SANOK / PODKARPACIE. Do naszej redakcji dotarła wstrząsająca relacja syna zmarłego w nocy z niedzieli na poniedziałek 63-latka, który w sobotę trafił na SOR w Sanoku, a później na SOR w Lesku. Mężczyzna miał cierpieć na silne bóle brzucha, nie mógł oddać moczu. Zwijał się i trząsł z bólu. Później miał duszności, wymiotował, bolały go nogi. Po kilkunastu godzinach, po przewiezieniu pacjenta do szpitala w Krośnie zdiagnozowano sepsę. Mężczyzna zmarł o 3 nad ranem. Rodzina złożyła zawiadomienie w krośnieńskiej komendzie policji.
Tomasz Sokołowski
Dramat rodziny zamieszkującej Zagórz rozpoczął się w sobotę. Wtedy właśnie, 63-letni mężczyzna zaczął odczuwać silne bóle brzucha. Trafił na sanocki SOR, później na ten sam oddział w lecznicy w Lesku. Gdy dolegliwości powróciły, rodzina zdecydowała się na własną rękę przewieźć pacjenta do szpitala w Krośnie. Tam zdiagnozowano sepsę. Mężczyzna zmarł w poniedziałek o 3 w nocy.
Rodzina złożyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
– Potwierdzam, że w Komendzie Miejskiej Policji w Krośnie złożono zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Dokumenty zostaną przekazane do Prokuratury Rejonowej w Krośnie. Prokurator zdecyduje o przebiegu postępowania – mówi starszy aspirant Paweł Buczyński, oficer prasowy KMP Krosno.
Przedstawiamy wstrząsającą relację syna zmarłego:
Wczoraj (sobota – przyp red.) mój tata dostał bardzo silne bóle brzucha. Pogotowie zabrało go do szpitala w Sanoku. Trafił na SOR. Na SOR pobrali podstawowe badania i czekamy. Tata zwija się z bólu. Informuje o tym pielęgniarkę. Wyprosili mnie z SOR. Przychodzę za około 50 minut. Ojciec zwija się z bólu i cały telepie. Nie może oddać moczu. Pytam pielęgniarkę, co się dzieje? Ona i jeszcze jedna osoba przebywała wtedy w sali obserwacji. Lekarz nie został poinformowany. Zrobiłem awanturę. Wezwali chirurga, zrobił USG (ojciec cały się trzęsie z bólu). Podali Perfalgan. Lekarz chirurg stwierdził, że musi skonsultować się z lekarzem z oddziału wewnętrznego twierdząc, że ojciec musi zostać przyjęty do szpitala, tylko muszą zadecydować na jaki oddział. Po powrocie z oddziału wewnętrznego ojciec miał duszność, zlewne poty. Pani doktor podała kroplówkę i ku naszemu zdziwieniu wypuściła ojca do domu z receptą na Nolicin, probiotyk i paracetamol.
W drodze powrotnej tata zaczął wymiotować, było mu słabo, w domu bardzo mocno bolały go nogi. Zadzwoniłem na SOR mocno zdenerwowany, z pytaniem co ja mam teraz z tatą zrobić? Bo jest coraz gorzej. Pani doktor powiedziała, żeby ojca przywieźć lub zmienić sobie lekarza, jak się nie podoba. A ja do niej, jak mogliście tatę tak potraktować? Ledwo stał na nogach gdy od Was wychodził. Nie chciał już nigdzie jechać. Pojechaliśmy z żoną i tatą, który nie miał siły nawet rozmawiać. Pani doktor zaczęła się z nami kłócić, że obraziliśmy ją dzwoniąc i unosząc się, że z tatą jest coraz gorzej. Po ostrej wymianie zdań, nie przyjęto taty w SOR w Sanoku. Żona powiadomiła policję. Zabraliśmy tatę na SOR do Leska. Na SOR został przyjęty ok 1 w nocy. Podali Pyralginę, Buscopan i Papaveryne i tak do rana. Nie wykonali kompletnie nic, nawet morfologii. Lekarz stwierdził, że rodzi kamień. Dał skierowanie „w razie W” do Krosna na urologie. Po godzinie 8 rano tata dzwoni, że już go wypisali. Żona przywozi go do domu, a tu zaczyna boleć znowu bardzo mocno.
Jedziemy z żoną z tatą do Krosna. W Rymanowie, ze względu na silne bóle i duszność podjechaliśmy do stacji pogotowia. Do Krosna pojechał karetką. W Krośnie od razu kilku lekarzy tatę bada, szybka diagnostyka. Podejrzenie zatorowości płucnej. Dalsza szybka diagnostyka i pada diagnoza – sepsa. Kamyk od nerki zatkał moczowody. Mocz i bakterie dostały się do krwi. Tata był we wstrząsie septycznym, miał duszność, niskie ciśnienie i niewydolne serce. Przebywał na OIOMie, był nieprzytomny, pod respiratorem. O godzinie 3 nad ranem zmarł.
Do sprawy wrócimy.
Do dyrektorów szpitali w Sanoku i Lesku wczoraj (4 bm.) rano przesłaliśmy pytania dotyczące tego zajścia. Czekamy na odpowiedzi. Niebawem przedstawimy również komentarz przedstawiciela NFZ i rzecznika praw pacjenta. Jak udało nam się dowiedzieć sprawą zainteresowała się redakcja UWAGI TVN.
– Chcielibyśmy złożyć serdeczne podziękowania dla lekarzy oraz pielęgniarek i ratowników SOR, urologii, chirurgii oraz intensywnej terapii Szpitala Wojewódzkiego w Krośnie za wszelką pomoc w ratowaniu życia taty – słyszymy od rodziny zmarłego.
Zdjęcie poglądowe / pixabay.com
źródło: Red., materiały nadesłane
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz