REKLAMA
REKLAMA

Groził, że zaatakuje siekierą a następnie spali dom. Konieczny był szturm antyterrorystyczny

SANOK / PODKARPACIE. Współdziałanie policyjnych negocjatorów i antyterrorystów doprowadziło do skutecznego rozwiązania problemu, jaki stworzył psychicznie chory mężczyzna. Zamknął się w swoim pokoju i groził, że jeśli ktoś wejdzie do środka, zaatakuje go siekierą i nożem.

Negocjatorzy odwrócili jego uwagę, co umożliwiło szturm antyterrorystom. Mężczyzna został obezwładniony taserem.

W jednej z podsanockich miejscowości 44-letni mężczyzna, który od lat zmaga się z chorobą psychiczną i niejednokrotnie zachowywał się agresywnie – groził i atakował ludzi – zamknął się w domu i nie chciał z niego wyjść. Krzyczał do policjantów i sanitariuszy wezwanych przez jego bliskich, że każdą osobę, która wejdzie do środka, zaatakuje siekierą, a następnie spali dom.

Policjanci znają tego człowieka, wiadomo, że w przeszłości trenował sztuki walki i używał swoich umiejętności w bójkach. Przebywał również w zakładzie karnym. Pomimo prób nawiązania kontaktu mężczyzna nie stosował się do poleceń funkcjonariuszy, dlatego też zapadła decyzja o wezwaniu na miejsce negocjatorów policyjnych oraz Samodzielnego Pododdziału Antyterrorystycznego Policji Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie.

Negocjatorzy policyjni rozmawiali z mężczyzną kilkadziesiąt minut, jednak nie zdecydował się wyjść z pokoju, w którym się zamknął. W trakcie negocjacji, policyjni eksperci w tej dziedzinie doprowadzili mężczyznę w okolicę okna i wówczas do wnętrza weszli antyterroryści, którzy przy użyciu paralizatora obezwładnili mężczyznę.

44-latek został wyprowadzony na zewnątrz i przekazany ratownikom medycznym. Sprawna i profesjonalnie przeprowadzona akcja zakończyła się sukcesem. W trakcie działań nikt nie ucierpiał.

KPP Sanok
foto: archiwum KWP

17-04-2014

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij