PODKARPACIE. Policjanci z wydziału wywiadowczo-interwencyjnego przemyskiej komendy, jako pierwsi przyjechali na miejsce zgłoszenia, z którego wynikało, że z jednego z mieszkań wydobywa się dym. Funkcjonariusze bez wahania weszli do środka i wyprowadzili stamtąd 82-latnią kobietę i 52-letniego mężczyznę, który pomagał gasić pożar. Oboje trafili do szpitala.
Do zdarzenia doszło w sobotę w Przemyślu. Policjanci z wydziału wywiadowczo-interwencyjnego przemyskiej komendy, po godz. 19.30, zostali skierowani na pilną interwencję, gdzie według zgłoszenia, w bloku przy ul. Glazera, w jednym z mieszkań, wydobywa się dym. Kiedy mundurowi przybyli pod wskazany adres ustalili, że dym wydobywa się z mieszkania umiejscowionego na pierwszym piętrze. Gdy weszli do środka, pod drzwiami zastali mężczyznę, który stał z miską wody i pomagał sąsiadce gasić pożar.
Policjanci weszli do mieszkania i w gęstym dymie zauważyli kobietę, która próbowała gasić meble, w całym pomieszczeniu unosił się dym. Jeden z policjantów wyprowadził kobietę z płonącego i zadymionego mieszkania, a drugi zajął się mężczyzną, który stał pod drzwiami i zaczął się dusić. Ze względu na to, że kobieta, jak i mężczyzna posiadali objawy zatrucia oraz podejrzenie możliwość poparzenia górnych dróg oddechowych, mundurowi wezwali karetkę pogotowia. 82-latka i 52-letni mężczyzna zostali przewiezieni do szpitala.
W tym momencie na miejsce przyjechali strażacy, którzy zajęli się gaszeniem pożaru i ewakuacją znajdujących się w bloku osób.
Po przeprowadzonej akcji ratowniczej i sprawdzeniu budynku, mieszkańcy bloku mogli wrócić do swoich mieszkań.
Policjanci ustalają wszystkie okoliczności oraz szczegóły tego zdarzenia.
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz