REKLAMA
REKLAMA

Co dalej z „Sosenkami”? Wiceburmistrz: Zobaczymy…

SANOK/PODKARPACIE. Do 15 maja b.r. trwa umowa dzierżawy Ośrodka Wypoczynkowo-Rekreacyjnego „Sosenki”. Co dalej z „rodowymi srebrami”, jak nazwano kiedyś ten majątek?


Dorota Mękarska

W czasach PRL „Sosenki” należały do Jednostek Nadwiślańskich MSWiA. Kilkuhektarowy teren był wykorzystywany jako atrakcyjny ośrodek wczasowy, do którego nie każdy miał dostęp. Pod koniec 1999 roku Jednostki Nadwiślańskie zrzekły się zarządu nad „Sosenkami”, a w 2002 roku zostały rozformowane. Po wojsku pozostał majątek, o który niebawem rozgorzała prawdziwa bitwa.

„Rodowe srebra”, z którymi jest kłopot

Majątek przeszedł na własność Skarbu Państwa. Jego zarządcą stał się starosta sanocki. Tę funkcję pełnił wówczas Edward Olejko, obecny wiceburmistrz Sanoka.

Do władz powiatowych wystąpiła Caritas Ordynariatu Polowego Wojska Polskiego z inicjatywą utworzenia na terenie „Sosenek” całorocznego ośrodka rekreacyjno-wypoczynkowego dla dzieci. Plany spaliły jednak na panewce ze względu na opór w sanockim magistracie. Radni miejscy podnieśli larum, że nie oddadzą takiego majątku za bezcen. Zapewniano, że gdy nieruchomość zostanie skomunalizowana, miasto zrobi z niego perełkę.

Walka o ośrodek nie zawsze toczyła się fair. W mieście kolportowana była plotka, że Caritas w „Sosenkach” ma zamiar utworzyć ośrodek dla chorych na AIDS. Mieszkańcy miasta z obawy przed taką perspektywą chętnie podpisywali pisma protestacyjne w tej sprawie.

Ze względu na konflikt Caritas Ordynariatu Polowego Wojska Polskiego zrezygnowała wkrótce z przejęcia „Sosenek”, a ośrodek na początku następnej dekady został skomunalizowany.

Perełka straciła na wartości

Szybko okazało się jednak, że miasto nie ma pieniędzy na remont i modernizację ośrodka, który niszczał w szybkim tempie. W międzyczasie wydzierżawiono go jednemu z gestorów, ale dzierżawa nie trwała długo. Obiekt w 2013 roku postanowiono sprzedać, choć uchwała o sprzedaży zapadła tylko jednym głosem. W pierwszym przetargu wartość nieruchomości wyniosła 3,7 mln zł. Na rynku nieruchomości trwał wówczas zastój. Po trzech nieudanych przetargach obiekt postanowiono wydzierżawić w drodze bezprzetargowej.

Umowa z Przedsiębiorstwem Produkcyjno-Usługowo-Handlowym Pe-Po została podpisana w dniu 15 maja 2014 roku. Zawarto ją na 3 lata. Prezes zarządu Antoni Pelc zwrócił się jednak do burmistrza Wojciecha Blecharczyka o przedłużenie okresu obowiązywania tej umowy na okres 15 lat. Pismo wpłynęło do magistratu w dniu 25 września 2014 roku.

„Tylko perspektywa długiego okresu funkcjonowania w tym miejscu pozwoli nam na zainwestowanie pieniędzy koniecznych do stworzenia ośrodka na odpowiednio wysokim poziomie, który będzie satysfakcjonował mieszkańców miasta i przyjeżdżających do Sanoka turystów. Zamierzamy przeprowadzić na terenie ośrodka wiele kolejnych prac w celu umożliwienia poszerzenia oferty turystycznej o ciekawe, stojące na wysokim poziomie i zakresie usług, nigdzie w innym miejscu Sanoka nie oferowanym” – napisał wnioskodawca.

Dzierżawca w piśmie wymienił inwestycje, które chce zrealizować.
Do czasu podjęcia przez rade miasta uchwały nie przeprowadzałem żadnych prac inwestycyjnych. Wykarczowałem tylko i odkrzaczyłem teren i na tym skończyłem – wyjaśnia Pelc.

sosenki1

6 listopada Rada Miasta Sanoka podjęła uchwałę w sprawie wyrażenia zgody na wydzierżawienie nieruchomości w drodze bezprzetargowej na okres 15 lat, bo burmistrz bez zgody rady może wydzierżawić nieruchomość tylko na okres 3 lat.

Dopiero jak była uchwała, która jest dla mnie umową wiążącą, podjąłem dalsze prace, które wymieniłem w piśmie, w tym utworzenie autocampingu – dodaje dzierżawca.

Co istotne, ze spółką Pe-Po umowa na 15 lat nie została jednak ostatecznie podpisana.

Nie wszystkim wydzierżawienie „Sosenek” bez przetargu się podobało. Niektórzy radni podnosili kwestię bliskich powiązań dzierżawcy z ówczesnymi władzami miasta. Te ostatnie odpierały ataki argumentując, że kupcy i dzierżawcy nie pchli się do „Sosenek” drzwiami i oknami, ze względu na wielkość środków, które należy w obiekt włożyć.

Wniosek nie ma „błogosławieństwa” miasta?

W ostatnim czasie spółka Pe-Po złożyła wspólnie z Chorągwią Podkarpacką Związku Harcerstwa Polskiego–Hufcem ZHP w Sanoku wniosek do Aktualizacji Lokalnego Programu Rewitalizacji na lata 2016-2022.

Myśmy ten wniosek tylko przyjęli – mówi krótko wiceburmistrz Edward Olejko.

Na stronie Urzędu Miasta jako beneficjent działania figurował Hufiec ZHP w Sanoku.

To błąd – tłumaczy hm. Krystyna Chowaniec, która zwróciła się do magistratu o poprawienie tej omyłki. – Nie jesteśmy beneficjentem, a tylko partnerem, i to nie w sensie inwestycyjnym. Chcemy tam robić zjazdy linowe. Nie podpisywaliśmy w tej sprawie żadnego porozumienia.

Co z tego wniosku wyjdzie, czas pokaże – zaznacza filozoficznie Antoni Pelc. – Mam pomysł, wiec wniosek złożyłem, bo taka była możliwość.

sosenki2

Sanok wypięknieje dzięki rewitalizacji

W nowej perspektywie UE na projekty rewitalizacyjne przewidziano w sumie 25 mld zł. Z tego 7 mld zł w krajowych programach operacyjnych, 15 mld zł w regionalnych programach operacyjnych, a 3 mld zł w budżecie państwa i samorządów. Dla porównania w latach 2007-2013 było to około 8 mld zł.

W Sanoku zaktualizowano już Lokalny Program Rewitalizacji na lata 2016-2022. Dzięki temu dokumentowi miasto zyska nowe narzędzia do kompleksowej odnowy zdegradowanych społecznie i infrastrukturalnie obszarów.

Ten program ma być materiałem służącym do aplikowania o środki z Regionalnego Programu Operacyjnego – podkreśla wiceburmistrz Edward Olejko.

Radni bardzo wysoko go ocenili. Na sesji dała temu wyraz Teresa Lisowska, mówiąc o uznaniu dla twórców tego dokumentu.

Park ornitologiczny i inne bajery

W aktualizacji LPR wyszczególniono 16 działań głównych, 7 działań uzupełniających oraz 7 działań rewitalizacyjnych działających na obszary zdegradowane, będące poza ich granicami.

Rewitalizacja Ośrodka Wypoczynkowo-Rekreacyjnego „Sosenki” przewiduje: modernizację wyposażenia domków wypoczynkowych oraz zaplecza gastronomicznego, adaptację miejsca na pralnię, remont i budowę wiat ogniskowych oraz „zielonego tarasu”, utworzenie placu zabaw oraz zjazdu linowego nad rzeką San, budowę stajni dla koni i infrastruktury jeździeckiej oraz utworzenie parku ornitologicznego. Całość ma kosztować 800 tys. zł. Okres realizacji przewidziano na lata 2017-2019. Oczywiście o ile wniosek przejdzie pozytywną ocenę.

Ten wniosek jest raczej nie do zrealizowania – uważa wiceburmistrz Olejko. – Ubiegając się o dofinansowanie, dzierżawca musiałby podpisać umowę na 15 lat, a nie wiadomo, czy taki warunek, by go urządzał?

Za miesiąc koniec umowy, a wszyscy milczą

Na pytanie: co dalej z „Sosenkami” ? – wiceburmistrz dyplomatycznie milczy.

Zobaczymy. Na razie nie będę się wypowiadać na ten temat – mówi.

Radni też nie są chętni do rozmowy, ale słychać w kuluarach, że sprzedaż „Sosenek” nie wchodzi w grę. Natomiast są zastrzeżenia, że dzierżawca nie uzgadnia z miastem zakresu prac, które wykonuje na mieniu komunalnym.

Nikt mu krzywdy nie chce robić, ale każda inwestycja musi być ustalana z burmistrzem – mówi jeden z miejskich decydentów.

Zakres robót był wyszczególniony w piśmie i tego trzymałem się – wyjaśnia Pelc. – Zresztą w tej sprawie nie dostałem żadnych zastrzeżeń z urzędu miasta.

źródło: p24.pl

06-04-2017

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij

Napisz komentarz przez Facebook

lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)