REKLAMA
REKLAMA

PIELĘGNIARKI: „Nikt nie chce z nami rozmawiać”. Rozpoczęła się głodówka w sanockim szpitalu (FOTO, VIDEO)

PIELĘGNIARKI: „Nikt nie chce z nami rozmawiać”. Rozpoczęła się głodówka w sanockim szpitalu (FOTO, VIDEO)

SANOK / PODKARPACIE. Sanockie pielęgniarki rozpoczęły głodówkę. – To bardzo przykry protest w bardzo przykrym miejscu. Doszłyśmy do wniosku, że najprostszym rozwiązaniem byłby strajk, ale dlaczego pacjent ma zostać bez opieki, bo przecież strajk polega na wstrzymaniu się od pracy. Dlatego raczej narazimy siebie niż pacjenta, stąd organizujemy protest głodowy – mówi Małgorzata Sawicka, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych przy SP ZOZ w Sanoku.

Jak wyjaśnia przewodnicząca „strajk” w sanockim szpitalu na ten moment nie będzie polegał na odejściu od łóżek pacjentów. Skupia się na proteście głodowym, w którym pielęgniarki uczestniczą po swoich dyżurach.

Normalnie pielęgniarki będą chodzić do pracy, zgodnie z harmonogramem. Natomiast po skończonym dyżurze wracają do miejsca protestu, czyli na korytarz zamkniętego oddziału położniczego i tutaj będą kontynuować swoją głodówkę. Taki mamy plan. Dzisiaj protest rozpoczyna pięć naszych pielęgniarek. Jeżeli nie będzie żadnego odzewu, to wiadomo, że protesty się zaostrzają, nikt nie pozostaje w miejscu, bo to niczego nie zmienia – podkreśla Sawicka.

Lista pielęgniarek, które wyraziły chęć udziału w proteście jest 60-osobowa. Mają one jednak nadzieję, że zanim wszystkie te osoby rozpoczną głodówkę pracodawca, który jest stroną sporu zbiorowego od 2014 roku, podejmie jakieś kroki i porozmawia z personelem. Aktualnie Henryk Przybycień, dyrektor sanockiego szpitala, przebywa na zwolnieni lekarskim. Jak poinformowano nas w sekretariacie, do poniedziałku włącznie.

Jeżeli nie będzie pana dyrektora, to organ założycielski (czyli Starostwo Powiatowe w Sanoku przyp. red.) ma prawo nadać uprawnienia do zarządzania każdej innej osobie – kwituje Małgorzata Sawicka.

Dzisiaj w korytarzu dawnej porodówki pielęgniarki biorące udział w proteście głodowym otrzymały wsparcie od koleżanek z różnych oddziałów. 

Doszłyśmy do takiego punktu, z którego praktycznie już nie ma odwrotu. Nie można patrzeć na to, co się dzieje i mówić, że jest dobrze, skoro sytuacja jest beznadziejna. Nigdy nie myślałam, że będę musiała walczyć o cokolwiek protestem głodowym – mówi ze łzami w oczach Joanna Badowicz, która jest pielęgniarką z 17-letnim stażem, pracującą na oddziale otolaryngologii w sanockim szpitalu i jako jedna z pięciu osób rozpoczęła dzisiaj głodówkę.

Do tej pory zarabiała w granicach 2300-2400 zł, kwota ta wahała się od ilości dyżurów nocnych i świątecznych, w tym także zawierał się dodatek za wysługę lat i inne składowe. Pani Joanna ma także wyższe wykształcenie i jest w trakcie specjalizacji z pielęgniarstwa ratunkowego.

Dzisiaj o 7 skończyłam nocny dyżur. Teraz zaczynam głodówkę. Domem przez ten czas będzie zajmował się mój mąż, który specjalnie na ten okres wziął urlop. Nie wiem jak długo wytrzymam, ale będę tu dotąd, aż wystarczy mi sił – podkreśla.

Przypomnijmy, że w 2014 roku, kiedy rozpoczął się spór zbiorowy między pielęgniarkami, a dyrekcją sanockiego szpitala, wystosowano kilka postulatów, których spełnienie miało być gwarantem porozumienia.

Pierwszy postulat dotyczył wzrostu wynagrodzenia zasadniczego pielęgniarek i położnych minimum o 500 zł, drugi – waloryzacji pensji corocznie o 15%, do momentu osiągnięcia przeciętnego wynagrodzenia, zgodnie z publikacjami GUS. Następne postulaty dotyczyły zwrotu funduszu socjalnego. W 2007 roku pielęgniarki i położne zrzekły się jego połowy na rzecz ratowania kondycji szpitala. Kolejne postulaty dotyczyły kwestii organizacyjnych, mianowicie aby pielęgniarki i położne wykonywały tylko te czynności, które mieszczą się w ich zakresie pracy (a nie wymagano od nich chociażby czynności biurowych). Jeden z postulatów dotyczył także likwidacji dyżurów jednoosobowych – i ten rzeczywiście spełniono. Pielęgniarki i położne podnosiły także kwestie warunków i bezpieczeństwa pracy, stworzenia im odpowiednich warunków do jej wykonywania, czy zapewnienia odzieży ochronnej.

Warto także podkreślić, że czarę goryczy przelała ostatnia, poniedziałkowa sesja powiatowa, podczas której radni nie wyrazili zgody, aby głos zabrała Małgorzata Sawicka, reprezentująca podczas tego spotkania środowisko pielęgniarek i położnych.

Nikt nie chciał z nami rozmawiać mało tego, radni śpieszyli się na wspólne, pamiątkowe zdjęcie na koniec mijającej kadencji, natomiast pan starosta stwierdził, że jest nieprzygotowany do rozmowy – kwituje przewodnicząca ZZPiP przy SP ZOZ w Sanoku.

 

ZOBACZ TAKŻE:

Będzie protest. Pielęgniarki z sanockiego szpitala rozpoczynają głodówkę!

22-10-2018

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij


Napisz komentarz przez Facebook

lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)