GMINA ZAGÓRZ: Radni zabezpieczyli ponad 1 mln zł na nową kładkę. BURMISTRZ: „Ta uchwała nie oznacza, że będziemy ją budować”

MOROCHÓW / PODKARPACIE. Chociaż Rada Miejska w Zagórzu podjęła uchwałę, na mocy której w budżecie zabezpieczono ponad 1,2 mln złotych na kładkę pieszo-jezdną do Morochowa, to jej realizacja wcale nie jest przesądzona. Wszystko zależy od środków zewnętrznych. Samorządu nie stać na to, aby samodzielnie zrealizować tak dużą inwestycję.

Mieszkańcy Morochowa od lat mają kłopoty z dotarciem do swoich domów, które zlokalizowane są po drugiej stronie mostu, szczególnie gdy warunki atmosferyczne są niesprzyjające. Kwestię budowy nowej kładki poruszano wielokrotnie w różnych mediach, niestety bez skutku. teraz pojawiło się światełko w tunelu. Rada wyraziła zgodę na inwestycję budowy nowej kładki pieszo-jezdnej i na ten cel zabezpieczyła w budżecie gminy na 2018 rok kwotę w wysokości 1,22 mln złotych. Całe przedsięwzięcie ma pochłonąć 6,1 mln złotych. Dlatego też most będzie mógł powstać tylko wówczas, gdy zostaną przyznane na niego środki finansowe z rezerwy ogólnej budżetu państwa, w części której dysponentem jest Wojewoda Podkarpacki – zapisano w uchwale.

Aprobatę dla inwestycji wyraziły również poszczególne komisje rady, chociaż wystąpiły różnice co do zabezpieczenia kwoty.

– Głównie skupiliśmy się na dyskusji dotyczącej optymalizacji kosztów, związanych z realizacją projektu kładki pieszo-jezdnej w Morochowie. Mamy zaprojektowana ją wraz z ciągiem drogowym. Różnice miedzy tym nad czym procedowała pierwsza komisja socjalna, a tym co zostało wypracowane na komisji finansowej, to skrócenie budowy odcinka drogowe od strony zabudowań, czyli na prawym brzegu Osławy. Należy pamiętać, że naszym celem jest pozyskanie środków zewnętrznych. Gmina Zagórz nie posiada wystarczających funduszy, aby samodzielnie zrealizować to zadanie. Wystąpiliśmy do marszałka województwa o wydanie stosownej opinii do tego zadania, abyśmy mogli ubiegać się o środki z rezerwy z  budżetu państwa i z właściwym wnioskiem zwrócić się do wojewody podkarpackiego – wyjaśniał podczas sesji 2 lutego Ernest Nowak, burmistrz Zagórza.

Włodarz podkreśla, że aktywnie współpracuje z sołtysem Morochowa Anną Łukowską oraz urzędnikami, aby doprowadzić to zadanie do finału.

– To bardzo poważna inwestycja. Z kolei środki z budżetu państwa muszą być wydatkowane w bieżącym roku budżetowym. To oznacza, że zadanie musi być zrealizowane do końca 2018 roku. Jeśli stałoby się inaczej i nie wydalibyśmy tych pieniędzy, wówczas należałoby je zwrócić. Dla nas ważny jest termin, kiedy będzie można ogłosić postępowanie przetargowe i wyłonić wykonawce. Aby to zrobić powinniśmy mieć zabezpieczenie finansowe tego zadania. A wiemy ze sprawa będzie dotyczyła wykonania prac na górskiej, nieprzewidywalnej rzecze. Nie będzie to łatwe – podkreśla Nowak. – Dzisiejsza uchwała nie oznacza, że będziemy budować kładkę. Musimy otrzymać pieniądze z rezerwy i wtedy bierzemy się do pracy – podsumował.

Niejako składową całego przedsięwzięcia są warianty wykonania alternatywy dróg  dojazdowych, nie tylko dla sołectwa Morochów.

– Chcielibyśmy wariantowo powoli udrażniać drogę od strony Czaszyna. Złożono już wniosek do Lasów Państwowych na pozwolenie na odcinek pomiędzy tartakiem, a potokiem Głębokie wpadającym do Osławy – kontynuuje burmistrz. – Podobnie  złożono wniosek do marszałka województwa o zgodę na realizacje tzw. dróg rolniczych, od strony Morochowa – dopowiada.

Niewielkie odcinki w sołectwie Morochów byłyby współrealizowane ze środkowych pochodzących z odpisów od podatku. Jak podaje włodarz Zagórza to niewielki koszt kilkudziesięciu tysięcy.

– Na te decyzję mieszkańcy sołectwa Morochów czekali bardzo długo. Spośród wielu osób, które nam pomagały, na szczególne słowa podziękowania zasługuje pani radna Maria Mielnik, która nigdy nie odmówiła swojej pomocy – podkreśliła podczas sesji Anna Łukowska, sołtys Morochowa. – To jest dopiero początek. Przed nami jeszcze ogrom pracy – skwitowała.

foto: archiwum, materiały nadesłane