SANOK / PODKARPACIE. Wydaje się, że sytuacja na dole tabeli jest już dawno ustalona kolejność i tylko hokejowy cud mógłby przetasować pozycje zespołów. Nie zmienia tego nawet ostatnia wysoka porażka sanoczan z GKS-em Katowice.
Jeżeli sanoczanie chcą zainkasować trzy punkty ze Stoczniowcem, muszą zagrać zdecydowanie bardziej otwarty hokej, tak jak miało to miejsce podczas ostatniej okazałej wygranej nad Zagłębiem Sosnowiec.
foto: Tomasz Sowa / archiwum eSanok.pl
Hokeiści znad morza z kolei mają utrudnione zadanie, bowiem w najbliższym czasie będą musieli sobie radzić bez kluczowych defensorów. Dawid Maciejewski definitywnie pożegnał się ze „Stocznią”, wprawiając wszystkich w osłupienie. Z kolei Mateusz Rompkowski do teraz boleśnie odczuwa skutki ostrego starcia z Mariuszem Piotrowskim.
– Dla mnie to była ewidentna kara meczu. Skutki tego ataku są takie, że dziś nie mogę za bardzo ruszać głową, a jeśli już to z bólem – grzmiał po meczu doświadczony obrońca.
Gracze Stoczniowca stworzyli jednak w pierwszej tercji dobre widowisko, ulegając ostatecznie Zagłębiu 2:5. Nie sposób nie wyróżnić tu postawy 39-letniego Josefa Vítka, który wpisując się dwukrotnie na listę strzelców nawiązał do swoich lat świetności na polskich taflach.
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz