REKLAMA
REKLAMA

Sąd podejmie decyzję w sprawie izolacji Mariusza Trynkiewicza

RZESZÓW / PODKARPACIE. Kończy się kara Mariusza Trynkiewicza skazanego za zabójstwo czterech chłopców. Już jutro, mężczyzna wyjdzie na wolność. W międzyczasie, sąd rozpatrzy wniosek dyrektora rzeszowskiego więzienia, który uznał, że na wolności Trynkiewicz może stwarzać zagrożenie dla społeczeństwa.

Jeśli sprawa zakończy się w poniedziałek i sąd przychyli się do wniosku, „szatan z Piotrkowa” zostanie osadzony w specjalnym ośrodku terapeutycznym. Rozprawa rozpoczęła się o 9:00 i odbywa się za zamkniętymi drzwiami.

Być może, sprawa zakończy się w poniedziałek. Jeśli sąd uzna, że skazany za pedofilię i morderstwo czterech chłopców może w dalszym ciągu być niebezpieczny, Mariusz Trynkiewicz zostanie osadzony w specjalnym ośrodku terapeutycznym. Zanim jednak wyrok się uprawomocni będzie wolny.

policja1

Mariusz Trynkiewicz, który kończy odsiadywanie 25-letniej kary jutro (wtorek, 11 lutego) będzie mógł wyjść na wolność, ale ma być objęty działaniami operacyjno-rozpoznawczymi. Będzie pod szczególnym nadzorem policji. Funkcjonariusze będą stale go obserwować, a sam Trynkiewicz będzie musiał zgłaszać każdą zmianę miejsca pobytu i nie będzie wolno mu opuszczać kraju.

To właśnie tego obawia się dyrektor rzeszowskiego więzienia. Jednym z powodów, które podawał we wniosku o izolację Mariusza Trynkiewicza, do czasu uprawomocnienia się wyroku była właśnie możliwość ucieczki Trynkiewicza za granicę. Dyrektor Zakładu Karnego w Rzeszowie zapoznaje się teraz z postanowieniem sądu i podejmie decyzję czy będzie ją zaskarżał.

Mariusz Trynkiewicz zwrócił się o pomoc do Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Napisał do niej jednostronicowy list w którym tłumaczy, że swoją karę już odbył i przeszedł terapię. Wiceprezes Fundacji zapowiada, że przyjedzie w poniedziałek do Rzeszowa.

O decyzji sądu poinformujemy Państwa niezwłocznie.

policja2

10-02-2014

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij

Napisz komentarz przez Facebook

lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)