Nie ma widoków na przejęcie muzeum przez województwo. Gra toczy się tylko o dotację
SANOK / PODKARPACIE. 1,5 mln zł dofinansowania z województwa dla powiatu sanockiego z przeznaczeniem na Muzeum Historyczne w pierwszym momencie robi wrażenie, ale jak przeliczyć tę kwotę na 3 lata, bo taki okres obejmuje dotacja, to okazuje się, że spadła ona z 600 tys. zł rocznie do 500 tys. zł.
Dotację wpisano do Wieloletniego Planu Finansowego Województwa Podkarpackiego. To zostało odebrane w Sanoku z satysfakcją. Jej wyrazicielką była na sesji budżetowej Rady Powiatu Sanockiego Alicja Wosik, członek zarządu powiatu.
– Po raz pierwszy mamy do czynienia z sytuacją, że Sejmik Wojewódzki zapisał kwoty na Muzeum Historyczne w planie wieloletnim i zagwarantował je na 3 lata. To pozwali muzeum spokojnie funkcjonować przez ten czas – mówiła radna.
Dotacja niższa, a koszty rosną
Przy takiej dotacji o spokoju nie może być jednak mowy. Zresztą na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat, tylko w 2015 roku muzeum miało jako taki komfort funkcjonowania, ale wówczas dotacja z województwa wynosiła 600 tys. zł, powiatowa 800 tys. zł, a miasto dało 50 tys. zł. Takie same kwoty powtórzyły się rok później. Co prawda samorząd miejski pieniędzy już nie dał, ale przychody własne muzeum przekroczyły wysokość dotacji powiatowej, bo był to bardzo dobry rok dla muzeum. Ruch turystyczny zwiększył się ze względu na sytuację w Europie oraz filmowi „Ostatnia rodzina”, dzięki któremu o Beksińskim stało się głośniej.
W tym roku dotacja z województwa wynosi 500 tys. zł i 650 tys. zł z powiatu. Razem z własnymi przychodami może to dać budżet w wysokości 2 mln zł, przy 2,2 mln zł w ubiegłych latach. Już na starcie muzeum będzie brakować 250 tys. zł, a koszty niestety wzrosną.
– Będą większe, bo wzrosła najniższa krajowa. Po za tym mamy większy ruch turystyczny, musimy więc zapewnić większą obsadę na zamku – tłumaczy Joanna Przybyła, z-ca dyrektora d.s. administracyjnych w Muzeum Historycznym.
Koszty osobowe to jednak nie wszystko. Muzeum musi poradzić sobie z zabezpieczeniem sypiącej się skarpy, co robi na własny koszt. Ma też plany inwestycyjne związane z pracownią konserwatorską. Czeka ją remont i zakupy.
– Może uda nam się pozyskać część pieniędzy z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Odpowiedni wniosek został złożony – dodaje pani dyrektor.
Od 1 stycznia b.r. podniesiono ceny biletów. Wynoszą one: 15 zł normalny i 11 zł ulgowy. Na razie nie wiadomo, czy podwyżka odbije się na liczbie zwiedzających, ale na pewno nie są to ceny wygórowane, zważywszy na wartość zbiorów, jak również ofertę muzealną.
500 tys. zł to punkt wyjścia
Biorąc pod uwagę wysokość dotacji wojewódzkiej, która była w ostatnich latach, prosty rachunek pokazuje, że kwota zagwarantowana na muzeum nie powinna być niższa niż 1,8 mln zł. Czy jest szansa, że dojdzie do takiej wysokości?
– Liczymy po cichu, że ta kwota zostanie podniesiona – mówi Joanna Przybyła.
– Słyszałem, że prowadzone są rozmowy, ale nic nie wiem o efektach – zaznacza Robert Pieszczoch, przewodniczący Komisji Oświaty, Kultury i Turystyki.
Radny Jan Jaślar, który zasiada w tej komisji, nie popada w czarnowidztwo.
– Z powodu 100 tys. zł muzeum na pewno nie zostanie zamknięte – podkreśla. – Uważam, że zarząd rozwiązanie w tej kwestii znajdzie. Myślę, że rezerwy finansowe, z których można będzie zaczerpnąć brakującą kwotę, pojawią się w ciągu roku.
– Rządzący mają władzę wszędzie, począwszy od powiatu , skończywszy na szczeblu krajowym. Myślę, że zarząd wie, jak sięgnąć po pieniądze – Marian Czubek, kolejny członek komisji, oczekuje od władz powiatu operatywności.
– 500 tys. zł rocznie to jest punkt wyjścia – utrzymuje Janusz Cecuła, pracujący w tej samej komisji. – Trudno już dzisiaj powiedzieć ile w rzeczywistości otrzymamy więcej, ale na pewno będzie lepiej.
Więcej informacji ujawnia Kazimierz Węgrzyn, który też zasiada w pracach Komisji Oświaty, Kultury i Turystyki.
– Ma być wprowadzona poprawka do budżetu. Mamy deklaracje od marszałka, że kwota dla naszego muzeum zostanie zwiększona. W pierwszej kolejności nasza placówka ma być w tej poprawce ujęta – ujawnia radny. I dodaje. – Wiem, że to długo trwa, ale jest wiele spraw priorytetowych dla województwa.
Według informacji Kazimierza Węgrzyna wysokość dotacji z województwa ma wynosić 50%. Drugą część ma pokryć powiat i miasto Sanok. Ma to regulować trójstronne porozumienie. Nie zostało ono jeszcze podpisane, ale w mieście jest wola do jego zawarcia.
Kultura to też biznes
Kwestię uczestnictwa miasta we współfinansowaniu muzeum poruszyła radna Alicja Wosik podczas sesji budżetowej. Stanęła na stanowisku, że samorząd miejski powinien w nim partycypować, gdyż muzeum promuje Sanok, a na zamku odbywają się często imprezy organizowane przez magistrat. Ruch turystyczny, który generuje muzeum, przekłada się też na zyski sanockich przedsiębiorców związanych z branżą turystyczną. Dzisiaj wiele samorządów dostrzega to, że polityka kulturalna rozwija gospodarkę.
Za tymi słowami kryją się realne liczby.
W 2016 roku muzeum zorganizowało 6 wystaw wyjazdowych. Obejrzały je dziesiątki, jeśli nie setki tysięcy ludzi. Do tego trzeba doliczyć działania podejmowane przez Fundację „Beksiński”, która też promuje miasto, powiat i region.
W imprezach masowych zorganizowanych w muzeum uczestniczyło 23 tysiące osób, np. spektakl Teatru Bagatela obejrzało 700 widzów, pokaz broni 500 osób, a pieśni patriotyczne śpiewało 800 osób. W muzeum odbyły się lekcje muzealne, z których skorzystało 431 uczniów sanockich szkół.
– Świadczymy różne usługi, a oferta muzeum nie ogranicza się tylko do zwiedzania – podkreśla Joanna Przybyła.
Jakie jest oddziaływanie muzeum na sanocki biznes?
W zeszłym roku odwiedziło go blisko 60 tysięcy turystów, którzy przyjechali do naszego miasta, by zobaczyć sztukę Beksińskiego, czy kolekcję ikon. To są osoby zewidencjonowane. Trzeba założyć jednak, że z około 10 tysięcy nie weszło do sal wystawowych, ale obejrzało zamek z zewnątrz i przespacerowało się po dziedzińcu. Jeśli każda z nich zostawiła w naszym mieście od 10 do 20 zł, wydając pieniądze na lody, jedzenie, napoje, czy pamiątki – to daje od 700 tys. zł do 1,4 mln zł przychodu sanockim przedsiębiorcom. Ile z tego wraca w postaci podatków do jednostek samorządu terytorialnego – trudno wyliczyć, ale w części ta dotacja, którą samorządy przeznaczają na muzeum, z powrotem do nich wraca. Nie można więc muzeum traktować, jak żebraka, który stoi tylko z wyciągniętą ręką i prosi o pomoc.
Czy transakcja wiązana dojdzie do skutku?
Problem z Muzeum Historycznym nie ogranicza się jednak tylko do wysokości dotacji. Jest to muzeum o randze ponad powiatowej, a którego organem prowadzącym jest samorząd średniego szczebla. To chyba odosobniony przypadek powierzenia tak cennego dziedzictwa kulturowego powiatowi. Zważywszy na kondycję ekonomiczną powiatu sanockiego, utrzymywanie takiej placówki przez tę jednostkę jest jeszcze bardziej problematyczne.
– Te trudności już dawno by się skończyły, gdyby muzeum przejęło województwo – zaznacza Jan Jaślar.
Nie udało się to w poprzedniej kadencji, nie ma też widoków, że ten problem zostanie rozwiązane niebawem.
– Województwo broni się przed wykładaniem środków, bo koszula jest zawsze bliższa ciału – w poprzedniej kadencji załatwiano sprawy związane z muzeami blisko Rzeszowa – przypomina Marian Czubek. – Przez obecnego starostę było mówione, że muzeum zostanie przejęte, a za słowami powinny iść czyny.
Więcej światła na tę kwestię rzuca Kazimierz Węgrzyn.
– Taka była idea – zaznacza. – Ze strony marszałka padła deklaracja, że jak muzeum w Łańcucie zostanie przekazane pod resort kultury, to sanockie Muzeum Historyczne pójdzie na garnuszek marszałka.
Słychać jednak, że w pierwszej kolejności może być przekazywane nowoutworzone Muzeum im. Rodziny Ulmów w Markowej. Tak, czy siak sanockie muzeum będzie musiało poczekać na swoją kolejkę w tej transakcji wiązanej.
– Nie zawsze trafia się na sprzyjający klimat, ale to kwestia czasu – zapewnia Kazimierz Węgrzyn.
Być może tak jest, ale odpowiedź z Urzędu Marszałkowskiego pokazuje, że trzeba się będzie uzbroić w cierpliwość.
– Departament Kultury i Ochrony Dziedzictwa Narodowego UMWP nie prowadzi obecnie rozmów z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które dotyczyłyby przejęcia Muzeum Zamek w Łańcucie lub Muzeum Ulmów przez Ministra Kultury – wyjaśnia Aleksander Konopek, dyrektor Departamentu Kultury i Ochrony Dziedzictwa Narodowego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podkarpackiego w Rzeszowie. – Niemniej jednak sprawy Muzeum Historycznego w Sanoku nie są obojętne Zarządowi – Samorząd Województwa Podkarpackiego każdego roku wspiera finansowo funkcjonowanie Muzeum Historycznego w Sanoku. Na ten rok i następne lata zaplanowano w budżecie województwa wsparcie dla muzeum w wysokości 500 tys. złotych, co oznacza, że ok. 50 % dotacji podmiotowej pochodzi z budżetu województwa.
Udostępnij ten artykuł znajomym:
UdostępnijNapisz komentarz przez Facebook
Tagi: ceny biletów, dotacja niższa, Dotacje, esanok, esanok.pl, finanse, historia, inwestycje, koszty utrzymania, kultura, muzeum, muzuem historyczne w sanoku, Nie ma widoków na przejęcie muzeum przez województwo. Gra toczy się tylko o dotację, Podkarpacie, przejęcie muzeum, sanocki biznes, sanocki zamek, Sanok, sanoktv, Telewizja Sanok, transakcja, tvsanok, zamek
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz