LESKO: Prokuratura bada, czy zrzucanie ścieków na „ostro” skaziło środowisko

LESKO / PODKARPACIE. Ku końcowi zmierza śledztwo w sprawie funkcjonowania oczyszczalni ścieków w Lesku. Prokuratura Rejonowa w Brzozowie oczekuje już tylko na wyniki badań próbek gleby. Mają one odpowiedzieć na pytanie, czy doszło do skażenia środowiska.

Doniesienia o zrzucanych do rzeki ściekach komunalnych trafiły do prokuratury. Sprawę przejęła brzozowska prokuratura rejonowa, która wszczęła śledztwo pod kątem prawidłowości funkcjonowania leskiej oczyszczalni.

Ustalono, że proceder zrzucania ścieków na „ostro” mógł trwać nawet 5 lat. W tym czasie do Sanu mogły trafić olbrzymie ilości nieczystości, które popłynęły w dół rzeki. Obszar, w którym dokonywano zrzutów jest w sąsiedztwie ujęcia dla Leska i wchodzi on w skład strefy Natura 2000, czyli terenu szczególnie chronionego.

Śledczy ustalili jak ścieki zaczęły trafiać do Sanu. Okazuje się, że w Lesku około 30% kanalizacji sanitarnej jest spiętej z kanalizacją burzową. W okresie intensywnych opadów oczyszczalnia nie jest w stanie przyjąć wszystkich ścieków bytowych wymieszanych z wodą burzową. Dlatego wykonano „lewe” obejście prosto do Sanu, co chroniło oczyszczalnię przed zalewaniem. Gdy wybuchła afera z oczyszczalnią obejście zaczopowano.

Prokuratura posiłkuje się w sprawie opinią biegłego, który wskazał na poważne nieprawidłowości w procesie oczyszczania ścieków. Śledczy ustalają też, czy ten proceder zagrażał środowisku i ludziom. W tym celu pobrano próbki gleby do badań. Przeprowadza je Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska.

Jak informuje Marcin Bobola, prokurator z Prokuratury Rejonowej w Brzozowie, po uzyskaniu końcowych wyników, będzie podjęta decyzja o ewentualnym postawieniu zarzutów, bo jak na razie postępowanie jest prowadzone w sprawie.

Zdjęcie ilustracyjne

Źródło: P24.pl