REKLAMA
REKLAMA

Naukowcy z Anglii potwierdzają odkrycie. Amantadyna może leczyć COVID-19?

POLSKA / PODKARPACIE. Naukowcy z Cambridge potwierdzają odkrycie, o którym już od kilku miesięcy głośno mówi lek. Włodzimierz Bodnar z Przemyśla. Kilka dni temu proces sprawdzania skuteczności amantadyny w leczeniu koronawirusa zapowiedział też minister zdrowia Adam Niedzielski.

zdjęcie poglądowe

– Żaden z pacjentów otrzymujących amantadynę w leczeniu, nie miał poważnych powikłań COVID-19. Nasza analiza jest zgodna z hipotezą, że amantadyna może działać ochronnie (…) hamując replikację wirusa. Należy przeprowadzić dalsze badania kliniczne, aby potwierdzić terapeutyczną użyteczność amantadyny w leczeniu COVID-19 – twierdzą naukowcy z uniwersytetu w Cambridge.

Zespół naukowców z Cambridge przeanalizował dokumentację medyczną 13 tysięcy seniorów leczonych na choroby Parkinsona i Alzheimera i doszedł do wniosku, że amantadyna prawdopodobnie uchroniła te osoby przed ciężkim przechodzeniem koronawirusa.

Naukowcy z Cambridge cytowali pierwszą publikację kliniczną na świecie, którą opublikowali Polacy. Prof. Konrad Rejdak razem z prof. Pawłem Griebem z Polskiej Akademii Nauk opisali w swoim artykule naukowym, że amantadyna stosowana u 20 pacjentów z chorobami neurologicznymi (Parkinson, stwardnienie rozsiane) mogła przyczynić się do łagodnego, a w wielu przypadkach bezobjawowego przechodzenia zakażenia koronawirusem. Dalsze badania zaprzestano ze względu na kwestie finansowe. Ich koszt szacowano na około 5 milionów złotych.

Podczas konferencji, jaka odbyła się we wtorek 15 grudnia br. w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, minister zdrowia Adam Niedzielski zakomunikował, że rozpoczęto proces sprawdzania skuteczności amantadyny w leczeniu koronawirusa. Trwa już proces badań klinicznych, który w dwóch ośrodkach wykonuje Agencja Badań Medycznych.

Przypomnijmy. Zaczęło się od lekarza z Przemyśla

foto (2): nadesłane

Temat stosowania amantadyny w leczeniu osób zakażonych koronawirusem wywołuje wiele emocji w ostatnich miesiącach. Wszystko zaczęło się od tego, że lek. Włodzimierz Bodnar, pulmonolog z Przemyśla, poinformował, że w okresie luty-październik 2020 roku udokumentował ponad 100 przypadków wyleczeń z COVID-19, a każdego kolejnego dnia do tej listy dopisywanych było po kilkanaście osób.

– Znaczna część ich była o dość ostrym przebiegu. Część chorych miała choroby współistniejące, tak obciążające przy zachorowaniu – zaznaczał Włodzimierz Bodnar.

Próbował on przebić się ze swoja wiedzą poza Podkarpacie. Na dowód, oprócz opisywanych na stronie przemyskiej przychodni konkretnych przypadków wyzdrowień, lekarz podaje, że w Przemyślu śmiertelność w COVID-19 jest o około 33% niższa niż w województwie, mimo tego, że społeczeństwo tego miasta jest starsze, bardziej schorowane i przed pandemią umierało w nim o 16% więcej osób niż na Podkarpaciu.

W Sejmie zorganizowano konferencję prasową, podczas której doktor Bodnar przedstawił swój schemat leczenia.

Niedługo później napłynęło oświadczenie w tej sprawie Ministerstwa Zdrowia, w którym czytamy między innymi o opracowaniu, które zostało przygotowane w oparciu o wyniki 3 badań: 1 obserwacyjnego retrospektywnego – Mancilla-Galindo 2020 oraz 2 opisy serii przypadków – Aranda-Abreu 2020 oraz Rejdak 2020 (badanie prowadzone w Polsce). Na jego podstawie stwierdzono, że:

– Z uwagi na ograniczoną liczbę dowodów naukowych oraz ich niską wiarygodność, wnioskowanie o skuteczności i profilu bezpieczeństwa amantadyny w leczeniu COVID-19 obarczone jest wysoką niepewnością wobec czego brak jest zasadności zastosowania leków zawierających chlorowodorek amantadyny w leczeniu zakażeń spowodowanych SARS-CoV-2.

Ponadto, w ostatnich dniach resort wydał obwieszczenie, w którym nakazuje się wydawanie amantadyny tylko przy określonych ściśle jednostkach chorobowych. Nie ma wśród nich COVID-19. Regulacje weszły w życie 1 grudnia.

Reakcja przychodni i lekarza z Przemyśla była niemal natychmiastowa.

– Od dzisiaj nie będziemy leczyć amantadyną nowych pacjentów chorych na COVID-19. Nie będziemy także konsultować w żaden sposób osób z Polski, prosimy nie dzwonić i nie pisać wiadomości, nie będziemy na nie odpowiadać. Powrócimy do leczenia amantadyną wtedy, gdy Ministerstwo Zdrowia zmieni stanowisko w tej sprawie – czytamy w komunikacie na stronie przychodni, opublikowanym 1 grudnia.

Skuteczność amantadyny potwierdził też wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł. – Amantadyna działa na COVID! Jestem przykładem. Najpierw syn, potem żona, w końcu ja: wysoka gorączka, ogromny ból, silny kaszel, wg lekarza tak 7 dni, a potem apogeum, więc wziąłem amantadynę – piorunujący efekt! Zadziałało! Będę domagał się od MZ, by zajął się tym lekiem – napisał 13 grudnia na Twitterze polityk pochodzący z Niska. Pisaliśmy o tym tutaj: Wiceminister Warchoł uratowany dzięki amantadynie? „Piorunujący efekt”.

Na portalu Esanok.pl o amantadynie piszemy regularnie od kilku  miesięcy.
Niedawno publikowaliśmy cykl rozmów z parlamentarzystami z Podkarpacia, którzy jako osoby mające wpływ na to, co dzieje się również w zakresie ochrony zdrowia, przedstawiali swoje stanowisko w sprawie.

Pytamy posłów o amantadynę. FRYDRYCH: „Czy rządzącym nie zależy na zdrowiu i życiu Polaków?”

Pytamy posłów o amantadynę. ŚNIEŻEK: „Trzeba przeprowadzić badania, które rozstrzygną sprawę”

Pytamy posłów o amantadynę. SKOWROŃSKA: „Działania ministerstwa niewystarczające”

Pytamy posłów o amantadynę. RZĄSA: „Od emocji ważniejszy jest naukowy pragmatyzm”

Pytamy posłów o amantadynę. BUŻ: „Konieczne badania. Szansa na odciążenie gospodarki”

oprac. Kacper Ciuba

źródło: Red., wp.pl

20-12-2020

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij


Napisz komentarz przez Facebook

lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)