BIESZCZADY / PODKARPACIE. Do niecodziennego zdarzenia doszło wczoraj wieczorem w miejscowości Wola Matiaszowa w gminie Solina. Straż pożarna otrzymała wezwanie dotyczące pożaru zamieszkałego budynku. Na miejsce zadysponowano 8 wozów strażackich, a dziewiąty zmobilizowano do zabezpieczenia powiatu w trakcie udziału w akcji pokaźnych sił. Po dojeździe do wskazanej lokalizacji okazało się, że pali się… ognisko. Zastępy zawrócono do komend i strażnic.
W środę o godzinie 21:18 straż pożarna w Lesku otrzymała zgłoszenie, które mówiło o pożarze budynku mieszkalnego w miejscowości Wola Matiaszowa w gminie Solina.
Z uwagi na zagrożenie życia i zdrowia, dyspozytor zaangażował do akcji pokaźne siły. Z komendy PSP w Lesku wyjechały cztery zastępy JRG, czyli cały stan osobowy strażaków pełniących wtedy służbę. Dodatkowo, na miejsce zadysponowano dwa wozy z OSP KSRG Średnia Wieś oraz po jednym z OSP KSRG Polańczyk i OSP Myczków. Ponadto, zabezpieczeniem powiatu, w czasie trwania akcji z udziałem dużej grupy strażaków, zajęli się druhowie z OSP KSRG Łukawica, na wypadek innego zgłoszenia. Łącznie do działań zaangażowano 29 strażaków, w tym 7 z JRG, 16 KSRG i 6 OSP spoza KSRG.
Po dojechaniu na miejsce okazało się, że pali się… ognisko. Było ono pod kontrolą przebywających tam osób. Nie było zatem żadnego zagrożenia. Zgłoszenie okazało się fałszywe.
8 zastępów straży pożarnej zawrócono do jednostek.
Informacje o tym zdarzeniu potwierdza nam st. kpt. Marek Wdowin, naczelnik Wydziału Operacyjno-Rozpoznawczego i rzecznik prasowy KP PSP w Lesku i wyjaśnia:
– Po otrzymaniu zgłoszenia, mamy obowiązek dojechać na miejsce i zweryfikować otrzymane informacje. W przypadku zgłoszenia dotyczącego pożaru zamieszkałego budynku, do akcji dysponowane są większe siły. W tym przypadku alarm okazał się fałszywy – mówi st. kpt. Marek Wdowin.
Jak przekazują nam strażacy, takie sytuacje się zdarzają. Druhowie regularnie wyjeżdżają np. do alarmów z monitoringów pożarowych, które w większości okazują się fałszywe.
W kontekście zdarzenia z Woli Matiaszowej, ktoś, z pewnością w dobrej wierze, zobaczył łunę i ogień w pobliżu domu i zdecydował się powiadomić służby.
Najważniejsze, że nikomu nic się nie stało.
grafika poglądowa / Red., OSP KSRG Średnia Wieś – Fb
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Śmiertelny wypadek. Motocyklista nie przeżył zderzenia z osobówką (ZDJĘCIA)
Informacje o aktualnej sytuacji na drogach Sanoka, powiatu sanockiego i całego regionu w grupie POMOC112.
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz