SZKOŁY: Informacja ściśle tajna? A w szkole przemoc, wymuszenia i narkotyki
SANOK / PODKARPACIE. Wymuszenia pieniędzy, grożenie pobiciem, użycie siły, nękanie psychiczne ofiar i wreszcie rozprowadzanie narkotyków, to tylko wybrane zarzuty postawione uczniowi jednej ze szkół powiatu sanockiego.
W ubiegły czwartek (5 bm.) Komenda Powiatowa Policji w Sanoku poinformowała, o grupie osób w wieku 14-16 lat, która końcem 2014 roku, w jednej ze szkół powiatu sanockiego groziła swojemu koledze pobiciem, domagając się od niego pieniędzy, często w kwotach kilkuset złotowych. Ofiara przystawała na żądania napastników. Gdy zdecydowała się sprzeciwić, spotkała się z użyciem przemocy.
Policyjne śledztwo wykazało, że napastnicy mają na swoim koncie więcej przewinień. Jednemu z nich, 14-latkowi, postawiono aż 14 zarzutów. Dotyczyły one wymuszeń rozbójniczych oraz rozboju. Okazało się także, że nieletni znęcał się psychicznie nad koleżanką. Dodatkowo funkcjonariusze ustalili, że posiadał i udzielał on innemu małoletniemu narkotyki.
Chcąc w pewnym stopniu poszerzyć informację podaną do wiadomości przez Policję, zapytaliśmy konkretnie o placówkę, w której uczniowie dopuścili się tych czynów. Wydaje się, że ważne jest to aby rodzicie wiedzieli, w której ze szkół doszło do tych zdarzeń i czy ich pociechy są bezpieczne. I tu pojawiły się schody…
– Poinformowaliśmy o tym, aby uświadomić, że takie sytuacje mają miejsce i żeby w każdym podobnym przypadku reagować, bo jest to przestępstwo. Ta sprawa jest już w sądzie. My będziemy się opierać tylko na tym, co zostało napisane. Nie udzielę informacji, w której konkretnie szkole doszło do zdarzenia – powiedziała nam asp. Monika Hędrzak z Komendy Powiatowej Policji w Sanoku.
Nie poprzestaliśmy na tym. Postanowiliśmy uspokoić przynajmniej rodziców dzieci uczęszczających do miejskich szkół. Uzyskanie informacji w Urzędzie Miasta, o placówce, w której doszło do zdarzenia, okazało się jednak także niemożliwe.
– Nie wiem, czy na terenie naszej placówki doszło do tych zdarzeń. Wykonałam dzisiaj (06.03 – przyp. red.) telefony do wszystkich dyrektorów szkół z tym pytaniem. Żaden z dyrektorów takiej informacji nie ma. Ani Policja, ani Prokuratura nie występowała do szkół o opinię na temat danego ucznia – wyjaśniła Irena Penar, naczelnik Wydziału Edukacji i Kultury Fizycznej w UM Sanok.
Jeżeli organ prowadzący nie wie czy w jego placówce doszło do przestępstwa, czy też nie, nie może w żaden sposób reagować.
– Tak, zgadza się – rozkłada ręce naczelnik Penar.
Czy jest określona wykładnia prawna, która zabrania udzielania informacji o placówce oświatowej, w której doszło do przestępstwa?
– Jesteśmy biurem prasowym Policji i informujemy o działaniach Policji. Dobry obyczaj wypracowany przez lata nie pozwala nam mówić o tym, w której konkretnie szkole doszło do zdarzenia, a podstawą prawną jest artykuł 241 Kodeksu Karnego – informuje kom. Paweł Międlar, rzecznik prasowy Podkarpackiego Komendanta Wojewódzkiego Policji.
„Art. 241. § 1. Kto bez zezwolenia rozpowszechnia publicznie wiadomości z postępowania przygotowawczego, zanim zostały ujawnione w postępowaniu sądowym, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§ 2. Tej samej karze podlega, kto rozpowszechnia publicznie wiadomości z rozprawy sądowej prowadzonej z wyłączeniem jawności”.
– Nie dopuszczę do tego, żeby pan, informacją otrzymaną ode mnie oszkalował konkretną szkołę. To, że gdzieś doszło do wymuszenia, nie znaczy, że jest to wina szkoły – dodaje rzecznik podkarpackiej Policji.
Nikt szkoły nie wini, chyba, że są ku temu powody. To właśnie chcemy wyjaśnić, aby więcej do podobnych zdarzeń nie dochodziło. Chcemy zapytać czy dzieci uczęszczające do tej szkoły są bezpieczne? Jak dyrekcja i Rada Pedagogiczna zadbała o ofiary przestępstw? Jak wpływać na młodych ludzi, aby nie decydowali się na podobne kroki? Na te pytania szukamy odpowiedzi. Na te pytania oczekują odpowiedzi rodzice, którzy prosili nas o wnikliwe zbadanie sprawy. Czy im nie należy się taka wiedza?
O szczegóły sprawy pytaliśmy w Sądzie Rejonowym w Sanoku. Skierowano nas do rzecznika prasowego działającego w Sądzie Okręgowym w Krośnie. Sprawa została zasygnalizowana w krośnieńskim oddziale Kuratorium Oświaty w Rzeszowie. Czekamy na odpowiedzi. Do sprawy powrócimy.
red.
ZOBACZ TAKŻE:
SANOK: Młodzi sanoczanie bez skrupułów bili rówieśników i wymuszali od nich pieniądze. Pojawił się również wątek narkotykowy
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz