SANOK / PODKARPACIE. Nasi czytelnicy informują o kolejnych miejscach, w których można spotkać barszcz Sosnowskiego. Internauta wskazuje na brzeg Sanu w Lisznej. Pojawiły się tam całkiem spore osobniki. Lepiej omijać je z daleka.
– Spacerując brzegiem Sanu w miejscowości Liszna natknąłem się na tą bardzo niebezpieczną roślinę. Odnoszę wrażenie, że za każdym razem kiedy jestem w tych okolicach, barszczu Sosnowskiego jest coraz więcej. Nie trzeba być botanikiem, żeby wiedzieć, że ta roślina jest bardzo niebezpieczna dla ludzi, tym większy problem, że rozpoczął się sezon wakacyjny i dużo osób wypoczywa w tych miejscach nad Sanem – pisze nasz Czytelnik.
Wojciech Skiba, foto: Starostwo Powiatowe w Sanoku
Wojciech Skiba, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa Starostwa Powiatowego w Sanoku podkreśla, że powiat sanocki przez kilka lat intensywnie zwalczał barszcz Sosnowskiego, korzystając z programu dotyczącego ochrony bioróżnorodności. Eliminowanie rośliny było jednym z elementów tego przedsięwzięcia, dzięki któremu otrzymano 1,2 mln zł.
– Niestety program już skończył się. Nie mamy dodatkowych środków na walkę z barszczem – dodaje naczelnik.
Tym samym zauważa, że nowe, dorosłe osobniki nad Sanem to skutek powodzi sprzed kilku lat.
– W związku z podniesionym poziomem wody nasiona trafiły w te miejsca z nurtem wody. Kiedy w 2014 roku zaczynaliśmy realizację programu, młode rośliny były zupełnie niewidoczne. Dzisiaj osiągnęły postać dorosłą, sięgają kilku metrów i mogą być niebezpieczne dla ludzi, dlatego lepiej je omijać – uzupełnia Skiba.
Obecnie trwa dogodny okres na usuwanie barszczu Sosnowskiego. Rośliny kwitną, maja charakterystyczne, duże białe kwiaty. Najważniejsze jest, aby zlikwidować je zanim wydadzą nasiona. Pamiętajmy także, że latem barszcz jest niebezpieczny dla ludzi, szczególnie dla dzieci – może poparzyć.
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz