Bronią polskich szkół na Litwie
LITWA. W polskich szkołach na Litwie rozpocznie się jutro strajk uczniów przeciw nowej ustawie o oświacie. „Naśladując bohaterską postawę dzieci z Wrześni w 1901 roku, ogłaszamy strajk! Wyrażamy swój protest przeciwko programowi nauczania, który jest z góry narzucony wbrew normom i pojęciom, zasadom i prawom europejskim” – napisali w odezwie organizatorzy.
To nawiązanie do protestów dzieci z Wielkopolski sprzed ponad stu lat przeciwko germanizacji.
Uczniowie i ich rodzice domagają się odwołania przyjętej w marcu ustawy o oświacie, którą uważają za dyskryminującą i uderzającą w polską szkołę.
W wydanej odezwie przypominają, że pół roku temu zebrano ponad 60 tys. podpisów pod listem do przedstawicieli najwyższych władz Litwy z prośbą o nieprzyjmowanie ustawy o oświacie, ale tej opinii nie uwzględniono.
„Zostaliśmy pozbawieni głosu. Prawowite prośby i błagania rodziców zostały zignorowane. Każdy z nas poczuł się zerem we własnym kraju” – czytamy w odezwie.
Przedstawiciele protestujących poinformowali, że powstało już siedemdziesiąt społecznych komitetów strajkowych w Wilnie i na Wileńszczyźnie, czyli prawie we wszystkich polskich szkołach na Litwie. Nawołują też do powszechnego udziału w wiecu w obronie polskiej szkoły, który odbędzie się jutro przed siedzibą prezydenta Litwy.
Manifestacja zorganizowana przez Forum Rodziców Szkół Polskich na Litwie zainauguruje strajk.
– Rozumiem decyzję młodzieży i ich rodziców o ogłoszeniu strajku. Po tym, gdy ich głosy nie zostały usłyszane i wbrew ich woli została przyjęta ustawa, co jest nie do pomyślenia w XXI wieku, taka reakcja jest logiczna. Jako rodzic popieram taką akcję – powiedział przewodniczący Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, poseł do Parlamentu Europejskiego Waldemar Tomaszewski. Za to litewski minister oświaty Gintaras Steponaviczius zarzucił organizatorom protestów motywy polityczne.
– Polscy politycy na Litwie, zasłaniając się rodzicami i uczniami, usiłują skłócić przedstawicieli różnych narodowości – powiedział minister. Według niego, polscy politycy „wywierają presję na środowiska szkolne”. W odpowiedzi Tomaszewski zauważa, że akcja protestów szkolnych ma charakter całkowicie oddolny.
– To jest drastyczna akcja, ale innej drogi dzisiaj po prostu nie ma, gdyż władza jest głucha na postulaty swych obywateli. Toczy się walka z polskim szkolnictwem i należy o tym wyraźnie powiedzieć – stwierdził eurodeputowany w rozmowie z Radiem „Znad Wilii”.
Zgodnie z przyjętą w marcu ustawą o oświacie w szkołach mniejszości narodowych nauka niektórych przedmiotów ma być prowadzona po litewsku. Polacy twierdzą, że wiele przepisów ustawy ma służyć tak naprawdę likwidacji polskich szkół na Litwie.
W ostatnich miesiącach Polacy swój protest przeciwko przyjętym założeniom niejednokrotnie wyrażali na wiecach oraz pisali listy do przedstawicieli najwyższych władz kraju z prośbą o zachowanie dotychczasowego systemu nauczania w szkołach mniejszości narodowych.
Piotr Falkowski, PAP
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz