Tomasz Kusior: Chcemy awansu do I ligi! Presja tylko mnie mobilizuje (WYWIAD)
SANOK / PODKARPACIE. Po fenomenalnym występie w sezonie zasadniczym (17 zwycięstw, 1 porażka), siatkarze TSV Mansard TransGaz-Travel Sanok przygotowują się do fazy play-off. O podsumowaniu pierwszego etapu rozgrywek i zbliżających się kluczowych potyczkach rozmawiamy z wychowankiem TSV Tomaszem Kusiorem.
Tomasz Sokołowski – Esanok.pl: Jak oceni pan sezon zasadniczy w wykonaniu TSV? Bilans jest imponujący. Drużyna zdominowała rozgrywki grupy 6. od samego początku.
Tomasz Kusior – środkowy TSV Mansard TransGaz-Travel Sanok, wychowanek sanockiego klubu: – 17 meczy i 1 przegrana, stracone 4 punkty, to bardzo dobry wynik, nie zapominajmy jednak o tym pod jakim kątem w tym sezonie budowana była drużyna. W ubiegłym sezonie mieliśmy bardzo dobry ale dosyć wąski skład, w tym roku wzmocniliśmy się a do tego posiadamy wartościowych zmienników na każdej pozycji. Podobną zmianę można zaobserwować w toku przygotowań – o ile w ubiegłym sezonie praktycznie przez cały okres od września do marca prezentowaliśmy bardzo dobrą formę, to w tym roku tok przygotowań treningowych jest inny. Nie przygotowywaliśmy się aby uzyskać bardzo dobrą dyspozycję w poszczególnych meczach, ani w początkowej fazie sezonu zasadniczego ani pod jego koniec. Forma ma przyjść na play-offy, półfinał i finał. Zagraliśmy parę niezłych spotkań, jednak w mojej ocenie nie jest to dyspozycja na jaką stać każdego z zawodników z osobna oraz zespół, jako całość. Trenujemy ciężko po 6 razy w tygodniu, w sobotę rozgrywamy mecze. Wszyscy nie możemy się doczekać momentu w którym nasza dyspozycja będzie taka, na jaką liczymy. Trzeba podkreślić że w Sanoku mamy zapewnione bardzo dobre warunki jak na standardy II ligowe. Dzięki temu możemy skupiać się jedynie na trenowaniu i graniu.
Nie jest panu szkoda porażki w ostatnim meczu z Neobusem Niebylec? Zawodnicy i trenerzy zgodnie podkreślają, że rekordy i statystyki są dla dziennikarzy i nie interesują głównych bohaterów siatkarskich zmagań, ale perfekcyjny bilans na długo wpisałby się w historię sanockiej siatkówki.
– Oczywiście, że szkoda – każda porażka, czy to w meczu, sparingu czy nawet grze wewnętrznej jest dla mnie czymś ciężkim do przyjęcia. A co do zapisywania w historii sanockiej siatkówki, mam nadzieję że zapiszemy się w niej dzięki zrealizowaniu naszego głównego celu, czyli awansu do wyższej klasy rozgrywkowej.
Przez cały, pięciosetowy mecz trener Piotr Podpora nie wykonał ani jednej zmiany. Czy takie były przedmeczowe założenia? Czemu pana zdaniem miał służyć taki sposób poprowadzenia meczu?
– Założenia trenera były takie jak pan wspomniał. Trener chciał zobaczyć jak zawodnicy w takiej sytuacji będą zachowywać się na boisku. Co do oceny tej sytuacji – przebywając na boisku koncentruje się na tym, aby wykonywać swoje zadania najlepiej jak potrafię w danym momencie. Wygrywamy i przegrywamy razem, a jeśli chodzi o ocenę to pozostawiam to innym.
Przed TSV play-offy, a więc walka o przepustkę do turnieju półfinałowego o wejście do I ligi. Przeciwnikiem będą Błękitni Ropczyce, choć wiele wskazywało, że waszym rywalem będą Karpaty Krosno. Czy Błękitni to dla was lepszy rywal? Mecze z Krosnem były zdecydowanie bardziej zacięte.
Z pewnością dla kibiców pojedynki z Karpatami byłyby zdecydowanie bardziej atrakcyjne z różnych, nie tylko sportowych względów. My jednak podchodzimy do tego w ten sposób, że na chwilę obecną Błękitni są zespołem lepszym. Mimo że przed sezonem Krosno stawiane było zdecydowanie wyżej do Ropczyc, to w bezpośrednim pojedynku decydującym o tym kto zagra w play-offach, górą byli zawodnicy z Ropczyc i to z nimi będziemy rywalizować o awans do półfinału.
Dwa pierwsze mecze zagracie przed własną publicznością. Wydaje się, że kluczem będzie zwycięstwo w obu spotkaniach. Później rywalizacja przeniesie się na teren rywala. Ropczyce w swojej hali czują się dobrze, choć i tam wygraliście gładko.
– Mecze z sezonu zasadniczego to już historia. Musimy zaprezentować dobrą dyspozycję w nadchodzących spotkaniach – wtedy o wynik możemy być spokojni.
Gdyby udało się Wam przebrnąć przez fazę play-off, klub będzie się starał o organizację turnieju półfinałowego, a później być może finałowego w Sanoku. Wiadomo, że mecze u siebie rozgrywacie w Centrum Sportowo-Dydaktycznym PWSZ. W poprzedniej edycji rozgrywek mówiło się jednak o ewentualnym finale w Arenie. Która hala w tym roku ma szansę gościć najlepsze drugoligowe drużyny w kraju?
– Zgadza się, klub będzie ubiegał się o prawo do organizacji turniejów półfinałowego i finałowego. Oczywiście najpierw musimy pokonać Błękitnych. Jeśli chodzi o halę w Centrum Sportowo-Dydaktycznym PWSZ, to spełnia ona wymogi techniczne stawiane zespołom z wyższych lig. Hala jest wspaniała, wręcz stworzona do siatkówki. Jeśli nasza kandydatura zostanie wybrana – to na niej rozegrane zostaną turnieje.
W poprzednim sezonie, zakończonym największym sukcesem w historii klubu, podczas turnieju półfinałowego mieliście okazję zmierzyć się z dwoma drużynami, które później awansowały do I ligi. Czy można porównać prezentowany przez TSV poziom z poziomem gry Czarnych Katowice czy Hutnika Kraków?
– Zespoły Hutnika i TSV z ubiegłego sezonu były na porównywalnym poziomie. Dwa razy górą byliśmy my, dwa razy Hutnik. W najważniejszym meczu w sezonie Krakowianie wygrali z nami. Uważam że w optymalnej formie obecny zespół byłby zdecydowanie silniejszy od zeszłorocznego składu Hutnika i na podobnym poziomie co Katowice. W tym sezonie mieliśmy okazję zagrać z 1 ligowymi drużynami z Kęt (turniej, wygrana 3:2), oraz z drużyną SMS Spała II (Puchar Poslki, przegrana 3:1) która wystąpiła w składzie w którym na co dzień gra z powodzeniem w 1 lidze, a ostatnio zaprezentowała się szerszej publiczności podczas ćwierćfinału Pucharu Polski ze Skrą Bełchatów. W następny piątek mamy w planach sparing z 1 ligowym zespołem AGH Kraków, z którym również w ubiegłym roku mieliśmy okazję zagrać. W mojej ocenie – w obecnym składzie personalnym walczylibyśmy o utrzymanie w 1 lidze.
Cały sezon gracie na dużej presji. Presji związanej z wynikiem, z celem, jaki postawiono przed sezonem. Liczy się tylko awans do I ligi. Gra z takim obciążeniem musi być dużym wyzwaniem. Jakie są pana spostrzeżenia na ten temat?
– W tej kwestii mogę wypowiadać się tylko za siebie. Na mnie gra pod presją działa mobilizująco i nie mam z tym problemów. Cel jaki sobie stawiam, czy to w poprzednich sezonach grając w innych zespołach, czy też w ubiegłym czy obecnym sezonie jest jeden – każdy kolejny, następny mecz mamy wygrać. Nie ma znaczenia czy jest to sparing, mecz o pietruszkę czy najważniejszy mecz w sezonie. Jeśli zdrowie będzie dopisywało i ominą nas kontuzję – będzie dobrze.
Jaka jest atmosfera w drużynie przed rozpoczęciem najważniejszej części sezonu? Czujecie się mocni? A przede wszystkim, czy czujecie się drużyną?
– Atmosfera jest jak najbardziej w porządku. Przed nami w końcu gra o stawkę, gdzie każdy mecz będzie bardzo ważny, dlatego tym bardziej czekamy na najbliższe spotkania.
Czy TSV wejdzie w tym sezonie do I ligi?
– Do osiągnięcia celu zostało jeszcze parę meczy – obiecuję że zrobimy wszystko aby tak się stało.
foto: Jakub Stefanowski, TSV Mansard TransGaz-Travel Sanok
Udostępnij ten artykuł znajomym:
UdostępnijNapisz komentarz przez Facebook
Tagi: awans do I ligi, grupa 6, II liga, play-offy, Podkarpacie, rozmowa, Sanok, sanoktv, siatkówka, sport, środkowy TSV Mansard TransGaz-Travel Sanok, Tomasz Kusior, Tomasz Kusior: Chcemy awansu do I ligi! Presja tylko mnie mobilizuje (WYWIAD), tsv, TSV Mansard TransGaz-Travel Sanok, tsv sanok, turniej finałowy o wejście do I ligi, turniej półfinałowy o wejście do I ligi, tvsanok, wywiad
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz