SANOK / PODKARPACIE. Po gwałtownym wzroście zachorowań na COVID-19 wśród dzieci i osiągnięciu maksymalnego obłożenia na sanockim oddziale dziecięcym, przyszło uspokojenie sytuacji i stabilizacja. Liczba młodych pacjentów zmniejszyła się na tyle, że nie trzeba już podejmować trudnych decyzji związanych z odmową przyjęcia i kierowaniem do innych placówek. Ordynator pediatrii w SP ZOZ w Sanoku lek. Przemysław Galej mówi jednak, że należy zachować czujność, gdyż tuż po feriach, można spodziewać się ponownego wzrostu liczny hospitalizowanych dzieci.
Gwałtowny wzrost zachorowań na COVID-19 wśród najmłodszych oraz wzmożona częstotliwość występowania powikłań po infekcji sprawiła, że dwa tygodnie temu, sanocki oddział pediatrii został zapełniony, a jego wydolność osiągnęła maksymalny poziom.
Niestety dochodziło do sytuacji, w których kolejni zgłaszający się do szpitala pacjenci musieli zostać odesłani do innych placówek. Nie udało się też utrzymać hybrydowej formy funkcjonowania oddziału.
Chorych było tak wielu, że decyzją wojewody, sanocki oddział został przemianowany w całości na covidowy. Taka decyzja wynikała przede wszystkim z tego, że szpital w Sanoku ma najlepsze możliwości infrastrukturalne i osobowe do pełnienia takiej roli spośród wszystkich okolicznych jednostek.
SANOK. Dramatyczna sytuacja na oddziale dziecięcym. Brakuje miejsc dla zakażonych pacjentów
PRZEMYSŁAW GALEJ: „Sytuacja jest krytyczna”. Jakie objawy mają dzieci przebywające w sanockim szpitalu? (WYWIAD)
Po dwóch tygodniach sytuacja się uspokoiła
– Po wprowadzeniu nauki zdalnej, doszło do stabilizacji. Wciąż mamy wielu pacjentów, ale też każdego dnia jesteśmy w stanie przyjmować nowych – mówi nam lek. Przemysław Galej, ordynator oddziału dziecięcego sanockiego szpitala.
– Spodziewamy się, że liczba pacjentów będzie podobna do zakończenia ferii zimowych. Później, znów mogą nastąpić wzrosty – dodaje.
Obecnie na oddziale przebywa 11 młodych pacjentów z pozytywnymi wynikami specjalistycznych badań w kierunku zakażenia koronawirusem. Przed dwoma tygodniami było ich 19.
Stan kliniczny dzieci jest stabilny, choć bezwzględnie wymagający leczenia szpitalnego
– Coraz częściej, u dzieci zgłaszających się na nasz oddział obserwujemy ostre zapalenie krtani – zaznacza Przemysław Galej.
Generalnie, zdecydowana większość dzieci, które trafiają do szpitala, ma objawy charakterystyczne dla infekcji wirusowej. Rodzice obserwują przede wszystkim: gorączkę, brak apetytu, zmianę zachowania, osłabienie, katar i kaszel. Hospitalizacja konieczna jest głównie ze względu na częste powikłania, takie jak zapalenie płuc i zapalenie osierdzia.
Niestety, w pojedynczych przypadkach dochodzi do bardzo szybkiego przebiegu choroby
– Zdarzały się sytuacje, w których infekcja przebiegała na tyle burzliwie i dynamicznie, że konieczne było skierowanie dziecka pod intensywną opiekę medyczną, między innymi na rzeszowski oddział neurologii dziecięcej czy gastroenterologii dziecięcej – relacjonuje lek. Galej.
grafika poglądowa
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz