Głogówka. Na powitalnej mszy św. brawa pod adresem obu braci nie milknęły. – Z Sanoka odchodzę z bólem serca – powiedział o. Kubit. Jutro msza św. na pożegnanie byłego już gwardiana, który przenosi się do Przemyśla.
O. Bartosz Pawłowski. Foto: prenowicjat.franciszkanie.pl
Tegoroczne święto Piotra i Pawła miało zdecydowanie wyjątkowy charakter. Podczas uroczystej mszy świętej koncelebrowanej, której przewodniczył o. Mariusz Kozioł wikariusz prowincjonalny, wypełniony po brzegi klasztor o. Franciszkanów w Sanoku witał nowego gwardiana i proboszcza o. Bartosza Pawłowskiego, który do grodu Grzegorza przyjechał z Głogówka w województwie dolnośląskim, gdzie dał się poznać jako organizator wielu ciekawych inicjatyw, jak choćby franciszkańska strefa kibica czy cykliczne akcje związane z krwiodawstwem. Parafianie przywitali go gromkimi brawami.
Ogromne, niemilknące brawa żegnały z kolei o. Zbigniewa Kubita. Duchownego, który w Sanoku był gwardianem i proboszczem przez osiem ostatnich lat. Wierni przygotowali słowa podziękowania za posługę, dobre słowo, ciepło i zaangażowanie w pracę na rzecz klasztoru. Przekazali również bukiet kwiatów.
Jutro, w sobotę 2 lipca o godzinie 18:30, w klasztorze o. Franciszkanów odbędzie się uroczysta msza święta, podczas której parafianie będą mieli okazję na pożegnanie się z o. Kubitem, złożenie podziękowań i życzeń na kolejne lata posługi.
Zapraszamy do przeczytania wywiadu z o. Zbigniewem Kubitem.
Tomasz Sokołowski – Esanok.pl: Z jakimi emocjami przyjął ojciec informację, że po ośmiu latach posługi w Sanoku, przyszedł czas na zmianę klasztoru, na przeprowadzkę?
O. Zbigniew Kubit
Zbigniew Kubit – były gwardian klasztoru o. Franciszkanów w Sanoku, były proboszcz parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Sanoku: W Sanoku było dobrze, więc szkoda mi stąd wyjeżdżać. Zdawałem sobie jednak sprawę z tego, że taka jest kolej rzeczy. W naszym klasztorze obowiązuje kadencyjność, a mi mija druga kadencja. Z reguły, bracia kończą posługę właśnie po ośmiu latach. Zgodnie z naszym prawem istnieje możliwość przedłużenia pobytu w danym miejscu na okres trwania trzeciej kadencji, ale przełożeni nie skorzystali z niej. Na zmianę byłem przygotowany, choć nie ukrywam, że jest mi przykro i z Sanoka wyjadę z bólem serca.
T.S.: Z pewnością przez ten czas spędzony w Sanoku poznał ojciec wiele bliskich sercu osób. Czy przyjaźnie będą kontynuowane?
Z.K.: Bez wątpienia tak. To, że stąd wyjeżdżam nie oznacza, że zerwę relacje z przyjaciółmi czy z ludźmi, z którymi dane mi było się spotykać. Faktycznie, muszę przyznać, że w Sanoku spotkało mnie dużo ciepła i o tym dobru będę zawsze pamiętał.
T.S.: Przez ostatnie lata, z obecnością, możliwością rozmowy i spotkania z ojcem cieszyli się sanoczanie. Teraz, ta radość stanie się udziałem przemyślan.
Z.K.: Zostałem wybrany przełożonym w Przemyślu i dokładnie 19 sierpnia obejmuję tam klasztor i parafię wspólnoty Franciszkańskiej. Mówiąc trochę żartem, jestem teraz bezdomny, bo gwardianem w Sanoku nie jestem od 29 czerwca.
Klasztor o. Franciszkanów w Sanoku
T.S.: „Zabiera” ojciec ze sobą brata Stanisława Maciaszka.
Z.K.: Tak. Jedziemy razem. Jest to absolutnie niezależne od tego, że ja się tam przenoszę. To zbieg okoliczności, ale faktycznie taka była decyzja naszych władz i wspólnie z ojcem Stanisławem będziemy mieszkali i pracowali w Przemyślu.
T.S.: Niepocieszeni będą również kibice drużyny hokejowej. Z Sanoka odchodzi również kapelan STSu ojciec Piotr Marszałkiewicz.
Z.K.: Tak, zgadza się. Ojciec Piotr został skierowany do Legnicy. Na nasze miejsca, do Sanoka przydzielono również trzech braci. Na miejscu jest już nowy przełożony, ojciec Bartosz Pawłowski z Głogówka. Wkrótce przyjadą: ojciec Marek Kustoń z Pieńska i ojciec Piotr Micał z Legnicy (wszystkie miejscowości należą do województwa dolnośląskim – przyp. red.).
T.S.: Jakimi słowami chciałby ojciec pożegnać się z parafianami z Sanoka?
Z.K.: Nie ukrywam, że zżyłem się z tym miejscem, a przede wszystkim z ludźmi. Zebrałem tutaj wiele cennych doświadczeń. Sanok w moim sercu pozostanie miejscem, do którego będę we wspomnieniach często wracał, bo wiele dobra mnie tu spotkało. Do czasu, kiedy przełożeni nie zadecydują inaczej, będę poza Sanokiem, natomiast sercem na pewno tutaj pozostanę.
T.S.: Serdeczne Bóg zapłać za każdy dzień posługi na sanockiej ziemi.
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz