SANOK / PODKARPACIE. Po sobotniej imprezie masowej zorganizowanej na Arenie Sanok doszło do bulwersującej sytuacji. Młody mężczyzna zaatakował 14-latkę i kilkakrotnie uderzył ją w twarz. Z tego incydentu należy wyciągnąć wnioski.
Jak udało nam się ustalić, do zdarzenia doszło w sektorze B na Arenie Sanok między godziną 19.30 a 20.00. Po imprezie, z niewyjaśnionych przyczyn, młody mężczyzna uderzył 14-latkę w twarz. Na miejscu pojawiła się matka nastolatki. Zajście miało być nagrane telefonem komórkowym przez jednego ze świadków. Jest szeroko komentowane na jednym z portali społecznościowych.
– Zostałem poinformowany o tym zdarzeniu. Szef ochrony zachował się profesjonalnie. Poradził, aby incydent zgłoszono na policję – zaznacza Jerzy Burtan, prezes Sanockiego Towarzystwa Sportowego S.A.
Dodaje, że umowa z firmą ochroniarską na zabezpieczenie imprezy masowej obowiązywała od 8.00 do 19.00. Po wyznaczonym czasie na obiekcie nadal obecnych było wielu widzów oraz artystów. Mimo, że formalnie ochroniarze nie byli już w pracy, to nadal pozostawali na Arenie.
– Do czasu zdania obiektu oraz wyjścia wszystkich uczestników musi być sprawowana ochrona, którą w tym przypadku miał zapewnić organizator imprezy – uważa Tomasz Matuszewski, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Sanoku.
– Nie można przerzucać się winą za to zdarzenie, nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkiego, natomiast wszyscy powinniśmy czuć się współodpowiedzialni za ten incydent – kwituje prezes.
Przykre odczucia potęguje fakt, że żadna z osób uczestniczących w zajściu nie zareagowała i nie stanęła w obronie nastolatki.
Niefortunna sytuacja, jaka miała miejsce na Arenie Sanok, skłania do postawienia pytania o bezpieczeństwo na tym obiekcie. Obecnie od poniedziałku do piątku ochrona pracuje od 15.00 do 22.00. W weekendy obiekt nie jest zabezpieczony, poza monitoringiem. Pracownicy ochrony pojawiają się na Arenie w weekendy oraz dni świąteczne podczas ślizgawek czy korzystania z obiektu przez grupy zorganizowane. Problem pojawia się po imprezach, gdy ochrona zakończy pracę, a widzowie jeszcze przebywają wewnątrz obiektu. Formalnie pojawia się luka w zabezpieczeniu. Dla dobra osób korzystających z hali lodowej, jak również jego administratorów, powinno się ją zlikwidować.
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz