Ekoball Stal Sanok wraca na zwycięska ścieżkę. Wygrana ze Stubnem. „Krzanu”, murem nie do przejścia (ZDJĘCIA)
Spotkanie dwóch beniaminków IV ligi miało bardzo wyrównany przebieg. Początek spotkania należał zdecydowanie do naszej drużyny, a efektem przewagi była piękna bramka zdobyta głową przez Bartosza Sieradzkiego, który „półszczupakiem” wykończył bardzo dobre dośrodkowanie Konrada Kaczmarskiego z rzutu wolnego. Była to 17 minuta meczu.
W dalszej fazie pierwszej połowy, mimo, że posiadaliśmy optyczną przewagę, jednak to zespół Granicy miał dwie wyśmienite, sytuacje do zdobycia bramki i doprowadzenia do wyrównania. Najpierw – w 30 minucie meczu – fantastycznie wybronił potężny strzał z rzutu wolnego z okolicy 18-20 metrów nasz golkiper – Piotr Krzanowski, który popisał się piękną robinsonadą i zmierzającą pod poprzeczkę bombę wybił końcówkami palców na rzut rożny.
Po tej interwencji niefortunnie upadł na ziemię i odniósł uraz ręki. Na szczęście złamanie już wykluczono, liczymy że do następnego meczu się zagoi…
Kolejną interwencją „Krzanu” popisał się w 43 minucie, gdy napastnik gospodarzy znalazł się w sytuacji sam na sam z naszym bramkarzem. Znów Piotrek był górą, znów wybijając piłkę po mocnym strzale na róg.
Druga odsłona mogła zacząć się fantastycznie. Po znakomitym zagraniu piłki piętą przez Igora Hydzika, w sytuacji sam na sam znalazł się Michał Borek. Biegł z piłką od linii 16 metra, mógł strzelić lewą nogą, prawą, a nawet szpicem. Wybrał jednak „kiwkę” z bramkarzem, a gdy stracił równowagę, upadł na murawę, i choć zrobił to nieumyślnie, to sędzia zupełnie już świadomie zagwizdał mocno… Wszyscy myśleli o rzucie karnym, arbiter jednak ze stoickim spokojem i uśmiechem, pokazał żółty kartonik Borkowi… Szkoda, bo powinno być 0-2.
Brawa jednak za akcję, bo Igor z Michałem (obaj rocznik 1998) grają tak od 10 lat, tzn. od początku Ekoballu i ich wspólnej gry w drużynach młodzieżowych – od młodzika młodszego po juniora starszego.
W 50 minucie nasz bramkarz i kapitan zarazem, można powiedzieć zdobywa swojego bramkarskiego „hattricka”. Po raz trzeci ratuje nasz zespół od utraty bramki – w beznadziejnej, i nie do obrony praktycznie sytuacji. Znów wybija na róg (po raz trzeci), tym razem mocny strzał po ziemi z 5 metrów, zawodnika, który z piłką mógł zrobić wszystko, a nawet jeszcze więcej niż Borek dwie minuty wcześniej. Zawodnik gospodarzy strzelił dobrze, i nie można mieć do niego pretensji, to Piotr obronił doskonale. Brawo! Oby w każdym meczu wychodziły mu takie interwencje.
Sanoczanie gdy już stworzyli sytuację bramkową, było to robione z poezją. Tym razem, jak „Maestro” zachował się Krystian Jaklik, który ruletką, na pełnej szybkości mija dwóch graczy Stubna, momentalnie odgrywając piłkę do wychodzącego na dobrą pozycję ofensywnie usposobionego obrońcy Patryka Wójcika, który oddaje strzał z pierwszej piłki w kierunku bramki. Piłka po jego strzale wpada pod nogi Adamiaka, który trafia do siatki, jednak w górze pojawia się chorągiewka sędziego bocznego. Spalony. Nie ma gola.
W 74 min. wykonujemy rzut rożny. Mocne dośrodkowanie Adamiaka trafia na głowę Seweryna Zajdla, który pięknie strzela głową. Niestety jego uderzenie o centymetry mija poprzeczkę bramki Granicy. Szkoda…
Dwie minuty później znów groźnie robi się pod bramką gospodarzy. W olbrzymim zamieszaniu próbuje oddać strzał trzech naszych piłkarzy – Mateusz Kuzio, Dawid Gąsior oraz Łukasz Tabisz. Wszystkie próby jednak zostały zablokowane przez gąszcz nóg szczelnej defensywy gospodarzy.
Gospodarze bardzo chcieli doprowadzić do remisu, i mimo tak dysponowanego bramkarza gości, wierzyli w to do końca.
W 87 minucie powinniśmy zamknąć ten mecz, strzelając drugiego gola. Świetny rajd lewą stroną Seweryna Zajdla zakończył się idealnym zagraniem do Kuzia. Mateusz jednak marnuje doskonałą sytuację. Miał pustą bramkę, gdyż Zajdel położył już bramkarza, stał na piątym metrze. Nieczysto jednak trafił w piłkę przy próbie strzału z pierwszej piłki.
Sędzia, który prowadził bardzo dobrze zawody przedłużył mecz o 4 minuty. Na szczęście, mimo prób gry „na aferę” przez gospodarzy, wynik nie uległ zmianie. Wygrywamy po dwóch tygodniach przerwy i awansujemy na 4 lokatę w tabeli.
Cieszy ambitna postawa całej drużyny. Cieszy skuteczność Bartka Sieradzkiego. Cieszą odważne decyzje podejmowane na boiskach naszej młodzieży, i kolejne debiuty w seniorach młodych chłopaków. W kolejce czekają następni, głodni gry nastolatkowie… Dobre zawody zagrali w pierwszym składzie „potencjalni zmiennicy” – Hydzik ze Słyszem, kolejną bardzo dobrą zmianę dał Serweryn Zajdel, który po roku pobytu za granicą, jak widać nic nie stracił ze swych umiejętności. Seweryn jest zatem alternatywą – nie tylko na grę na skrzydle, ale i na swojej ulubionej za czasów juniorskich pozycji – ataku. Za moment wraca kolejny rekonwalescent – Mateusz Gierczak, czekamy na powrót Arka Femina… Będzie dobrze, mimo aktualnych problemów kadrowych spowodowanych wieloma kontuzjami, kartkami, studiami…
Najbliższy mecz rozegramy w roli gospodarza. Na sanockich „Wierchach” podejmiemy Błękitnych Ropczyce. Mecz ten odbędzie się w niedzielę, 8 października 2017 o godzinie 15:00. Serdecznie zapraszamy.
GRANICA STUBNO – Geo-Eko EKOBALL STAL SANOK 0:1 (0:1)
0:1 Bartosz Sieradzki 17`
Skład: 1.Krzanowski – 13. Wójcik, 5. Gąsior, 14. Florek, 15. Kaczmarski – 22. Tabisz, 16. Jaklik, 8. Słysz (11. Zajdel ’65), 6. Hydzik (7. Adamiak ’60), 10. Sieradzki – 19. Borek (9. Kuzio ’55)
tekst i foto: Ekoball
Udostępnij ten artykuł znajomym:
UdostępnijNapisz komentarz przez Facebook
Tagi: ekoball stal sanok, granica stubno, mecz, relacja, Sanok, zwycięstwo
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz