LESKO. Otwarcie inwestycji bez polityków. „To mieszkańcy byli VIP-ami”
LESKO / PODKARPACIE. Szerokim echem odbiło się otwarcie wyremontowanej sali widowiskowo-kinowej w Bieszczadzkim Domu Kultury w Lesku. Na oddanie inwestycji nie zaproszono polityków i żadnych innych oficjeli, nawet miejscowych radnych. – Tego dnia VIP-ami byli mieszkańcy naszego miasta. To oni zasiedli w pierwszych rzędach i to oni przecinali wstęgę – mówi nam Adam Snarski, burmistrz Leska.
Bez ministrów, posłów, europosłów, wójtów, burmistrzów czy nawet miejscowych radnych. Bez trwających w nieskończoność powitań i podziękowań, bez festiwalu pochlebstw i samouwielbienia. Za to z czynnym udziałem mieszkańców, a więc tych, dla których inwestycję realizowano i co najważniejsze tych (o czym często się zapomina), którzy w sporej mierze za to zapłacili. W Bieszczadzkim Domu Kultury oddano do użytku zmodernizowaną salę widowiskowo-kinową.
– Pomysł pojawił się po konsultacjach z kierownictwem Bieszczadzkiego Domu Kultury. Oczywiście jest to jednostka dotowana z budżetu gminy, ale co do zasady powinna być niezależna i samodzielnie decydować o tym, co proponować mieszkańcom i w jakiej formie. Uznano, że idea społecznego otwarcia sali będzie najlepsza – mówi w rozmowie z naszym reporterem Adam Snarski, burmistrz Leska.
Aby wziąć udział w wydarzeniu, trzeba było pozyskać darmową wejściówkę. Z możliwości takiej skorzystał również gospodarz miasta i gminy.
– Usiadłem razem z mieszkańcami. Nie było jednak z mojej strony żadnych przemówień. Po prostu słuchałem mieszkańcy. Powiem szczerze, że warto było pracować przy tym projekcie dwa lata. Na scenie pojawili się najmłodsi, dorośli, a także seniorzy. To oni byli gospodarzami i VIP-ami, to oni zasiedli w pierwszych rzędach, to wreszcie oni przecinali wstęgę. Muszę przyznać, że łza zakręciła mi się w oku patrząc na przebieg uroczystości i zaangażowanie mieszkańców – przyznaje Adam Snarski.
Podczas oficjalnego otwarcia przedstawiono historię Bieszczadzkiego Domu Kultury. Można było zobaczyć jak przebiegały prace remontowe. Dużą frajdę uczestnikom sprawił występ Grzegorza Halamy.
– W końcu poczułem, że takie inwestycje robi się dla ludzi, dla nas – mieszkańców, a nie dla chwały oficjeli. Oczywiście rozumiem, że ktoś postarał się o środki na ten cel, ktoś je przyznał – ale taka rola tych, którzy o tym decydują. Niestety często pomijani są w tym wszystkim ludzie, którzy zwykle schodzą na dalszy plan, a tak nie powinno być – nie ukrywał mieszkaniec Leska obecny na otwarciu.
– Każdy mógł tu przyjść – wszyscy, politycy też, jeśli czują się mieszkańcami i częścią naszej społeczności i myślę, że kto chciał, ten się zjawił. Super, że wybrzmiały podziękowania dla ludzi, pracowników, którzy zwykle najwięcej pracy wkładają w taką pracę, a często się zdarza, że nawet nikt o nich nie wspomni. Tu było inaczej, a dzięki temu można było poczuć, że Bieszczadzki Dom Kultury jest dzięki pracy ludzi dla ludzi, którzy będą z tego miejsca korzystać – dodał uczestnik otwarcia.
Ideę objęcia przez mieszkańców głównych ról w tym wydarzeniu, motywował fakt zamknięcia się sporej części społeczeństwa na integrację i korzystanie z oferty kulturalnej po ostatnich dwóch latach pandemii. Jak dowiadujemy się w leskim magistracie, takie symptomy są nad wyraz odczuwalne w całej gminie. Zaproszenie mieszkańców do oficjalnego otwarcia sali widowiskowo-kinowej miało być także sposobem poznanie wyremontowanego obiektu i utożsamianie się z nim. Kiedyś kino „Jutrzenka” w Lesku zostało sprzedane, dziś wróciło do leszczan.
Na remont kina mieszkańcy Leska czekali od lat 80.
– Dziś miasto może poszczycić się zmodernizowaną salą widowiskowo-kinową z nowoczesnym wyposażeniem widowni i sceny, które znacznie podniosły jakość pracy zespołu domu kultury, zwiększyły potencjał techniczno-organizacyjny, a tym samym otworzyły szerokie spektrum możliwości dostępu do kultury w naszym regionie – słyszymy od pracowników BDK.
Remont kosztował 4,7 mln złotych. 2,8 mln złotych to kwota zabezpieczona w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Na realizację inwestycji 375 tys. złotych przekazało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Prace realizowano od 2021 roku.
Jako samorządowiec, burmistrz Leska chcąc nie chcąc, funkcjonuje w ramach obowiązującej konwencji, która obliguje go do uczestniczenia w licznych spotkaniach i rozmowach z politykami, innymi samorządowcami czy przedstawicielami wielu instytucji. Między innymi w ten sposób, włodarze gmin i miast zdobywają pieniądze na inwestycje dla swoich jednostek. Adamowi Snarskiemu zadaliśmy zatem pytanie o to, czy nie boi się ewentualnych zarzutów o hipokryzję lub o to, że niezaproszeni na opisywaną uroczystość goście mogą poczuć się urażeni i np. zbojkotować kolejne wydarzenia w Lesku lub inaczej podejść do kolejnych rozmów i wniosków o wsparcie miasta i gminy.
– Absolutnie się tego nie boję. Świadomie podejmuję decyzje, tak było również w tym przypadku. Gdybyśmy podchodzili do sprawy w ten sposób, że samorządowcy mają być podporządkowani politykom, to decentralizacja, która postępuje od 30 lat, byłaby pozbawiona sensu. Myślę, że politycy to doskonale rozumieją, przykładem może być wpis wicemarszałka Piotr Pilcha. Jestem przekonany, że kierują się oni zasadami opartymi na pomaganiu regionowi i wpieraniu potrzebnych inicjatyw. Te relacje muszą opierać się na współpracy. Dla mnie najważniejsze jest to, że z mieszkańcami umówiłem się na bezpartyjność i tego się trzymam – mówi nam Adam Snarski.
– Brawo, gratulacje, to ważny obiekt kultury w Lesku, warto dodać, że remont sali widowiskowej BDK kosztował 4,6 mln złotych, 2,8 mln złotych pochodziła z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego, a 375 tys. złotych przekazało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Obecność polityków na takich wydarzeniach jest niekonieczna, tu życzę wytrwałości w tym postanowieniu, także aby brak zaproszeń dotyczył zarówno polityków PiS jak i PO, PSL, Polska 2050, Lewicy, Konfederacji i innych – skomentował inicjatywę w mediach społecznościowych Piotr Pilch, wicemarszałek województwa podkarpackiego.
Oficjalne podziękowania oraz pamiątkowe zdjęcia Urząd Miasta i Gminy Lesko przesłał między innymi do marszałka Władysława Ortyla, wicemarszałka Piotra Pilcha czy posła Piotra Uruskiego. Wszyscy pomagali w pozyskaniu środków na realizację inwestycji, ale żaden z nich zaproszenia na uroczyste otwarcie nie otrzymał.
INFORMACJE o inwestycji „Przebudowa Bieszczadzkiego Domu Kultury w Lesku oraz wykonanie prac konserwatorskich przy budynku synagogi w Lesku”:
Zakres tej inwestycji obejmował:
– przebudowę sali widowiskowej na salę widowiskowo-kinową,
– zakup wyposażenia sali widowiskowo-kinowej oraz systemu kinowego i nagłośnienia,
– montaż pochylni zewnętrznej i transportera schodowego dla obsługi osób niepełnosprawnych,
– prace konserwatorskie i zabezpieczające w zabytkowym budynku leskiej Synagogi.
Celem bezpośrednim projektu jest zwiększenie liczby osób korzystających z obiektów kultury w Lesku oraz ich oferty w zakresie kultury, poprzez poprawę jakości i zwiększenie zakresu oferowanych form działalności kulturalnej. Celem ogólnym projektu jest poprawa atrakcyjności kulturalnej i turystycznej Leska i okolic oraz zwiększenie dostępności dóbr kultury.
Projekt zrealizowany został z dofinansowaniem z dwóch źródeł:
– z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach RPO WP na lata 2014-2020 – 2 830 540,75 zł
– ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach Programu PROMESA MKIDN – 375 296,41 zł
Całkowita wartość projektu – 4 674 954,05 zł
grafika poglądowa, foto: Beata Czyżewska
foto z otwarcia: Beata Czyżewska, foto sala: Bieszczadzki Dom Kultury w Lesku
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz