SANOK / PODKARPACIE. Sygnał mieszkanki Sanoka oraz interwencja policjantów prawdopodobnie uratowała życie 62-latkowi. Mężczyzna w stanie upojenia alkoholowego leżał na chodniku.
Badanie wykazało, że w organizmie miał ponad 4,1 promila alkoholu. Na zewnątrz temperatura wynosiła około -10 stopni. Gdyby nie reakcja innych osób, mogło dojść do tragedii.
Wczoraj przed godzina 21 dyżurny sanockiej Policji odebrał zgłoszenie o mężczyźnie, który na ul. II Pułku Strzelców Podhalańskich w Sanoku w okolicach garaży leżał na chodniku. Funkcjonariusze natychmiast pojechali na wskazane miejsce i znaleźli tego człowieka. Okazało się, że jest w stanie upojenia alkoholowego. Mężczyzna miał problemy z utrzymaniem równowagi i trudno było nawiązać z nim kontakt. Funkcjonariusze ustalili,że jest to 62-letni mieszkaniec Sanoka. Policjanci nie mieli możliwości przekazania mężczyzny rodzinie, dlatego też został on opiekuńczo osadzony w policyjnym areszcie.
Zbadano stan jego trzeźwości. Okazało się, że w organizmie miał ponad 4,1 promila alkoholu.
Opisana sytuacja mogłaby mieć tragiczny finał, reakcja mieszkanki Sanoka uratowała prawdopodobnie mężczyźnie życie. Na zewnątrz panowała bardzo niska temperatura dochodząca do – 10 stopni.
Po raz kolejny przypominamy, że alkohol i niskie temperatury mogą stanowić śmiertelne zagrożenie dla życia i zdrowia. Po jego spożyciu mamy złudne poczucie rozgrzania. W pierwszych minutach po spożyciu jest nam ciepło, ale bardzo szybko organizm wychładza się.
Dzięki takim jak wyżej opisane zawiadomieniom udaje się wiele osób uchronić przed zamarznięciem. Pamiętamy, jeśli zauważymy człowieka leżącego na chodniku, czy śpiącego na ławce, nie pozostawajmy obojętni na los takiej osoby. Nie przechodźmy obok kogoś, komu może grozić zamarznięcie. Wystarczy zadzwonić na bezpłatny telefon alarmowy 997.
źródło: KPP Sanok
foto: flickr. com/Ed Yourdon
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz