SANOK / PODKARPACIE. Wystarczy jedna chwila, aby życie wywróciło się do góry nogami i zupełnie zmieniło swój bieg. Aż trudno sobie wyobrazić, że dramat może się powtórzyć i wszystko zacznie się od nowa…
– W maju zeszłego roku był rozległy udar, który zafundował Pawłowi afazję, skasował czytanie, liczenie, pisanie, pozostawił po sobie porażenie całej prawej strony i niepewność, czy da się z tego wyjść. Codziennie wydzieraliśmy chorobie po milimetrze zajętego przez nią terytorium. Począwszy od porażonej krtani i kończyn, przez potworną przeczulicę skórną, wściekłe skurcze, walkę ze spastyką, depresję… Milimetr po milimetrze choroba odpuszczała, ja wzięłam urlop bezpłatny, żeby móc być przy nim, a Paweł zaczynał nowe, samodzielne, w miarę wciąż jeszcze ograniczonych możliwości, życie. Ta jego roczna rehabilitacja kosztowała krocie. Gdyby nie rozumiejący, pomagający nam ludzie, nigdy nie byłoby nas na nią stać. Ale udało się, wygrywaliśmy! – pisze Anna Strzelecka.
PISALIŚMY O TYM TUTAJ: Jedna chwila i życie wywrócone do góry nogami. Pomóżmy!
Tego dnia Paweł chciał „po prostu” poprawić zasłony.
– Nie wiem, czy oślepiło go słońce czy po prostu zaszwankowała równowaga, ale upadł, a w zasadzie runął na podłogę, aż dom się zatrząsł… Teraz zaczynamy wszystko od początku, tylko z ogromnym bólem, który nie chce odejść i nie pozwala mu się ruszać:((( Cała rehabilitacja poszła się paść, na nową nie mamy pieniędzy, Paweł leży jak kłoda i zwija się z bólu, ja patrzę bezsilnie, mając nadzieję, że to jakiś zły sen, że to nie dzieje się naprawdę… Jeśli i tym razem moglibyście dać nam nadzieję… Bo zaczynamy od nowa – kwituje.
Nikt nie chciałby przechodzić przez coś takiego drugi raz… Chcesz pomóc? KLIKNIJ TUTAJ!
źródło: pomagam.pl/Anna Strzelecka