SANOK/PODKARPACIE. Od braku odpowiedzi, poprzez aprobatę, do krytyki sposobu działania – tak sanoccy radni oceniają wynik konsultacji społecznych przeprowadzonych w mieście w sprawie rozszerzenia granic administracyjnych Sanoka.
Dorota Mękarska
Andrzej Romaniak, foto: archiwum redakcji
Andrzej Romaniak jest przewodniczącym Rady Miasta Sanoka i historykiem, dlatego ocenia wynik konsultacji z tej podwójnej perspektywy.
– Frekwencja była jaka była – o zaangażowaniu mieszkańców miasta mówi przewodniczący, zwracając uwagę, że frekwencja w Sanoku nie odbiegała od rzeszowskiej.
– Jednak zdecydowana większość osób biorących udział w konsultacjach wypowiedziała się za poszerzeniem granic Sanoka. Teraz czekamy na wyniki konsultacji w sołectwach gminy wiejskiej Sanok. Wypowiadam się w tej sprawie jako historyk. Uważam, że nie ma innego wyjścia. Jeśli do rozszerzenia Sanoka nie dojdzie teraz, to stanie się to w przyszłości Na tym polega proces miastotwórczy. Jako samorząd powinniśmy myśleć perspektywicznie, gdyż tu będą mieszkać nasze dzieci i wnuki. Koncepcja poszerzenia Sanoka powstała już w latach 50. Ktoś ten pierwszy krok musiał zrobić. Chwała burmistrzowi i Radzie Miasta Sanoka, że odważyli się to uczynić. Ja jako mieszkaniec miasta jestem za tym, by Sanok powiększał swoje terytorium.
Radosław Wituszyński foto: archiwum redakcji
Radosław Wituszyński, przewodniczący klubu Łączy nas Sanok odmówił odpowiedzi, twierdząc, że nie ma ochoty wypowiadać się dla portalu eSanok.
Wanda Kot, foto: archiwum prywatne
Niestety nie udało się również uzyskać komentarza Wandy Kot, przewodniczącej klubu PiS. Radna podjęła decyzję, że do czasu podjęcia stosownej uchwały w tej sprawie nie będzie się na ten temat wypowiadać.
Sławomir Miklicz, przedstawiciel Demokratów Ziemi Sanockiej, uważa, że konsultacje pokazały, że sanoczanie nie do końca byli zainteresowani wypowiedzeniem opinii w tej kwestii.
– Interesuje ich zupełnie coś innego – problemy dnia codziennego – podkreśla radny.
Sławomir Miklicz foto: archiwum prywatne
– Po drugie, musimy zapoznać się z wynikami konsultacji w gminie wiejskiej Sanok. Wtedy będzie należało wyciągnąć wnioski końcowe. Moje wątpliwości budzi też stosunek głosów „za” i „przeciw”, 61% do 35 % to nie jest wynik porażający, szczególnie przy tak niskiej frekwencji. Jeśli w gminie wiejskiej będzie taki wynik jak w Zahutyniu, to wątpliwości zaczynają się mnożyć. Oczywiście dla nas najważniejszym celem jest rozwój miasta, ale w przestrzeni publicznej nie mogą padać słowa, że głos mieszkańców sołectw się nie liczy. Jako Demokraci Ziemi Sanockiej poczekamy do końca konsultacji z zajęciem stanowiska, ale jako radny wiem już, że głosowanie w tej sprawie będzie trudne. Niestety cały projekt był bardzo źle przygotowany. Po pierwsze należało ograniczyć go do 2-3 sołectw, a nie do 10. Po drugie promocja tego projektu była fatalna. Nie skierowano jej do mieszkańców sołectw, które miasto chce przyłączyć. Nie padł ani jeden merytoryczny argument za przyłączeniem, oprócz pustego sloganu, że „większy Sanok oznacza większe możliwości”. Do tego doszła fatalna polityka informacyjna urzędu i Tygodnika Sanockiego, która nie zachęcała do konsultacji, a wręcz antagonizowała społeczność. Gmina wiejska Sanoka przykryła informacyjnie te nieporadne działania. A przecież było 13 miesięcy, by projekt dobrze przygotować. Reasumując poszerzenie miasta może być dla Sanoka korzystne, ale sposób w jaki to zrobiono, woła o pomstę do nieba.
Grafika poglądowa
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Komentarz Wójt Gminy Sanok dotyczący konsultacji społecznych w Sanoku
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz