GMINA ZARSZYN: Ponad pół tysiąca osób protestuje przeciwko wiatrakom
GMINA ZARSZYN / PODKARPACIE. 577 mieszkańców gminy Zarszyn zaprotestowało przeciwko budowie elektrowni wiatrowych w okolicy miejscowości Jaćmierz i Posada Jaćmierska. Protestujący zaapelowali do wójta gminy o wydanie odmowy określenia środowiskowych uwarunkowań dla tego przedsięwzięcia.
Dorota Mękarska
Stowarzyszenie „Nasze Dobro” opublikowało w tej sprawie list otwarty, stojąc na stanowisku, że farma wiatrowa spowoduje szkody, jakie Jaćmierz i okolice nie doznały w czasie całej 700 – letniej historii.
Na terenie gminy Zarszyn projektowane jest postawienie trzech wiatraków wysokich na 150 metrów o mocy po 2,5 MW każdy.
– Pierwotnie elektrownia wiatrowa miała powstać w odległości około 500 metrów od zabudowań mieszkalnych – podkreśla Marian Daszyk, były poseł, który zaangażował się w walkę z farmami wiatrowymi powstającymi w całej Polsce.
– Natomiast z doświadczeń w innych gminach, gdzie takie elektrownie już powstały, wynika, że drastycznie spadła tam wartość gruntów, choć oczywiście najważniejsze jest oddziaływanie na organizmy żywe.
Rada Gminy: Nie mniej niż 3 tysiące metrów
4 lutego b.r. mieszkańcy Jaćmierza i Posady Jaćmierskiej wystosowali do Janusza Koniecznego, przewodniczącego Rady Gminy Zarszyn kategoryczny protest przeciwko zamiarom budowy w pobliżu ich domów elektrowni wiatrowych.
Wystąpili również do Rady Gminy Zarszyn o podjęcie uchwały, określającą minimalną odległość elektrowni wiatrowych od zabudowań mieszkalnych. Domagali się, by ta odległość wynosiła nie mniej niż 3000 metrów. Stanowisko to poparli zarszyńscy radni podejmując uchwałę intencyjną zgodną z tym żądaniem.
– Głównym celem, jaki nam przyświeca, jest i będzie ochrona jakości naszego życia i otoczenia, w którym żyjemy. Są to dla nas wartości nadrzędne, w obronie, których nie cofniemy się przed żadną formą protestu. Zdrowie nasze i naszych bliskich nie jest i nie będzie przedmiotem jakichkolwiek uzgodnień i transakcji ekonomicznych, nawet tych najbardziej opłacalnych dla inwestorów. Będziemy bronić naszych praw, tak samo jak byśmy bronili swojej wolności. Kierując się obywatelską odpowiedzialnością za wspólne dobro odwołamy się do form obywatelskiego nieposłuszeństwa, bowiem nigdy nie zgodzimy się na złamanie nadrzędnych norm konstytucyjnych, zobowiązań państwa wobec swoich obywateli. Nieskuteczne lub nieistniejące prawo nie może być pretekstem do działania na szkodę społeczeństwa – piszą w liście otwartym do wójta gminy Zarszyn zbuntowani przeciwko wiatrakom obywatele.
– Elektrownie wiatrowe miały powstać na całym pogórzu, w gminie Sanok, Bukowsko, Zarszyn, Rymanów, Iwonicz, Dukla – dodaje Marian Daszyk.
– Wiele inwestycji zostało zablokowanych, ale ciągle powstają plany budowy kolejnych.
Firmy stawiające wiatraki wykorzystują luki w prawie
Zdaniem protestujących firmy, które stawiają elektrownie wiatrowe cynicznie wykorzystują naiwność i małą świadomość społeczeństwa. Zatajają i bagatelizują zagrożenie dla ludzi.
Niestety, umożliwia to słabość naszego prawa, w którym brak jednoznacznego określenia minimalnej odległości wiatraków od zabudowań mieszkalnych. Głos w tej sprawie zabrał Sejmik Województwa Podkarpackiego, który podjął uchwałę w dniu 25 czerwca 2012 roku, zawierając w niej stanowisko dotyczące bezpiecznej lokalizacji elektrowni wiatrowych od siedzib ludzkich, miejsc przebywania zwierząt, a także zapewniających zachowanie wartości środowiska przyrodniczo – krajobrazowego. Sejmik wniósł także o dokonanie zmiany w rozporządzeniu Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej, określającej minimalne odległości elektrowni wiatrowych od zabudowań.
Również opinia Departamentu Zdrowia Publicznego w Ministerstwie Zdrowia jest w tej kwestii jednoznaczna. Nakazuje ona zachowanie szczególnej ostrożności przy lokowaniu elektrowni wiatrowych, wyznaczając minimalne odległości od siedzib ludzkich w granicach od 2 do 4 km.
To jednak protestującym nie wystarcza. Zamierzają zablokować tę inwestycje, gdyż ich zdaniem wpłynie ona negatywnie na ich życie.
– Przestaliśmy być biernym i bezwolnym podmiotem, jesteśmy świadomi swoich praw i swoich obowiązków i konsekwentnie będziemy z tego korzystać. Jesteśmy obecnie świadkami bezpardonowej walki chciwych korporacji międzynarodowych z naszym krajobrazem, kulturą i ludźmi.
Z tym nieubłaganym przeciwnikiem walczą już setki miejscowości w Polsce. Życie ludzi, którzy mieszkają w pobliżu elektrowni wiatrowych zamieniło się w koszmar – piszą protestujący.
Protest w Jaćmierzu i Posadzie Jaćmierskiej nie jest odosobniony. Przeciwko wiatrakom zaprotestowali już m.in. mieszkańcy Strachociny i Woli Rafałowskiej a obecnie z planowaną inwestycją walczą mieszkańcy Iwonicza, Iwli i Rymanowa, a także przeciwnicy farmy wiatrowej Kobylany w gminie Dukla.
„Zielona energetyka” wcale nie jest taka „zielona”?
Dlaczego ludzie nie zgadzają się na budowanie farm wiatrowych?
– Obecnie nasza wiedza na temat zagrożeń związanych z eksploatacją turbin wiatrowych jest nieporównanie większa niż 20 lat temu – podkreślają członkowie Stowarzyszenia „Nasze Dobro”.
Ja podkreślają autorzy listu otwartego wszystkie budowane wiatraki w gminie Zarszyn miałyby się znajdować w strefie ochrony krajobrazu kulturowego. Jednakże nie jest to jedyną przyczyną protestu. Chodzi również o negatywny wpływ na ludzi i przyrodę.
– Elektrownie wiatrowe – wbrew potocznemu określeniu „zielona energetyka” – nie są inwestycjami obojętnymi dla środowiska – przestrzegają autorzy pisma.
– Praca elektrowni wiatrowych jest źródłem hałasu, migotań oraz infradźwięków, mających wpływ na organizmy żywe.
Wkrótce więcej w reportażu filmowym
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz