SANOK / PODKARPACIE. Po publikacji, która ukazał się na naszym portalu, a dotyczyła dzikiej zwierzyny w centrum Sanoka, na skrzynkę redakcyjną, otrzymaliśmy zdjęcie stadka saren, uchwyconego przy ulicy Matejki w Sanoku.
– Sarenki regularnie odwiedzają domy przy ul. Matejki. Czasami jest ich trzy, czasami cztery. Posesje są ogrodzone, więc zwierzątka przeskakują ogrodzenia od strony parku – relacjonuje pani Katarzyna, autorka zdjęcia.
foto: nadesłane
– Widać, że są głodne, bo skubią krzaczki i szukają jedzenia. Widok piękny, ale może trzeba im jakoś pomóc. Może miasto je dokarmi? – zastanawia się Internautka.
O opinię w tej sprawie, poprosiliśmy leśników. W końcu to oni najlepiej znają naturę zwierząt. Warto dodać, że dokarmianiem dzikiej zwierzyny zajmują się leśnicy oraz koła łowieckie.
– Ludzki odruch każe pomóc, ale możemy takim zachowaniem zaszkodzić. Absolutnie odradzam dokarmiania dzikiej zwierzyny w okolicach domostw. Ich naturalnym miejscem bytowania jest las – podkreśla Edward Marszałek, rzecznik prasowy RDLP w Krośnie.
Jak podaje nasz rozmówca, na terenach Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie jest zlokalizowanych ponad 1000 miejsc przeznaczonych do dokarmiania zwierzyny. Zdaniem rzecznika to w zupełności wystarczająca ilość.
Trudno natomiast jednoznacznie stwierdzić, dlaczego sarny wybierają sąsiedztwo ludzi.
– Naturalnym odruchem dzikiej zwierzyny powinno być odczuwanie strachu przed ludźmi. Przebywanie saren na terenach zabudowanych może mieć kilka przyczyn. Po pierwsze, mogą to być chore osobniki. Po drugie, saren jest coraz więcej (populacja na terenie RDLP w Krośnie szacowana jest na około 34 tys. osobników) i szukają swego miejsca poza lasem. Po trzecie, naturalnym wrogiem saren są wilki, które w lesie polują na nie, a w okolicach zabudowań sarny mogą czuć się bezpieczniej. Relacje pomiędzy ofiarą a drapieżnikiem są obecnie zachwiane. Na zmiany zachowań nie mamy jednak wpływu – wyjaśnia Edward Marszałek.
mp
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Dzika zwierzyna w centrum Sanoka. Sarna wbiegła pod koła osobówki
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz