POWIAT SANOCKI / PODKARPACIE. Wygląda na to, że rozpoczął się sezon na wypalanie suchych traw. W środę w nocy ogień opanował łąki w Czaszynie.
Niestety wszystko wskazuje na to, że na dobre rozpoczął się sezon na wypalanie suchych traw. W powiecie sanockim strażacy interweniowali już między innymi w Nadolanach, Mrzygłodzie i Czaszynie.
Trzeba podkreślić, że w związku z pożarami traw zagrożone są nie tylko połacie lasów, pola uprawne czy zabudowania. Niebezpiecznie jest także na drogach, kiedy dym zalega nad jezdnią, a kierowcy mają znacznie ograniczoną widoczność. Niestety niejednokrotnie zdarza się, że podpalacze sami giną w miejscach wypału. Wiatr wzmaga rozprzestrzenianie się ognia. W kłębach dymu łatwo można wpaść w panikę, omdleć i już nie wrócić. Są także przypadki, kiedy od palących się traw zajmują się również domostwa czy budynki gospodarcze.
Pamiętajmy, że za podpalanie traw grożą wysokie sankcje. Osoby, które dopuszczą się takich czynów podlegają karze nagany, aresztu lub grzywny. Są też przypadki pozbawienia wolności nawet do 10 lat. Nie sposób również nie wspomnieć, że dla strażaków, czy to z państwowych czy z ochotniczych jednostek, wyjazd na taki pożar to wyzwanie, zarówno pod względem finansowym jak i fizycznym.
Zakaz wypalania traw jest jednym z warunków tzw. „dobrej kultury rolnej”. Ci, którzy go nie przestrzegają i celowo wypalają nieużytki, zamiast je kosić, muszą liczyć się z konsekwencjami. A nie są one przyjemne, bowiem niesfornym rolnikom grozi obniżenie dopłat bezpośrednich nawet o 20 proc. W skrajnych przypadkach Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa może pozbawić całej kwoty przypadającej na dany rok.
Foto: Marcin Kieca – pożar trawy Czaszyn
źródło: sanok112.pl
film: archiwum OSP KSRG Zagórz/fb
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz