Autosan wymodli sobie lepsze jutro?
SANOK / PODKARPACIE. – Codziennie rano, jak idę do pracy, wstępuję do kościoła i jedną „Zdrowaśkę” odmawiam za Autosan – mówi pracownik sanockiej fabryki autobusów. Być może modły pracowników Autosanu zostaną wysłuchane, gdyż w firmie słychać pogłoski, że na horyzoncie pojawił się nowy inwestor. Spółka nie podaje jednak szczegółów negocjacji, gdyż są one objęte klauzulą poufności.
Dorota Mękarska
Rok 2012 pracownicy Autosanu kończyli w minorowych nastrojach. W grudniu zeszłego roku przeprowadzono zwolnienia grupowe, w ramach których pracę straciło 130 osób. Redukcja zatrudnienia była jednak tylko jednym z elementów restrukturyzacji firmy.
Autosanu jazda pod górkę
Problemy finansowe, które tak dramatycznie wystąpiły w Autosanie w zeszłym roku, ciągnęły się jednak w firmie od kilku lat. Bessa spowodowana była spadkiem sprzedaży nowych autobusów, przy równoczesnym wzroście importu autobusów używanych.
Jej wynikiem było obniżenie w 2009 roku pensji o 10% i zapowiedź zwolnień grupowych. Na szczęście skończyło się wówczas tylko na strachu, gdyż firmie udało się zdobyć nowe kontrakty. Dokonano jednak zmian na stanowisku prezesa i wiceprezesa.
Rok 2010 okazał się jednak gorszy dla Autosanu niż poprzedni. Sprzedano niewiele ponad 100 autobusów, co było najgorszym wynikiem na przestrzeni ostatnich lat. Z tego względu cały czas dokonywano redukcji pracowników, ale w ramach zwolnień indywidualnych.
Do kolejnych roszad personalnych w zarządzie doszło w połowie ubiegłego roku, gdy rezygnację z funkcji prezesa złożył Adam Smoleń. Rada Nadzorcza powołała wówczas na to stanowisko dr. Franciszka Gaika.
Światełko w tunelu pojawiło się, gdy Autosan podpisał kontrakt z Zarządem Transportu Miejskiego w Lublinie, któremu miał dostarczyć ponad 50 autobusów. Jego realizacja nie szła jednak jak po maśle. Zarząd Transportu Miejskiego w Lublinie nie otrzymał zamówionych autobusów w wyznaczonym terminie. Naliczono więc wysokie kary umowne. Autosan je zapłacił i kontrakt całkowicie zrealizował.
W 2012 roku sanocka fabryka wypuściła na rynek 110 autobusów, czyli nieco mniej niż rok wcześniej, ale więcej niż w 2010 roku. W tym samym czasie w Polsce sprzedano 1377 autobusów dwudziestu dwóch marek.
Bocian wciąż jest w gnieździe, choć Rzeszów chce go wypłoszyć
W 2013 rok Autosan wszedł z nowymi nadziejami. Zeszłoroczna procedura zwolnień grupowych dostosowała liczbę pracowników do wielkości produkcji i wielkości przychodów. Optymizm wzbudziły też tegoroczne plany produkcji 150 autobusów. Firma planuje rozwijać też produkcję kontenerów i pojazdów szynowych.
Obecnie realizowane jest zamówienie dla Rzeszowa, który zakupił 20 autobusów z Sanoka za kwotę 15,3 mln zł. Autosan na początku roku dostarczył Zarządowi Transportu Miejskiego w Rzeszowie 8 autobusów. Pozostałe miały być do odebrania w lipcu. Jednakże na prośbę prezydenta Rzeszowa ten termin został przyśpieszony. W sanockiej fabryce gotowych jest już kolejnych 8 sztuk, ale Rzeszów nie kwapi się, by je odebrać. To dla sanockiej fabryki prawdziwy dramat. Dlatego też w pomoc Autosanowi w tej sprawie powinni zaangażować się wszyscy od samorządowców po parlamentarzystów i eurodeputowanych.
– Żyjemy wszyscy nadzieją,że w Autosanie wreszcie zacznie się wszystko układać, bo jak bocian jest na gnieździe to jeszcze dychamy – mówi Zbigniew Krystyński, szef zakładowej „Solidarności”.
Pracownicy jednak nie do końca podzielają optymizm zarządu i związkowców, gdyż wciąż nie otrzymują regularnie wynagrodzeń. Ostatnio otrzymali wyrównanie za luty. Kłopoty spowodowane są właśnie ociąganiem się z zapłatą władz Rzeszowa.
– Mamy zamrożonych kilka milionów złotych. To spowodowało, że w pierwszym kwartale mieliśmy zapaść – tłumaczy prezes Franciszek Gaik.
– Prezes chce rozmawiać z ludźmi i rozmawia. Problemy w zakładzie, to nie wina ani zarządu, ani związków – dodaje Krystyński, który uważa, że kłopoty finansowe Autosanu wynikają przede wszystkim z kondycji gospodarczej naszego państwa i decyzji podejmowanych na najwyższym szczeblu.
Prezes Franciszek Gaik nie chce się wypowiadać na temat nowego inwestora.
– O takich sprawach nie mówi się publicznie – podkreśla, ale dodaje, że szanse na jego pozyskanie istnieją. Aktualnie prowadzone są negocjacje z kilkoma potencjalnymi partnerami.
foto: arch. Autosan
Udostępnij ten artykuł znajomym:
UdostępnijNapisz komentarz przez Facebook
Tagi: autobusy, autosan, fabryka autobusów, inwestor, Podkarpacie, pracownicy, prezes, rzesżów, Sanok
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz