SANOK. Znamy powody wycięcia wierzb przy Skansenie. Co z drzewami przy komendzie? (ZDJĘCIA)
SANOK / PODKARPACIE. W drugiej połowie kwietnia br. pisaliśmy o wycięciu czterech wierzb sąsiadujących z sanockim Skansenem. Poznaliśmy szczegóły związane z powodami usunięcia drzew, które od wielu lat tworzyły krajobraz wokół Muzeum Budownictwa Ludowego. Do naszej redakcji trafił również sygnał dotyczący dwóch drzew zlokalizowanych przy sanockiej komendzie policji. – Są one w fatalnym stanie. Zagrażają bezpieczeństwu. Co w sytuacji, gdy znajdą się pod nimi ludzie? – pyta Ryszard Rygliszyn, prezes Okręgu Bieszczadzkiego LOP w Sanoku.
Wierzby przy Skansenie
W kwietniu informowaliśmy o wycięciu czterech ogromnych wierzb z terenu sąsiadującego z sanockim Skansenem: SANOK. Wycięto cztery duże wierzby przy Skansenie (ZDJĘCIA).
– Teraz wygląda to okropnie, okolice Skansenu, które słyną z pięknej natury zaczynają zamieniać się w betonową puszczę. Kawałek po kawałku ktoś wytnie wszystkie drzewa w okolicy – czytaliśmy w nadesłanej do redakcji wiadomości od mieszkańca Sanoka.
Z prośbą o wskazanie powodów wycinki czterech wierzb zwrócił się do starosty sanockiego Stanisława Chęcia prezes Okręgu Bieszczadzkiego LOP w Sanoku Ryszard Rygliszyn.
– Po wielu wizytach oburzonych sanoczan w naszej siedzibie, złożyłem wniosek do starostwa. Bardzo proszę za pomocą waszego portalu przekazać opinii publicznej, jakie są wyjaśnienia. LOP staje zawsze po stronie ochrony przyrody, ale należy pamiętać, że najważniejsze jest ludzkie życie i zdrowie. Kiedy w grę może wchodzić zagrożenie życia czy zdrowia, należy stare spróchniałe drzewa usunąć, a w ich miejsce posadzić nowe – zaznacza Ryszard Rygliszyn.
Poniżej wniosek o wycięcie drzew podpisany przez burmistrza Tomasza Matuszewskiego, odpowiedź starosty oraz wniosek LOP.
źródło: materiały Okręgu Bieszczadzkiego LOP w Sanoku
We wniosku o wycinkę, który wypłynął z magistratu czytamy o złej kondycji drzew oraz o planowanej w tym miejscu inwestycji.
– Drzewa posiadają liczny posusz z zredukowanych przez poprzedniego właściciela koron. Posiadają w obrębie pni: liczne owocniki grzybów fitopatologicznych (żółciak siarkowy, Laetiporus sulphureus i czyreń ogniowy Phellinus igniauris), zgniliznę miękką w obrębie ubytków kieszeniowych i dordzeniowych kominowych, liczne żerowiska szkodników owadzich wtórnych. Drzewa rosną w miejscu planowanej budowy chodnika. W obrębie drzew nie stwierdzono gatunków chronionych. Stwarzają zagrożenie dla osób i mienia przebywających w zasięgu pni i koron.
Starostwo zezwoliło na wycinkę wierzb. W uzasadnieniu decyzji czytamy:
– W trakcie przeprowadzonej wizji terenowej dokonano przeglądu stanu wnioskowanych do wycinki drzew i stwierdzono, co następuje: – drzewa rosną w miejscu planowanej budowy chodnika, w sąsiedztwie istniejącego parkingu i ulicy, – wierzby są w bardzo złym stanie zdrowotnym i technicznym – posiadają duży posusz gałęzi, i konarów; występują liczne, rozległe zmiany chorobowe i owocniki grzybów; podczas niesprzyjających warunków pogodowych może dojść do wyłamania bądź wywrócenia drzew, co może stanowić zagrożenie dla ludzi i pojazdów. Działki, z których planowane jest usunięcie drzewa zlokalizowane są poza obszarami chronionymi utworzonymi na podstawie ustawy o ochronie przyrody.
Co z drzewami przy komendzie?
Z kolei w ostatnich dniach, w sąsiedztwie Komendy Powiatowej Policji w Sanoku wykonano zdjęcia innych drzew, mogących również zagrażać bezpieczeństwu. W tej sprawie, do LOP w Sanoku, zwróciła się mieszkanka miasta.
– Jedna z sanoczanek zwróciła nam na to uwagę, prosząc o interwencję i wycięcie niebezpiecznych, uszkodzonych drzew. Wykonaliśmy zdjęcia. Proszę zobaczyć, w jakim są stanie i jakie niosą za sobą niebezpieczeństwo, kiedy pod nimi znajdą się ludzie. Za pośrednictwem waszego portalu proszę pana burmistrza, by zwrócono się z do biegłych w celu wykonania wizji terenowej i podjęcia decyzji, czy należy je wyciąć czy też nie – przekazuje Ryszard Rygliszyn, prezes Okręgu Bieszczadzkiego LOP w Sanoku.
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz