REKLAMA
REKLAMA

Bieszczadzki Puchar Paralotniowy 2011 ZDJĘCIA

BIESZCZADY. Paweł Tomaszewski (Prowing Team Poland) dzięki wspaniałemu wynikowi, który osiągnął po locie z Roztok w Bieszczadach (60 km) awansował z 4 miejsca na drugą pozycję w BPP 2011. Liderem bieszczadzkiego wyścigu z przewagą 100 pkt, nadal zostaje Arkadiusz Sabat z Leska.

-To był magiczny dzień, nic nie wskazywało na to, że warunki pozwolą na przeskok za górę Jasło (1100m n.p.m) – mówi Tomaszewski. Tego dnia na starcie zameldowało się 10 pilotów.

Kilku z nich po walce z bocznym wiatrem i turbulencją termiczną tuż nad stokiem w Roztokach zdecydowało się na lądowanie w kotlinie po słowackiej stronie. W powietrzu pozostało 5 pilotów, którzy z nadzieją na poprawę warunków latali w turbulentnym powietrzu 100m nad stokiem.

W pewnym momencie nad kotliną pojawiła się chmura cumulus, znak nadchodzącego komina termicznego, który po chwili został zlokalizowany przez latających paralotniarzy i wykorzystany na „maksa” Niestety pozostali na ziemi zawodnicy nie zdołali w odpowiednim czasie wyjść ponownie na miejsce startu, mieli do pokonania 400m wzniesienie…

Z zazdrością odprowadzili wzrokiem lecących pilotów, którzy mieli już ponad 2000m wysokości i lecieli w kierunku miejscowości Cisna. Kilku z nich wylądowało w okolicy Jeziora Solińskiego oraz Kalnicy pod górą Smerek.

Po dwóch godzinach w powietrzu pozostało tylko dwóch pilotów – Paweł Tomaszewski i Zbigniew Kawa, który niestety nie zgłosił chęci udziału w bieszczadzkim pucharze i tym samym nie będzie brany pod uwagę w klasyfikacji generalnej zawodów. Jak się okazało warunki na trasie z godziny na godzinę były coraz lepsze.

Piloci umiejętnie wykorzystywali każde noszenie i w efekcie Paweł Tomaszewski wylądował w Sanoku, zaliczając dystans 60 km. Wieczorem dotarła informacja, że Zbigniew Kawa szczęśliwie wylądował niedaleko Rzeszowa, pokonując dystans 95 km, co w klasyfikacji BPP dałoby mu wysoką pozycję – tak w skrócie przedstawia się jeden dzień z Bieszczadzkiego Pucharu Paralotniowego.

Mariusz Witlański przy wsparciu swojej żony, która wiernie kibicuje i doradza w wyborze miejsca startu, zbudował 20-pktową przewagę nad czwartym w klasyfikacji generalnej Wacławem Kuzło.

Prowing Team kontroluje czołówkę, chcąc doprowadzić do kolejnego zwycięstwa drużynowego. Nie odpuszczają żadnego lotnego dnia i zawsze kiedy pogoda pozwala są w powietrzu nad Bieszczadami zdobywając cenne punkty do klasyfikacji generalnej.

Michał Warda z Rzeszowa (rekordzista Podkarpacia w najdłuższym locie), który w 2007 roku po spektakularnym 100km locie zwyciężył w bieszczadzkim pucharze, nie chce tanio sprzedać skóry i na przekór złej aurze mocno naciska na rywali, niejednokrotnie startując tego samego dnia. Gdy tylko Michał pojawia się na starcie, pozostali piloci drżą przed następnym nokautem.

Lipiec upłynął pod znakiem deszczu i silnego wiatru, skutecznie niwecząc zamiary lotników. Początek sierpnia pozwolił na wykonanie kilku udanych lotów. Na magicznych Roztokach oglądaliśmy niezwykłą walkę między zawodnikami rywalizującymi w kategorii „FAN” czyli paralotni rekreacyjnych. W tej rywalizacji zwycięsko wyszedł Maciej Baran (Prowing Team) który dosłownie na łokcie walczy o prym z dwoma goniącymi go pilotami Romanem Romanowskim i Marcinem Robaszkiewiczem, którzy są wychowankami Bieszczadzkiej Szkoły Paralotniowej.

Zaciętej walki można spodziewać się właśnie w kategorii FAN. Każdy pogodny dzień to dla zawodników okazja do polepszenia swojej pozycji. Różnice punktowe są niewielkie a to mobilizuje do aktywności.

Bieszczadzki Puchar Paralotniowy to przede wszystkim okazja do spotkania i konfrontacji umiejętności pilotów na różnym poziomie. Tylko w ten sposób można rozwijać swoje umiejętności pilotażowe oraz zapoznać się z warunkami panującymi w Bieszczadach. Każdy teren ma swoją specyfikę.

– Bieszczady obfitują w duże połacie lasu, co nie ułatwia latania nad tym obszarem. Tylko dokładna analiza ukształtowania terenu oraz specyficznych warunków pogodowych wpływa na bezpieczeństwo w locie oraz wyniki paralotniarzy – mówi Wacław Kuzło (prekursor bieszczadzkiego paralotniarstwa oraz organizator zawodów).

Do końca pucharu pozostało dwa miesiące, biorąc pod uwagę kapryśną aurę można powiedzieć, że to niewiele. Jeśli w drugiej połowie sierpnia pogoda dopisze to na pewno nastąpią zmiany w klasyfikacji. Wrzesień w Bieszczadach także bywa zaskakujący, o czym świadczą wyniki z poprzednich edycji. Pozostaję życzyć zawodnikom udanych lądowań!

KLASYFIKACJA GENERALNA BPP 2011 (na dzień 08. 08. 2011r)
1. Arkadiusz Sabat – Prowing – Advance Omega 7 – 336,39
2. Paweł Tomaszewski – Prowing – Escape S’Max(R)Evolution – 221,39
3. Mariusz Witlański – Prowing – AirCross U Sport – 210,43 1
4. Wacław Kuzło – Prowing – Advance Omega 7- 191,20 1
5. Borys Chojnacki – Prowing – AirCross U Cross – 129,21
6. Michał Warda – OpenFLy – Sol Torc – 94,46
7. Maciej Baran – Prowing – Paratech 44 – 82,63
8. Roman Romanowski – AirCross U Fly – 66,99
9. Augustyn Duma – Prowing – Advance Sigma 7 – 58,04
10. Wacław Warda – Born To Fly – UP Summit XC – 57,29 1
11. Jakub Suchecki – Ozone Delta – 43,46 1
12. Marcin Robaszkiewicz – Prowing – Advance Sigma 6 – 42,54
13. Tomasz Myśliwiec – Born To Fly – Niviuk Peak 2 – 42,11
14. Bartłomiej Kądziołka – Prowing – AirCross U Sport – 32,49
15. Waldemar Wójcik – Prowing – AirCross U Fly – 29,98 2
16. Krzysztof Mucha – Prowing – Skywalk Chilli – 29,79  1
17. Ryszard Pszenny – Bies Paragliding Team – Skywalk Chilli – 27,81 2
18. Przemysław Szukalski – Prowing – Advance Sigma 8 – 19,70
19. Piotr Bramberger – Prowing – Skywalk Cayene – 16,45

Organizator zawodów: Bieszczadzka Szkoła Paralotniowa
Starostwo Powiatowe Lesko, Urząd Miasta i Gminy Lesko, Urząd Miasta i Gminy Ustrzyki Dolne.

10-08-2011

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij


Napisz komentarz przez Facebook

lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)