REKLAMA
REKLAMA

TOMASZ PORĘBA: Profesjonalne Centrum Rehabilitacji i Sportu w Sanoku to ogromna szansa dla naszych sportowców (WYWIAD)

SANOK / PODKARPACIE. Zapraszamy na wywiad z europosłem Prawa i Sprawiedliwości Tomaszem Porębą, który podsumowuje pierwszą połowę swojej drugiej kadencji w Parlamencie Europejskim, mówi o najważniejszym dla niego projekcie, czyli trasie Via Carpathia, a także o budowie Centrum Rehabilitacji i Sportu w Sanoku.

Jak Pan ocenia pierwszą połowę swojej drugiej kadencji w Parlamencie Europejskim?

POREBA, Tomasz Piotr (ECR, PL)

Tomasz Poręba

Tomasz Poręba: Był to okres bardzo wytężonej pracy. Zależało mi zwłaszcza na tym, by pełniąc funkcję wiceprzewodniczącego Komisji Transportu i Turystyki w PE wykorzystać to jako szansę na realizację konkretnych inicjatyw na rzecz rozwoju infrastruktury w Polsce. Oczywiście znaczną część tego czasu pochłonęły prace nad moim sprawozdaniem ws. poprawy infrastruktury w Europie Środkowo-Wschodniej, które kilka tygodni temu zostało przyjęte przez Parlament Europejski. Bardzo się z tego cieszę, gdyż jeszcze kilka lat temu o Via Carpathia czy strategii karpackiej słyszało niewielu europosłów, zaś mój raport w tej sprawie został przyjęty przez blisko 600 europosłów. Nie byłoby to możliwe bez ogromnego wsparcia ze strony premier Beaty Szydło, ministra Andrzeja Adamczyka i marszałka Władysława Ortyla, którzy na szczeblach rządowych i samorządowych zabiegają o realizację tych przedsięwzięć. Dziś nikt nie ma wątpliwości, że budowy Via Carpathia w Polsce nic już nie zatrzyma.

Na Podkarpaciu zostały rozpisane wszystkie przetargi na budowę tej drogi w kierunku Lublina, otwarto część obwodnicy Lublina w ciągu drogi S19, ruszył II etap przetargu na obwodnicę Stalowej Woli i Niska. Jednocześnie udało się zagwarantować środki na S19 w kierunku południowym od Rzeszowa do Babicy, otrzymaliśmy też pozytywną decyzję środowiskową na budowę całego odcinka Rzeszów-Barwinek na granicy ze Słowacją. Bez wątpienia przełomową decyzją było również przyznanie przez rząd pod koniec ubiegłego roku 70 mln zł na prace hydrologiczno-geologiczne pod budowę całej drogi do Barwinka.

Via Carpathia to też część szerszego planu rozwoju jakim jest strategia karpacka. Był Pan orędownikiem powstania tej strategii, a teraz zabiega o jej przyjęcie. Dlaczego ten dokument jest taki ważny?

Region Karpat to niezwykle ważny geopolitycznie obszar, w którym krzyżują się strategiczne interesy polityczne. Po ostatnim rozszerzeniu – stając się wschodnią granicą UE – nabrał znaczenia dla stabilności całej Wspólnoty. To obszar bogaty kulturowo, różnorodny społecznie i posiadający unikalne dziedzictwo i najważniejsze europejskie zasoby środowiska naturalnego. Ale jest to również region najsłabszy konkurencyjnie, obejmujący najbiedniejsze tereny UE, borykający się z takimi problemami jak porzucanie ziemi, duże migracje ludności w związku z brakiem perspektyw zawodowych, niedobory infrastrukturalne – szczególnie, jeżeli chodzi o infrastrukturę transportową tak jak w naszym regionie, Podkarpaciu.

Dotychczasowe doświadczenia strategii bałtyckiej i dunajskiej pokazują, że strategie makroregionalne są platformami współpracy przynoszącymi regionom wymierne korzyści.
W ostatnich latach udało mi się zorganizować kilka konferencji poświęconych tej tematyce jak również przeprowadzić pierwszą w historii Parlamentu Europejskiego debatę podczas sesji plenarnej. Efektami tych starań jest nie tylko utworzenie mapy drogowej dla powstania strategii, ale także powstanie intergrupy karpackiej przy Komitecie Regionów w Brukseli, która będzie prowadzić działania w tym zakresie. Projekt należy także do priorytetów rozwojowych polskiego rządu, który wkrótce w Komisji Europejskiej przedstawi pełną dokumentację i plan realizacji strategii karpackiej.

Wiemy, że w polu Pańskiego zainteresowania jest też polska kolej. Walczy Pan o nią w Parlamencie Europejskim jak i na Podkarpaciu.

Dla mnie sprawnie funkcjonująca i nowoczesna kolej to podstawowy warunek szybkiego rozwoju Polski. W PE wspieranie rozwoju polskiej kolei jest w mojej pracy priorytetem. Cieszę się, że będąc wiceprzewodniczącym Komisji Transportu udało mi się obronić ostatnio strategiczną dla Polski kolejową spółkę LHS przed osłabieniem i docelowo likwidacją, a to przecież podmiot zarządzający strategicznym kilkusetkilometrowym tzw. szerokim torem. Obecnie w Brukseli wspieram polskie CARGO w walce o ograniczenie złych propozycji KE ws. hałasu na kolei. Dzięki wspólnym staraniom z marszałkiem Władysławem Ortylem będą modernizowane linie kolejowe Jasło-Nowy Zagórz i Boguchwała-Czudec. To bardzo ważne z punktu widzenia rozwoju miast w południowej części województwa m.in. Krosna, Jasła, Przemyśla, Sanoka, Zagórza. Bardzo się również cieszę, że po wielu latach zabiegów udało się zagwarantować środki na modernizację linii L-25 Dębica-Mielec-Ocice. Jak poinformował mnie Prezes PLK Polskie Linie Kolejowe Ireneusz Merchel i wiceprezes Włodzimierz Żmuda, obecnie zakończone zostało kolejne, drugie już studium wykonalności dla modernizacji mieleckiej kolei. Następny krok to wydanie decyzji środowiskowej co powinno mieć miejsce do końca obecnego roku. Na przełomie 2017 i 2018 roku rozpocznie się procedura przetargowa, która wyłoni wykonawcę modernizacji mieleckiej kolei. Bardzo istotne jest również, że w ramach inwestycji znajdą się także pieniądze na bocznicę w Mielcu i terminal przeładunkowy dla szerokiego toru i wspomnianego już wcześniej LHS-u w Woli Baranowskiej, co umożliwi rozwój wymiany handlowej ze wschodem. Jest bardzo duża determinacja władz PLK i województwa podkarpackiego, aby właściwe prace remontowe rozpocząć na przełomie przyszłego i kolejnego roku. Mogę  powiedzieć, że modernizacji mieleckiej kolei, o którą tak bardzo zabiegamy z Marszałkiem Ortylem od wielu lat, dziś już nic nie zatrzyma.  Pod koniec marca organizuję również naradę z kierownictwem PKP Cargo, ministerstwa rozwoju i posłami w Rzeszowie na temat możliwości uratowania fabryki wagonów w Gniewczynie pod Przeworskiem. Myślę, że jest na to szansa.

Tomasz Piotr POREBAMieszkańcy Podkarpacia potrzebują nie tylko transportu. Angażował się Pan w zabiegi o budowę Centrum Rehabilitacji i Sportu w Sanoku. Jak zakończyły się te starania?

Bardzo się cieszę, że nam się udało wywalczyć to Centrum dla Sanoka, biorąc pod uwagę konkurencję podobnych przedsięwzięć w Polsce. Po szeregu spotkań z władzami miasta i dyrektorem MOSIR a także z przedstawicielami Ministerstwa Sportu i Turystyki w Warszawie udało się wpisać budowę Centrum Rehabilitacji i Sportu w Sanoku w plan wieloletni MSiT. Stworzenie Centrum Rehabilitacji i Sportu wraz z odpowiednim zarządzaniem oraz posiadaną bazą sportową, powinno dać wszystkim jego użytkownikom możliwość nie tylko rozwoju sportowego w danej dyscyplinie, ale przede wszystkim szybkiego powrotu do pełnej sprawności fizycznej poprzez odpowiednią bazę rehabilitacyjną. Nowo powstałe Centrum Rehabilitacji i Sportu stanie się z pewnością kompleksem kompletnym do organizacji kolonii, obozów sportowych i turystycznych, wycieczek oraz klientów indywidualnych, a w szczególności profesjonalnego treningu sportowców. Budowa Centrum Rehabilitacji i Sportu zapewni zawodnikom odnowę biologiczną, a także wpłynie na rozwój fizyczny i przygotowanie do zmagań sportowych na szczeblu krajowym oraz międzynarodowym. Biorąc pod uwagę problemy cywilizacyjne dzieci i młodzieży, a także osób starszych, rozwój turystyki, zapotrzebowanie na bazę sportowo-rekreacyjną, można uznać, że celowość realizacji działania jest w pełni uzasadniona.

Ten rok to także ważna decyzja o zakupie mieleckich Black Hawków dla polskiej armii. Dlaczego polski rząd zdecydował się postawić właśnie na Mielec?

Rząd premier Beaty Szydło pokazuje, że rozumie, czym jest patriotyzm gospodarczy i ochrona polskich interesów. Warto przypomnieć, że decyzją polskiego rządu w hucie w Stalowej Woli zostanie wyprodukowanych 96 samobieżnych haubic krab.

W 2007 roku dzięki decyzji premiera Jarosława Kaczyńskiego mielecki zakład został uratowany, doinwestowany i rozpoczął produkcję Black Hawków. Od wielu miesięcy wspólnie z marszałkiem Ortylem i posłem Buczakiem intensywnie zabiegaliśmy o pozytywną  dla podkarpackiej Doliny Lotniczej i Mielca decyzję w sprawie helikopterów u premier Beaty Szydło i ministra Macierewiczem. W ostatnich dniach został rozpisany przetarg na budowę śmigłowców dla polskiej armii, do którego stanęła również fabryka w Mielcu. To ogromna szansa dla Podkarpacia i silny bodziec do rozwoju regionu. Regionu, który już zyskał markę na arenie międzynarodowej. Dość powiedzieć, że tuż po decyzji o zakupie Black Hawków „Financial Times” określił Dolinę Lotniczą mianem motoru wzrostu dla Polski i sukcesu przemysłowego.

Był Pan autorem przyjętego przez Parlament Europejski sprawozdania o konieczności dywersyfikacji dostaw gazu. Dwa miesiące temu w Rzeszowie odbyła się debata z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy i innych głów państw Grupy Wyszechradzkiej, którzy potwierdzili, że realizacja tego postulatu jest konieczna. Jak postrzega Pan rolę Polski w tym zakresie?

Ostatnio Parlament Europejski przyjął moje sprawozdanie na temat bezpieczeństwa dostaw gazu do Europy. Jestem dumny, że dostrzegł to Prezydent Andrzej Duda, który zaprosił mnie do udziału  w spotkaniu z prezydentami Węgier, Czech i Słowacji jakie w tej sprawie odbyło się ostatnio w Rzeszowie. Podczas niego, potwierdziłem, że Polska może stać się hubem gazowym dla Europy Środkowo-Wschodniej. W tym celu konieczne jest przygotowanie niezbędnej infrastruktury – rozbudowa terminalu i połączeń gazowych na południu ze Słowacją i Czechami, na wschodzie z Ukrainą i na północy z Norwegią i Litwą. Nowe źródła gazu dla Polski mogą stworzyć silny, regionalny rynek w tej części Europy a w dłuższej perspektywie rynek ten stanie się rynkiem dla Grupy Wyszehradzkiej i Ukrainy.

W czasie konferencji przedstawiłem wizję niepodległości energetycznej dla naszej części Europy i krajów grupy wyszehradzkiej,  opierającej się na realnej dywersyfikacji, na której może skorzystać cały region m.in. poprzez terminal LNG w Świnoujściu oraz tzw. Bramę Północną z Danii do Polski i dalej do południowej Europy. Nord Stream 2 zwiększa zależność Europy od rosyjskiego dostawcy, który niejednokrotnie pokazał, że energię traktuje jako element wywierania politycznej presji na słabsze kraje.

Jak stara się pan pomagać zdolnym młodym ludziom?

Od początku mojej pracy w Parlamencie Europejskim stawiam na młodych. W ciągu ostatnich 7 lat w moim biurze poselskim staże odbyło już blisko 150 młodych zdolnych ludzi z Podkarpacia, które dzięki temu miały wyjątkową okazję zapoznania się z pracą instytucji unijnych, sprawdzenia się w międzynarodowym środowisku i udowodnienia umiejętności. Nasza młodzież znakomicie wypada na tle swoich międzynarodowych kolegów zarówno pod względem przygotowania merytorycznego jak i językowego. Większość z nich wróciła do regionu i z powodzeniem odnalazła się na rynku pracy, niektórym udało się znaleźć zatrudnienie w Brukseli.

Regularnie organizuję także wycieczki do Belgii dla uczniów – laureatów konkursów patriotycznych i wiedzy o Unii Europejskiej. Zawsze chętnie włączam się w takie inicjatywy organizowane m.in. przez podkarpackie szkoły. Traktuję je jako formę motywowania młodych ludzi do pogłębiania wiedzy i zdobywania nowych umiejętności, zwłaszcza nauki języków obcych, do czego zawsze tych młodych ludzi zachęcam.

W ostatnich latach organizował Pan wiele wydarzeń promujących historię i tradycję Podkarpacia. Zorganizował Pan wystawę o Zdzisławie Beksińskim oraz promocję tradycyjnych podkarpackich wyrobów. Czy będzie pan kontynuował tę działalność w kolejnych miesiącach?

W najbliższych miesiącach w Parlamencie Europejskim odbędzie się szereg wydarzeń mających na celu przybliżenie przede wszystkim najnowszej historii naszego regionu. Już w czerwcu, we współpracy z Muzeum w Markowej oraz z Urzędem Marszałkowskim, w PE zostanie zaprezentowana wystawa poświęcona rodzinie Ulmów, którzy za cenę własnego życia ratowali swoich żydowskich sąsiadów. Planuję także w Brukseli projekcję filmu o prymasie kard. Stefanie Wyszyńskim, natomiast w roku 2018 – dużą wystawę o rzezi wołyńskiej. To według mnie niezwykle ważne, by pokazywać bohaterskie postawy Polaków, o których za granicą wciąż mówi się za mało. Nikt nie opowie naszej historii za nas.

LOGO_ECR_TXT

źródło: materiały nadesłane

Artykuł sponsorowany

19-03-2017

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij

Napisz komentarz przez Facebook