Strażak stworzył powstańczy pomnik… z motocykla (FILM)
SANOK / PODKARPACIE. Marek Szatkowski z Sanoka w niecodzienny sposób upamiętnił 69 rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Stworzył powstańcze grafiki na motocyklu marki suzuki Bandit 1200. W planach są kolejne projekty: motocykle upamiętniające Dywizjon 303 i polską husarię.
Dorota Mękarska
Marek maluje od dziecka.
– Po szkole często odwiedzałem matkę, która pracowała w sklepie spożywczym. Aby mnie czymś zająć mama dawała mi papier i kredki. Tam powstawały moje pierwsze, nieporadne jeszcze prace – wspomina 26-latek.
W wojsku malował obrazy na prześcieradłach
W czasie nauki w Technikum Geodezyjnym w Sanoku chłopak związał się ze środowiskiem grafficiarzy, które zainspirowało go dalszego rozwoju plastycznego. Potem trafił do wojska, gdzie na „topie” były jedynie tatuaże.
– Bałem się brać igłę do ręki. Obserwowałem jednak, jak to robią inni – podkreśla mężczyzna.
Z materiałami plastycznymi w wojsku nie było łatwo. Marek przerzucił się więc prześcieradła z demobilu. Rozwieszane na drzwiach białe płachty robiły za blejtramy. Na nich powstawały obrazy.
Po wyjściu z wojska młody człowiek zafascynował się lakiernictwem artystycznym i techniką malowania za pomocą aerografu, czyli miniaturowego pistoletu. Wtedy powstały pierwsze prace na motocyklach.
–Dzisiaj bym się pod tymi pracami nie podpisał – krytycznie ocenia swoje wczesne dokonania.
Rok temu Marek skończył szkołę pożarniczą w Poznaniu. Obecnie pracuje jako zawodowy strażak w leskiej komendzie PSP. Malowanie stanowi wyłącznie jego hobby.
Projekt PW 1944
Drugą pasją sanoczanina są militaria i historia, a przede wszystkim historia II wojny światowej. Przygodę ze zbieraniem militariów po lasach ukrócił wujek-saper. Strażak poświęcił się więc całkowicie historii. Motywy historyczne zaczął też wykorzystywać tworząc grafiki.
– Nudziły mnie oklepane motywy:czaszki, czy płomienie, które często zamawiane są przez ludzi – podkreśla.
Zbiegło się to z fascynacją Powstaniem Warszawskim.
– W środowisku młodych ludzi temat Powstania Warszawskiego jest bardzo żywy, ale wielu z nich ma słabe pojęcie o jego przebiegu, czy o symbolach powstańczych – uważa Marek Szatkowski.
Dlatego też postanowił zrealizować projekt , który zatytułował: PW 1944.
Pierwszy był obraz „Małego Powstańca”
Na warsztat wziął motocykl suzuki Bandit.
– Na początku miałem tylko pomysł na dwa motywy. Wiedziałem, że na motocyklu musi znaleźć się obraz „Małego Powstańca”. Inspiracji czerpałem z filmów, muzyki i patriotycznych tatuaży – podkreśla strażak-artysta.
Prace trwały 3 miesiące. W maju motocykl był prawie gotowy do pokazania. Jednakże ostatnia grafika powstała wczoraj. Na rurze wydechowej pojawił się symbol Polski Walczącej i data 1944.
Całość, złożona z obrazów i cytatów, robi imponujące wrażenie.
– Dwa tygodnie temu pojechałem na zjazd kierowców ciężarówek i motocykli. Postawiłem swój motocykl obok przemalowanego busa, ale to wokół mojej maszyny zebrał się taki tłum, że nie mogłem dopchać się, żeby kluczyk przekręcić w stacyjce i odjechać. Wszyscy robili zdjęcia – nie bez zadowolenia mówi jego właściciel.
Motocykl stanowi inspirację dla innych
Suzuki Bandit inspiruje też innych właścicieli pojazdów.
– Dostałem już telefon ze Stalowej Woli, abym powstańcze grafiki namalował na ciężarówce – informuje pan Marek. – To będzie niełatwe zadanie, bo taki pojazd trzeba będzie malować z rusztowania.
Chodziło mi o pamięć
Sanoczanin wie, że dobór motywów i cytatów, umieszczonych na motocyklu, nie każdemu przypadnie do gustu, szczególnie dzisiaj, gdy Powstanie Warszawskie jest tak krytycznie oceniane.
– Nie kierowałem się myślą, czy powstanie było słuszne, czy też nie. Chodziło mi o pamięć. Ci młodzi ludzie, którzy oddawali swoje życie, nie interesowali się polityką. Ich porwał duch walki. Myślę, że wielu z nas dzisiaj by zrobiło tak samo – uważa mężczyzna.
Pan Marek nie ma zamiaru poprzestać na jednym motocyklu. Drugi będzie upamiętniał Dywizjon 303, a trzeci polską husarię.
Ludzie będą padać z wrażenia
To nie koniec jednak powstańczych projektów. Jeszcze w sierpniu wraz z kolegami grafficiarzami pan Marek chce stworzyć duże graffiti poświęconego Powstaniu Warszawskiemu. W chwili obecnej trwają negocjacje z właścicielem budynku w dzielnicy Wójtostwo.
– Wielu kumpli chce się w to zaangażować – podkreśla młody człowiek. – Wszystko rozbija się jednak o pieniądze. Puszki z farbą są drogie, wpadliśmy więc na pomysł, żeby malować farbami olejnymi za pomocą pistoletów lakierniczych. Na razie komponujemy obrazy. Efekt ma być taki, że ludzie będą padać z wrażenia..
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz