REKLAMA
REKLAMA

INTERWENCJA: „Przy przychodni trudno zaparkować, a mandaty się sypią” (FOTO)

SANOK / PODKARPACIE. Jeden z naszych Czytelników zwraca uwagę na problem z parkowaniem na ul. Kołłątaja w Sanoku, tuż obok przychodni zdrowia. – Można dostać mandat za parkowanie przy drodze. Mało kto zwraca uwagę na znak „strefa zamieszkania”, a rzeczywistość może zaboleć – wyjaśnia Internauta. Okazuje się jednak, że problem ten jest dosyć złożony.

 

Przy ul. Lipińskiego funkcjonuje przychodnia. Przyjeżdżają tu pacjenci, nie tylko z Sanoka, ale również z całego powiatu. Jednak pewnie mało kto zwraca uwagę, że od jakiegoś czasu przy wyremontowanej jezdni ul. Kołłątaja stoi znak „strefa zamieszkania”. Sznury samochodów stoją na poboczu. Pacjent wraca z przychodni i co widzi? Wezwanie na komendę! Mandat gotowy, bo w strefie zamieszkania raz, że jest ograniczona prędkość do 20 km na godzinę, a dwa  nie wolno parkować poza miejscami wyznaczonymi – pisze nasz Czytelnik. Dodaje, że z przychodni niejednokrotnie korzystają osoby z ograniczoną sprawnością ruchową, starsze, które nie mają możliwości pozostawienia samochodu zbyt daleko, bo zwyczajnie nie poradziłyby sobie z dotarciem do budynku.

Okazuje się, że problem jest złożony. Mieszkańcy tej okolicy z kolei uskarżają się na nadmierny ruch przy ul. Kołłątaja i parkowanie „gdzie popadnie”. Trudno znaleźć więc złoty środek.

Ulica Kołłątaja to droga miejska, magistrat zlecił jej remont w dwóch etapach. Finalnie prace zakończono końcem wakacji 2017 roku. Kiedy wyremontowano tę drogę, a nawierzchnia stała się gładka jak stół, kierujący znacznie przyśpieszyli na tym odcinku. Większa prędkość stała się nie tylko uciążliwa dla mieszkańców, ale także niebezpieczna dla wielu pieszych.

Niestety, długi czas ul. Kołłątaja była „dzikim” parkingiem dla osób korzystających z usług Przychodni Zdrowia. Parkujący stawiali samochody wedle własnego uznania, co powodowało utrudnienia w ruchu pojazdów. Wówczas magistrat, reagując na głosy mieszkańców Posady, 11 sierpnia 2017 roku zwrócił się do sanockiego starostwa o zmianę w tamtym miejscu organizacji ruchu – między innymi wprowadzenie tam „strefy zamieszkania”. Stała organizacja ruchu obowiązuje od 17 sierpnia 2017 r., została zatwierdzona również przy uwzględnieniu pozytywnej opinii Komendy Powiatowej Policji w Sanoku.

Warto dodać, że wspomniany znak oznacza strefę w ruchu drogowym, w której pieszy może się poruszać swobodnie po całej przestrzeni udostępnionej do użytku publicznego. Ma także pierwszeństwo przed pojazdami – kierujący musi ustąpić mu w każdym wypadku. Ponadto w takiej strefie obowiązuje ograniczenie prędkości do 20 km na godzinę i wolno parkować tylko w miejscach do tego wyznaczonych. W skrócie – strefa zamieszkania, to swego rodzaju specjalny obszar, nie tylko ze względu na obowiązujące normy prawne, ale również dlatego, że ma on służyć przede wszystkim osobom, które w nim mieszkają, uczęszczają do szkół, robią zakupy itp.

Podczas debat społecznych spotykaliśmy się z głosami mieszkańców, że w rejonie ul. Kołłątaja niejednokrotnie samochody są pozostawiane na poboczu. W wielu przypadkach pojazdy tarasowały przejazdy do prywatnych posesji. Była to uciążliwość dla mieszkających tam osób. Niejednokrotnie odbieramy zgłoszenia, że przy drodze, wbrew przepisom, są zaparkowane samochody. Nasze patrole po przybyciu na miejsce często nie zastają kierujących tymi pojazdami. Wówczas pozastawiają wezwanie na komendę – mówi Anna Oleniacz, rzecznik prasowy sanockiej policji.

Jak uzupełnia, nie zawsze kończy się to mandatem.

To nie zmienia faktu, że pacjenci nie mają gdzie parkować, a miejsc do tego wyznaczonych przy przychodni jest zdecydowanie za mało. Jak podkreśla Bogusława Małek, radna miejska a także mieszkanka Posady, problem widoczny jest szczególnie w godzinach wzmożonych wizyt w przychodni na ul. Lipińskiego, czyli od godzin porannych do około godziny 15.00.

Od jakiegoś czasu wnioskuję o utworzenie przy przychodni miejsc postojowych, wiązałoby się to z tym, że pacjent czasowo mógłby pozostawić swój pojazd w wyznaczonym miejscu, załatwić sprawę w przychodni i odjechać. To nie są jakieś olbrzymie koszty. Liczę, że w tej kadencji uda się sfinalizować taką inwestycję, szczególnie, że pan starosta doskonale zna ten problem, gdyż sam jest z Posady– mówi Damian Biskup, radny powiatowy.

Wskazuje, że takie miejsca mogłyby powstać w obszarze wyciętych drzew, przy ogrodzeniu od strony ul. Lipińskiego.

Jak zaznacza wicestarosta Janusz Cecuła, na ten moment starostwo nie ma jednak takich planów inwestycyjnych.

 

28-02-2019

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij