LESKO / PODKARPACIE. W środę (15 bm.) po południu w Lesku miał miejsce protest mieszkańców miejscowości Huzele oraz Wola Postołowa, przeciwnych budowaniu obwodnicy Leska przez ich miejscowości. Przez obszar o ścisłej zabudowie. Jak wskazują mieszkańcy, będzie konieczność podziału około 190 nieruchomości i dojdzie do wyburzeń nawet kilkudziesięciu domów. W proteście wzięło udział około 150 osób. Jak zgodnie zaznaczano: – Nie jesteśmy przeciwni budowie obwodnicy Leska. Konieczna jest jednak inna lokalizacja. Niestety nikt nie chce nas słuchać.
– Jesteśmy usatysfakcjonowani liczbą osób, która wzięła udział w proteście. Lesko to senne miasto i ciężko jest zmobilizować społeczeństwo. W większości kierowcy wyrażali aprobatę do naszych działań. Blokada trwała od godziny 16 do 18. Nie było to jednak permanentne tamowanie ruchu. Przepuszczaliśmy samochody ciężarowe, czy autobusy – relacjonują członkowie Komitetu Protestacyjnego.
W proteście, pomimo apeli do radnych miejskich i powiatowych, wzięło aktywnie udział jedynie dwóch radnych. Byli to Łukasz Podkalicki i Tomasz Bebkiewicz.
Jak podkreślają protestujący, nie są przeciwko budowie obwodnicy. Nie mają jednak partnera do rozmów. Według ich relacji, w obecnej lokalizacji obwodnicy, dojdzie do podziału około 190 nieruchomości. Będą konieczne wyburzenia domów. – Nie mamy pełnych danych, ale dotyczy to kilkudziesięciu rodzin. To są dramaty ludzkie. Nikt nie chce z nami rozmawiać na temat alternatywnych lokalizacji. Na pewno nie jest rozwiązaniem budowa obwodnicy bliżej lasu, czy bliżej Sanu, nadal przez Huzele. Tu jest zwarta zabudowa mieszkaniowa – podkreślają.
Już teraz wiadomo, że podobne protesty będą organizowane cyklicznie. Co dwa lub trzy tygodnie. Po to, aby o problemie mieszkańców Huzel i Woli Postołowej usłyszało jak najwięcej osób. – Być może wtedy uda nam się zwrócić na siebie uwagę i niejako zmusić inwestora do rozmów. Sprawy są załatwiane w ciszy. Inwestor nie chce wchodzić z nami w relacje – zaznaczają protestujący.
Niespodziewani „goście” z Rzeszowa
Mieszkańcy podają przykład nadzwyczajnej sesji Rady Powiatu Leskiego, która miała miejsce 27 maja. Dziwnym zbiegiem okoliczności, w jej obradach uczestniczył wicemarszałek województwa podkarpackiego Piotr Pilch oraz dyrektor Podkarpackiego Zarządu Dróg Wojewódzkich Piotr Miąso. Sesja nadzwyczajna została zwołana ze względu na przyjęcie jednej uchwały w sprawie wprowadzenia zakazu używania jednostek pływających napędzanych silnikami spalinowymi na jeziorach Solińskim i Myczkowieckim. Tymczasem radni zapoznali się jeszcze z przygotowaną przez gości z Rzeszowa, prezentacją.
– Prezentacja jednoznacznie popierała zaproponowaną koncepcję budowy obwodnicy Leska przez nasze miejscowości. Radni nie debatowali i nie pytali o niuanse, zasłaniając się niewiedzą. Pamiętajmy, że temat nie jest świeży. Bo o tej lokalizacji wiemy od grudnia. To są przedstawiciele mieszkańców. Radni gminy. Wstyd, że nie znają naszych problemów – mówią z rozżaleniem mieszkańcy.
– Warto podkreślić, że na wspomnianą sesję nie zaproszono nikogo z przedstawicieli naszego komitetu!
Powiedzcie to ludziom w twarz!
Planowane wyburzenia są na powstałych nowych osiedlach, a także rodzin, które mieszkają tu od 4-5 pokoleń. – Miejcie odwagę powiedzieć im to w twarz, że ich domy zostaną wyburzone!
Do sprawy powrócimy!
foto: Sołectwo Huzele
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz