REKLAMA
REKLAMA

SANOK. Emocje podczas dyskusji o podatkach. „Jeśli mamy zaciskać pasa, to zacznijmy od siebie!”

SANOK / PODKARPACIE. Podczas wtorkowego posiedzenia Rady Miasta Sanoka najwięcej emocji wzbudził punkt dotyczący podwyżki podatku od nieruchomości. Po przedstawieniu zapisów projektu uchwały przez skarbnika miasta rozgorzała godzinna dyskusja radnych i władz Sanoka. Przedstawiamy obszerne fragmenty debaty.

Podstawowe informacje na temat przegłosowanej przez radę uchwały przekazywaliśmy tutaj:

SANOK. Miasto podwyższyło podatek od nieruchomości

grafika poglądowa

Przypomnijmy, że Rada Miasta Sanoka na wniosek burmistrza Tomasza Matuszewskiego podwyższyła stawki podatku od nieruchomości. Za przyjęciem projektu głosowało 13 radnych, 6 było przeciw.

Głosowanie poprzedziło przedstawienie projektu uchwały oraz dyskusja. Przedstawiamy obszerne fragmenty.

BOGDAN FLOREK, skarbnik miasta Sanoka.
Projekt uchwały uwzględnia podwyższenie stawek podatku od nieruchomości o 11,8%. Jest to wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych w pierwszym półroczu 2022 w stosunku do półrocza 2021. I o taki wskaźnik wzrosły również maksymalne stawki ogłoszone przez ministra finansów. Przed nami praca nad nowym budżetem na przyszły rok. Na komisji wspólnej przedłożyłem państwu wstępne dane. Na bieżący rok budżetowy wydatki bieżące wstępnie przekraczały dochody o 28 mln zł. W tym roku ta kwota podwoiła się. Jest to skala problemu, który staje przed panem burmistrzem i przede mną. Trzeba doprowadzić do tego, aby budżet na 2023 rok był tak skonstruowany, żeby wszystkie wskaźniki związane z zadłużeniem miasta mogły się przeliczać i żeby był to realny plan finansowy, który zatwierdzi Regionalna Izba Obrachunkowa.

W 3 pozycjach wzrost wydatków będzie nieunikniony. Wynika on z tzw. wydatków sztywnych. Przeliczając wskaźnik inflacji 7,8% w stosunku do działu związanego z wynagrodzeniami, przy rewaloryzacji, która nastąpi zaraz na początku stycznia 2023, fundusz wynagrodzeń zwiększa się o ponad 5 mln zł. Jeśli chodzi o wzrost cen energii elektrycznej, to jest to kwota rzędu 5-7 mln złotych. W projekcie budżetu wzrastają również wydatki związane z komunikacją miejską, o około 4 mln zł. Tylko te trzy pozycje świadczą o tym, jaki będzie realny wzrost wydatków bieżących w przyszły roku. Po stronie dochodowej nie będzie takiego wzrostu, choćby dlatego, że ustalone przez ministra finansów wpływy z podatku pit i cit na 2023 rok są o 1,5 mln zł mniejsze niż to, co otrzymaliśmy w bieżącym roku budżetowym. Tak naprawdę te dochody powinny być zwiększone dla naszego samorządu o 10 mln zł.

Z uwagi na brak dochodów własnych, logika wskazywałaby, aby podobnie jak ma to miejsce w innych miastach regionu, również u nas podnieść podatki do maksymalnych stawek ogłoszonych przez ministra finansów, ale propozycja burmistrza zakłada wzrost o wskaźnik inflacyjny. Dzięki temu, w kieszeni mieszkańców pozostanie 2,2 mln zł z tytułu niepodwyższenia podatku do maksymalnej kwoty.

Liczę na państwa zrozumienie i dojrzałość. Na to, że patrząc na problemy mieszkańców Sanoka, patrzycie państwo też na problemy budżetu miasta. Jeśli nie będziemy realizować bieżących zadań własnych, związanych choćby z utrzymaniem całej infrastruktury, to za chwilę nie będzie nas stać na utrzymanie niektórych obiektów i instytucji, a to się odbije na obsłudze każdego mieszkańca, który załatwia u nas sprawy.

JAKUB OSIKA, radny Rady Miasta Sanoka.
To jest bardzo trudne głosowanie. Tak naprawdę głosujemy odnośnie podwyżek i jak się okazuje, słowo podwyżka ma w Sanoku bardzo różną semantykę. Dla mieszkańców podwyżka oznacza podwyżkę kosztów życia o blisko 12%. Z kolei w sierpniu głosowaliśmy nad podwyżką, ale pensji pana burmistrza, w maksymalnym zakresie. Te wszystkie zagrożenia, które pan wymienił (do Bogdana Florka – przyp. red.), czyli podwyżka płac, prąd, komunikacja, ratowanie budżetu, potencjalne problemy w utrzymaniu infrastruktury. Czy w sierpniu tych wszystkich rzeczy nie wiedzieliśmy? Dowiadujemy się też, że w rękach podatnika zostanie 2 mln zł, że nie podwyższamy podatku na maksa. Tutaj przypomina mi się kawał, w którym skinhead przestał kopać staruszkę i dlatego uratował jej życie. Uważam, że to bardzo dobre porównanie.

Panie burmistrzu, nie mam do pana pretensji. Pan dostał maksymalna pensję, jeździ pan świetnym samochodem, nie wiem czy własnym, czy pożyczonym. W tej chwili wymagamy od sanoczan, żeby zacisnęli pasa. Byłoby fair, gdybyśmy to zaciskanie pasa zaczynali od siebie. Wiadomo, że skala podwyżek jest zupełnie różna, ale jednym podwyższamy komfort życia, innym obniżamy. Jeżeli chcemy, żeby sanoczanie solidarnie i w zrozumieniu podeszli do problemów, to zaczynajmy od siebie.

GRZEGORZ KOZAK, radny Rady Miasta Sanoka.
W grudniu 2021 Rada Miasta Sanoka podwyższyła wysokość podatków od nieruchomości o 10%. Wówczas argumentem pana skarbnika było to, że podatek od nieruchomości w naszym mieście jest niższy od miast ościennych oraz to, że mamy deficyt na wydatkach bieżących, który zresztą jest do dzisiaj, mimo podwyższenia podatków. Głosowałem wtedy za podwyższeniem podatków, bo byłem przekonany, że poważnie podejdziemy do kwestii ograniczenia wydatków bieżących, a środki uzyskane z podatków zostaną rozdysponowane na działania inwestycyjne i majątkowe. Chciałem przypomnieć, że do budżetu na 2022 rok został zgłoszony przez radnych szereg zadań o charakterze inwestycyjnym i majątkowym, ale zadania te, mimo licznych obietnic i zapewnień nie zostały zrealizowane do dnia dzisiejszego. Zostały za to zrealizowane zadania, które miały charakter wydatków bieżących. Jestem przeciw podwyższeniu podatków, ponieważ miasto do tej pory nie poczyniło realnych działań związanych z ograniczeniem wydatków bieżących i ponownie sięga do kieszeni podatników, twierdząc, że mieszkańcy i przedsiębiorcy jakoś sobie poradzą. W moim przekonaniu jest to droga najłatwiejsza i jest to droga donikąd. Budżet miasta powinien być traktowany jako budżet domowy i powinniśmy stanąć w prawdzie. Jeżeli nas na coś nie stać, nie powinniśmy tego robić. Będę głosował przeciwko temu projektowi i do tego samego zachęcam też koleżanki i kolegów z PiS.

ADAM KORNECKI, radny Rady Miasta Sanoka.
Jeżeli szuka się pieniędzy u mieszkańców, to najpierw trzeba ich poszukać w tych działach, które dają możliwość wprowadzenia oszczędności. Nieruchomości nie generują kosztów. Są inne dziedziny w życiu miasta, gdzie tych oszczędności należałoby szukać, zanim wymagać się będzie zaciskania pasa u mieszkańców. Bo w obecnych czasach mieszkańcom nie jest łatwo pokrywać wszystkich kosztów dotyczących domowych budżetów. Wiemy przecież ile wynosi przeciętna sanocka pensja. Za każdym razem, gdy idę na sesję, mieszkańcy pytają mnie, które opłaty tym razem będziemy podnosić. Podczas komisji finansowej pan skarbnik sprowokował nas pytaniem, gdzie szukać oszczędności. Nie pierwszy raz wspomniałem o pomyśle połączenia dwóch miejskich spółek, SPGK i SPGM. Aktualnie sanoczanie utrzymują dwa zarządy i dwie rady nadzorcze. Czy to jest koniecznie? Czy nie można połączyć spółek w jedną dużą firmę i realizować zadania z ograniczeniem zatrudnienia na stanowiskach wysokopłatnych? Nie wiem, jaka dokładnie byłaby to oszczędność, ale na pewno miasto by na tym nie straciło.

TERESA LISOWSKA, radna Rady Miasta Sanoka.
Mówimy dzisiaj o podwyżce podatku od nieruchomości dla sanoczan. Dla budżetu miasto to kwota około 2 mln złotych. Nie możemy zapominać, jak wielki wpływ na dochody budżetów samorządów ma polityka państwa. Na to, że będą zwiększone ogromnie koszty wynagrodzeń i energii, czy koszty transportu, nie mamy wpływu. Są to decyzje państwowe, rządzących. Poprzez reformy podatku dochodowego w ramach Polskiego Ładu, samorządy straciły bardzo dużo pieniędzy. Mechanizmy rekompensat są niesprawiedliwe i niesatysfakcjonujące. Nie pokrywają one utraconych dochodów wynikających z reformy podatkowej. To jest zasadniczy powód braku znaczących dochodów dla miasta. Każda podwyżka dla sanoczan, w tym wypadku podwyżka podatku od nieruchomości, jest decyzją niepopularną, każdy z nas zdaje sobie sprawę z tego, że będzie mocno krytykowany, ale powinniśmy szukać źródeł finansowania podstawowych zadań, a tych zadań mamy cały ogrom.

ARTUR KONDRAT, wiceburmistrz Sanoka.
Ze środków budżetowych wyremontowanych zostało 16 ulic, tylko w tym roku. Słowicza, Wyspiańskiego, Targowa, Niecała, Joselewicza, Rybickiego, Błonie, Wołka, Biała Góra, Stankiewicza, Lisowskiego, Glinice, Witosa, Jasna i Ogrodowa. Pamiętamy drodzy państwo, jak rada w lipcu podjęła decyzję, że 4 mln zł dotacji od wojewody przeznaczamy na inwestycje w tym roku, natomiast 8 mln będzie wkładem własnym miasta w przyszłym roku. Są to środki, które wymagają wkładu własnego i naprawdę powinniśmy mieszkańcom tłumaczyć, że z tego właśnie powodu podnosimy stawki podatku. W mieście realizuje się duże inwestycje. Stan wykonania inwestycji na dzisiaj, to jest kwota 25 mln, a wiemy, że jeszcze sporo środków wpłynie w tym roku do budżetu.

BOGDAN FLOREK, skarbnik miasta Sanoka.
Dla przykładu. W przypadku domu mieszkalnego o powierzchni 150 m2 i działce 10-arowej jest to podwyżka o 54 zł w skali roku. Dla mieszkania o powierzchni 60 m2 w zasobach wielomieszkaniowych (bloki) jest to podwyżka o 8 zł w skali roku. Dla budynku związanego z prowadzeniem działalności gospodarczej o powierzchni 1000 m2 i działce 20-arowej wzrost podatku w skali roku wynosi 5020 zł. Z kolei dla budynku przeznaczonego na działalność gospodarczą o powierzchni 100 m2 podwyżka wyniesie 292 zł, również w skali roku. Podwyższenie podatku oznaczać będzie dodatkowy wpływ do budżetu miasta na poziomie 2,5 mln zł. Dodam, że jest to kwota na poziomie połowy miesięcznego zapotrzebowania na wydatki oświatowe w mieście.

GRZEGORZ KOZAK, radny Rady Miasta Sanoka.
Nikt nie kwestionuje, że w mieście i w dzielnicach są przeprowadzane inwestycje. Pokazuję tylko zasadę, którą cały czas podnosi pan skarbnik, że trzeba ograniczać wydatki bieżące. My tego nie robimy. Chodzi mi o zasadę. Jeżeli mamy zaciskać pasa, to zacznijmy od siebie.

BOGDAN FLOREK, skarbnik miasta Sanoka.
Jeśli chodzi o oszczędności w administracji i wykonanie budżetu za 2021 rok, to weźmy dla przykładu miasta porównywalne do Sanoka pod katem liczby mieszkańców i wielkości budżetów. Wydatki na administrację w Urzędzie Miasta Jasła wyniosły 11,8 mln zł, z kolei w Jarosławiu 11,2 mln zł. Tymczasem w Sanoku 9,8 mln zł. Pytanie, czy my nie oszczędzamy zatrudniając 135 pracowników, gdzie w podobnych miastach pracuje 160-170 pracowników nie licząc ścisłego zarządu? Dodam, że utrzymanie oświaty w Jaśle i Jarosławiu kosztuje rocznie  około 60 i 64 mln zł, w Sanoku 71 mln zł.

GRZEGORZ KOZAK, radny Rady Miasta Sanoka.
Panie skarbniku, mi nie chodziło o administrację. Wiadomo ile zarabiają pracownicy administracji, trzeba o tych ludzi dbać. Natomiast mówię o tym, że gdybyśmy rzetelnie usiedli do biurka, to byśmy 1 milion złotych oszczędności znaleźli bez problemu. Tylko do tego trzeba męskich decyzji. Co miesiąc dostajemy informację o dochodach utraconych przez MOSiR. Co my z tym robimy? Nic! Przyjmujemy do wiadomości. Nikt nie podejmie decyzji związanych z minimalizacją wydatków bieżących, uznajemy, że to jest norma.

WANDA KOT, radna Rady Miasta Sanoka.
Żeby się wypowiadać na temat zarządzania SPGMem trzeba mieć szeroką wiedzę na ten temat. To jest jednostka podległa miastu, która przed kadencją prezesa Jana Paszkiewicza funkcjonowała z zarządem trzyosobowym. Trzech dyrektorów pobierało pensje. Natomiast prezes Paszkiewicz poświęca się, pracuje 24 godziny na dobę, prowadzi tę spółkę jednoosobowo, wiec nie mówmy, że nie ma oszczędności. Żeby łączyć dwie olbrzymie spółki w Sanoku, to trzeba przeprowadzić analizę. Pomysł jest, ale niczym nie poparty.

 

 

 

JAKUB OSIKA, radny Rady Miasta Sanoka.
Potwierdzam to, co mówił pan radny Kozak. Tu chodzi o zasadę. Jeśli mamy zaciskać pasa, to róbmy to solidarnie. Jeżeli w sierpniu jest tak świetnie, to dlaczego dwa miesiące później jest tak źle? Jeśli w sierpniu uzasadniamy podwyżki tym, że jest świetnie, miasto jest świetnie zarządzane, to dlaczego nagle po dwóch miesiącach okazuje się, że musimy ratować budżet? Nie wiedzieliśmy tego wcześniej?

RADOSŁAW WITUSZYŃSKI, radny Rady Miasta Sanoka.
Dochody utracone na MOSiRze, to jest realna pomoc dla dzieci i młodzieży z klubów sportowych korzystających z naszej infrastruktury. To nie jest wyrzucanie pieniędzy w błoto.

TOMASZ MATUSZEWSKI, burmistrz Sanoka.
Mamy 40 pracowników mniej, a realizujemy dużo więcej inwestycji niż ma to miejsce w Jaśle czy w Jarosławiu. Możemy głośno o tym mówić. Wkrótce przedstawimy szczegóły. Mówi się, że dżentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach. Myślę, że podczas dzisiejszej sesji, tej kultury osobistej u pana zabrakło (do Jakuba Osiki – przyp red.). Jeśli chodzi o głosowanie nad projektem uchwały dotyczącym podwyższenia mojego wynagrodzenia, to miałem najniższe wynagrodzenie z tych wszystkich burmistrzów i wójtów, których pan zna, to są pana koledzy, mógłby pan o tym głośno mówić. Zresztą pan Maciej Drwięga do tego nawiązuje, chciałby, żeby informacja o tym ukazała się w Tygodniku Sanockim. Ja sam poproszę Tygodnik, żeby się to faktycznie ukazało, ale razem z wynagrodzeniami innych burmistrzów i wójtów, którzy zarządzają budżetami dziesięć lub dwadzieścia razy mniejszymi, a mają dużo większe wynagrodzenie. Mówienie o jakimś samochodzie, ja zapraszam, może pan ten samochód za mnie spłacać co miesiąc, żeby pan wiedział, ile kosztuje dzisiaj utrzymanie rodziny, na odpowiednim również poziomie, ale też ile pracy mnie kosztuje. Rada podjęła również decyzję o podniesieniu diety radnym od 50 do 95%. Jeśli pan głosował przeciwko tym podwyżkom, to rozumiem, że pan tę dietę oddaje na stowarzyszenia, bo ja naprawdę dużą część oddaję na stowarzyszenia i kluby. Co miesiąc. Jestem z tą grupa mieszkańców i cały czas wspólnie jakiś kierunek obieramy. Ja jestem ciekawy, ile pan z tej diety oddał, którą pan z tak ciężkim sercem otrzymuje.

Odniosę się też do słów pana radnego Grzegorza Kozaka. Panie radny, to jest naprawdę niepokojące. Jest pan jednym z aktywniejszych radnych, który często przychodził do mojego gabinetu przez ostatnie 4 lata i za każdym razem wykonywaliśmy wspólnie działania, które nastawione były na rozwój miasta i dzielnicy, z której pan pochodzi. Dzisiaj podjął pan polemikę, która pokazuje, że ta pomoc nie była obustronna tylko jednostronna. Dla pana, korzyści są dzisiaj najważniejsze. Otacza się pan w swoim ogródku i pan w tym ogródku chce uprawiać tylko i wyłącznie swoje interesy. Jeszcze kilka budżetów temu, mówił pan o tym, że jest zbyt dużo pracowników w urzędzie miasta, że trzeba przeanalizować zatrudnienie. Dzisiaj wiemy, że mamy dużo mniej pracowników niż w podobnych do Sanoka miastach. Nikt nie powie o tym, że inwestycje zrealizowane w poprzednich kadencjach, takie jak Centrum Rehabilitacji i Sportu, dworzec multimodalny, jak powstała infrastruktura szkolna i edukacyjna, że to wszystko pochłania prawie 20 mln zł więcej niż w innych samorządach. My chcemy znaleźć oszczędności na wynagrodzeniach burmistrzów i radnych. Czy np. pan sekretarz nie jest mieszkańcem Sanoka? Czy jemu się nie należy? Czy pozostałym pracownikom nie należy się odpowiednie wynagrodzenie? Chciałbym, żebyśmy mówili o tym, że w mieście tworzą się warunki do pracy. W samorządzie musimy bazować na budżecie, który opiera się na podatkach, które ten budżet wzmacniają. Realizowane przez nas inwestycje np. drogowe, pozwalają zapraszać do miasta kolejnych inwestorów. Zyskują na tym mieszkańcy, zyskuje miasto. Przykładem jest łącznik na Łanach i prawie 100-milionowe zadanie, które będzie tam wkrótce realizowane przez prywatnego przedsiębiorcę. Zadania drogowe realizujemy właśnie z myślą o przedsiębiorcach. Już w tym momencie kadencji, w 2022 roku, możemy powiedzieć, że zwiększyliśmy o 100% poziom wykonanych inwestycji w stosunku do poprzedniej kadencji.

Dla mnie jest to niepokojące, że niektórzy rozpoczęli już kampanię wyborczą.

GRZEGORZ KOZAK, radny Rady Miasta Sanoka.
Panie burmistrzu, proszę nie traktować mojej wypowiedzi jako spekulacji czy spisku, bo naprawdę mam co robić i w gierki polityczne się nie bawię, a kampanię wyborczą to ja zacząłem na samym początku, już wtedy mówiąc o wydatkach bieżących. Proszę tylko o jedno, żeby pan zrobił to, o czym pan mówił. Niech nas pan zaprosi do tego, aby w ramach prac nad przyszłorocznym budżetem, móc przeanalizować zasadność pewnych wydatków, nic więcej. Ma pan rację, że na Olchowcach są zrealizowane inwestycje, ale można było więcej. Jeżeli my się dopraszamy o 20 tys. zł na dokumentację oświetlenia na ul. Kółkowej, a na inne fajerwerki pieniądze są, to takiego przyzwolenia być nie może. To nie jest spisek, tylko pokazanie, że pewne rzeczy można zrobić, te które trzeba, a te które niekoniecznie, można sobie odpuścić.

TOMASZ MATUSZEWSKI, burmistrz Sanoka.
Pamiętajmy o tym, że tak naprawdę te pieniądze wracają do mieszkańców. Każda złotówka, która znajduje się w budżecie jest przez nas obracana kilkukrotnie. Będę dogłębnie analizował koszty, jakie będziemy ponosili w przyszłym roku. Nikt w sierpniu nie zdawał sobie sprawy, że koszty energetyczne wzrosną o 500 czy 600%. Nikt o tym nie mówił. Zresztą sytuacja nie była tak dynamiczna jak teraz. Czy pan wie, jaka ostatnio była cena 1 megawata na giełdzie? Wzrosła ona do 4800 zł! My jesteśmy na poziomie 785 zł za 1 megawat. Weszła nowa ustawa, ale to i tak oznacza dla nas wzrost opłat o 100%. Dzisiaj musimy podejmować ważne, mądre i strategiczne decyzje. Takie decyzje są trudne. Przykładem jest zgaszenie świateł.

KATARZYNA SIERADZKA, radna Rady Miasta Sanoka.
Sytuacja ogólnokrajowa zmusza nas do tych niepopularnych decyzji. Brakuje pieniędzy w każdej dziedzinie naszego wspólnego dobra. Ta podwyżka nie będzie ułatwieniem, ale będzie wracała do mieszkańca Sanoka w postaci dróg, chodników czy oświetlenia. Myślę, że dla rozsądnych mieszkańców, 8 zł czy nawet 50 zł rocznie, to nie jest drastyczna podwyżka i każdy ją zrozumie. Też chciałabym być radną, która nie podniesie dzisiaj ręki za podwyżką podatków, ale niestety sytuacja zmusza nas do tego, żeby dzisiaj wspomóc budżet miasta i nie zatrzymywać rozwoju Sanoka, tylko żeby nasze miasto dalej mogło się rozwijać.

 

Chwilę po tym, jak głos zabrała radna Katarzyna Sieradzka, przewodniczący Rady Miasta Sanoka Andrzej Romaniak zarządził głosowanie.

13 radnych było za przyjęciem projektu uchwały podwyższającego podatek od nieruchomości, a 6 zagłosowało przeciw.

Radni, którzy głosowali za: Ryszard Karaczkowski, Piotr Kot, Wanda Kot, Teresa Lisowska, Bogusława Małek, Marian Osękowski, Łukasz Radożycki, Grażyna Rogowska-Chęć, Andrzej Romaniak, Katarzyna Sieradzka, Henryka Tymoczko, Radosław Wituszyński, Beata Wróbel.

Radni, którzy głosowali przeciw: Roman Babiak, Zofia Kordela-Borczyk, Agnieszka Kornecka-Mitadis, Adam Kornecki, Grzegorz Kozak, Jakub Osika.

Radni nieobecni: Maciej Drwięga, Sławomir Miklicz.

grafika poglądowa

część projektu uchwały z dopiskami / źródło: Demokraci Ziemi Sanockiej

Pełny zapis video z dyskusji opublikujemy zaraz po wyemitowaniu nagrania przez Urząd Miasta Sanoka.

28-10-2022

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij

Napisz komentarz przez Facebook

lub zaloguj się aby dodać komentarz


Komentarze wyróżnione:
(zarejestrowanych czytelników)

Panie Jakubie Osika2022-10-26 18:22:22
3 0
Rewelacyjnie punktuje Pan hipokryzję władzy. Pensja burmistrza w górę, to prawda. W oświadczeniu majątkowym za 2021 rok Burmistrz Sanoka wskazał między innymi dochód z tytułu umowy o pracę w kwocie 160770,20 PLN. To lekko ponad 13 000 złotych miesięcznie. W tej kwocie jest także mój grosz, który muszę zabrać swoim dzieciom i dać Panu burmistrzowi za to, żeby w podzięce podwyższył mi podatek od nieruchomości. Głosowałem na Pana i się zawiodłem.
Odpowiedz
sanok2022-10-27 02:02:47
1 0
bezradnosc w zarzadzaniu jest porazajaca, gasnace swiatla to symbol nieudolnosci...
Odpowiedz
Pokaż więcej komentarzy (0)
Pokaż więcej komentarzy (0)