SANOK / PODKARPACIE. Pierwsza od kilku tygodni środa na targowisku nad Sanem w Sanoku przebiegła pod znakiem sporej frekwencji wśród klientów. Tłumnie odwiedzane stoiska zwróciły uwagę mieszkańców, którzy dzwonili do naszej redakcji, ale również poinformowali policję i straż miejską. Czego konkretnie dotyczyły interwencje funkcjonariuszy?
O tłumnie odwiedzanym targowisku nad Sanem, w pierwszą po dłuższej przerwie „bazarową” środę, pisaliśmy TUTAJ: SANOK: Tłumy na targowisku przy Sanie (ZDJĘCIA).
Dzwoniący do naszej redakcji mieszkańcy mówili między innymi tak:
– Wszystkie dotychczasowe obostrzenia, patrząc na to, co się dzieje, nie mają żadnego sensu. Każdy chce zarabiać, tak samo ci na targowisku, jak fryzjerzy, kosmetyczki, gastronomia i każdy, kto musi czekać na otwarcie rynku – mówi jeden z naszych rozmówców.
– Zastanawia mnie, gdzie w tym momencie są odpowiedni służby – policja i straż miejska. Codziennie nad Sanem przesiaduje młodzież, a o ile wcześniej jeździli non stop, o tyle teraz w czasie koronawirusa praktycznie ich nie widać – mówi druga osoba, właściciel pobliskiej działki.
Środa (29 kwietnia) na bazarze nad Sanem
Telefony do redakcji nie były jedynymi, które tego dnia i w związku z tą sytuacją, wykonali zaniepokojeni sanoczanie. W dobie epidemii koronawirusa zwrócili uwagę na, ich zdaniem, nieprawidłowości, do jakich doszło. Poinformowali o tym służby. Jedna z interwencji dotyczyła także samochodów zaparkowanych w nieprzepisowy sposób.
– Interweniowaliśmy dwukrotnie. Pierwsze zgłoszenie dotyczyło braku płynu do dezynfekcji na jednym ze stoik. Policjanci dowiedzieli się w Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Sanoku, że posiadanie na stoisku płynu dezynfekującego to zalecenie, a nie obowiązek – relacjonuje asp. Izabela Rowińska-Ciępiel, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Sanoku.
– Druga interwencja dotyczyła niezachowania odpowiednich odległości pomiędzy klientami oraz niezakrywania nosa i ust przez klientów oraz przez sprzedawców. Patrol, który udał się na miejsce, nie potwierdził jednak takiej sytuacji – dodaje asp. Izabela Rowińska-Ciępiel.
Jedną interwencję podejmowała też Straż Miejska w Sanoku.
– Zgłoszenie dotyczyło samochód zaparkowanych na terenach zielonych przy targowisku nad Sanem. Strażnicy wylegitymowali właścicieli pojazdów oraz zastosowali pouczenie – mówi Marek Przystasz, komendant Straży Miejskiej w Sanoku.
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz