REKLAMA
REKLAMA

Dyrektor MOSiR-u: Wypowiadanie takich słów woła o pomstę do nieba

SANOK / PODKARPACIE. Dyrektor sanockiego MOSiR-u Damian Delekta zabrał głos w sprawie raportu z audytu przeprowadzonego w jednostce na przełomie stycznia i lutego. Uważa on, że niektóre argumenty przekazywane przez władze miasta wołają o pomstę do nieba.

29 stycznia, w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji w Sanoku rozpoczął się audyt, zlecony przez Urząd Miasta w Sanoku. Audytorem był Jan Fuks, biegły wpisany na listę Krajowej Izby Biegłych Rewidentów. O wynikach kontroli poinformował burmistrz Tadeusz Pióro podczas zwołanej w środę (11.03) konferencji prasowej.

ZOBACZ:

Sanoczanie dopłacają do MOSiR-u 14 tys. zł dziennie co daje prawie 5,5 miliona rocznie. Czy są to dobrze wydawane pieniądze? (FILM)

ZOBACZ ZAPIS PRZEBIEGU KONFERENCJI

Głos w sprawie zabiera Damian Delekta, dyrektor sanockiego MOSiR-u, który ma siedem dni na ustosunkowanie się do treści raportu. Dyrektor deklaruje, że pismo otrzymał wczoraj (11.03), jednocześnie dodając, że wpłynęło ono najprawdopodobniej już po rozpoczęciu konferencji, na którą jak mówi, nie został zaproszony.

Delekta nie kryje oburzenia związanego z osobą samego audytora. Burmistrz Tadeusz Pióro zaznaczał, że audyt przebiegał w dobrej atmosferze, a raport został przygotowany w sposób rzetelny.

Dobra atmosfera to jedno. Pozwala ona współpracować w zakresie kontroli i rozwiązywać ewentualne problemy. Z drugiej jednak strony mamy podstawy, aby domniemywać, że występuje tutaj konflikt interesów. Pan Fuks jest przecież zawiadamiającym w sprawach dotyczących kontrolowanej jednostki, czyli MOSiR-u oraz mnie, jako Damiana Delekty. Z pewnością jest to okoliczność rodząca duże wątpliwości – mówi dyrektor MOSiR w Sanoku i dodaje: – Kiedy pan Fuks rozpoczynał audyt nie posiadał wymaganego przez przepisy, zakresu rzeczowego kontroli. Na pisemną prośbę, otrzymałem go od Urzędu Miasta dopiero dwa tygodnie później.

Dyrektor przypomina, że w ostatnich 10 latach, MOSiR był poddawany wielu kontrolom, takich podmiotów jak: NIK, komisja rewizyjna, czy audytorzy wewnętrzni.

Damian Delekta dementuje wypowiedź burmistrza dotyczącą braku niektórych dokumentów:

Udostępniliśmy wszystkie dokumenty, o które prosił audytor z wyjątkiem teczek osobowych, zawierających dane osobowe chronione przez prawo.

Jedno wydaje się być bezsprzeczne. Dyrektor nie neguje przedstawionych w raporcie liczb. Zgodnie z wynikami audytu, MOSiR w Sanoku generuje roczne straty na poziomie niespełna 5,5 mln zł, co przekłada się na 14 tys. zł dziennie.

Na gorąco, krótko po otrzymaniu dokumentu mogę powiedzieć, że pierwszy raz spotykam się z takimi zarzutami. MOSiR nie jest spółką prawa handlowego, która jest nastawiona na zysk. MOSiR jest jednostką budżetową, określającą swoje obowiązki, funkcje i cele poprzez ustawę o finansach publicznych i zadania celowe Gminy Miasta Sanok. Duża część deficytu to koszt miasta ponoszony na rzecz zadań własnych w zakresie wspierania sportu i rekreacji, pomocy klubom, ze względu na nieodpłatność użytkowania infrastruktury miejskiej, komunalnej. Przecież łatwo można sobie wyobrazić sytuację, w której wprowadzamy opłaty za treningi w Arenie Sanok. Wtedy strata byłaby mniejsza, ale przecież nie kto inny, jak Rada Miasta zdecydowała o tym, aby korzystanie z obiektu było bezpłatne. Podobnie jest w przypadku toru lodowego. Jego utrzymanie generuje koszt na poziomie 1 mln zł rocznie. Tego typu przykładów jest znacznie więcej – mówi Damian Delekta.

Emocje wywołał również inny punkt raportu, który mówi o obłożeniu Domu Sportowca w zaledwie 22% procentach. – Jest to lekkie nieporozumienie – mówił wczoraj burmistrz Tadeusz Pióro.

Trzeba pamiętać, że obszar, który pozostawia się nam na działalność komercyjną jest bardzo mały. Pozbawia się nas narzędzi, natomiast wymaga zwiększania przychodów z tytuły prowadzonej działalności. Jednostka budżetowa nie jest jednostką komercyjną! Do dyspozycji władz miasta są dokumenty opatrzone komentarzem Regionalnej Izby Obrachunkowej dotyczące interpretacji działalności Domu Sportowca w strukturach jednostki samorządowej, mówiące wprost, że nie można prowadzić działalności gospodarczej pod nazwą Hotel Dom Sportowca. Obiekt ten, funkcjonuje nie na zasadach komercyjnych, ale na zasadach przyjmowania zgrupowań młodzieży. Niech burmistrz sięgnie do swoich dokumentów. Od służb finansowych otrzymaliśmy wręcz zakaz prowadzenia ekspansywnej promocji ze względu na to, że Dom Sportowca prowadzony jest przez jednostkę budżetową – tłumaczy szef MOSiR-u.

Wypowiadanie takich słów, jakie padły wczoraj na konferencji woła o pomstę do nieba. Trzeba sięgnąć do materiałów źródłowych i interpretacji różnych organizacji państwowych i ustaw w tym zakresie – mówi Damian Delekta.

Dyrektor zwróci się do Krajowej Izby Biegłych Rewidentów o przeprowadzenie postępowania kontrolnego, które miałoby zbadać prawidłowość wykonania audytu w sanockim MOSiR-ze.

Ja nie jestem audytorem i nie mam tak głębokiej wiedzy jak pan Fuks, dlatego też zwrócę się o możliwość uzyskania komentarza na temat przeprowadzonego audytu. Ponieważ niektóre informacje zawarte w raporcie godzą w dobre imię pracowników MOSiR-u oraz moje, chcę w rzetelny sposób ocenić wyciągnięte przez audytora wnioski. Pan Fuks jest audytorem drugiej klasy, poproszę więc o opinię bezstronnego eksperta posiadającego kwalifikacje wyższego stopnia – zapowiada dyrektor.

Już jutro w Urzędzie Miasta o godzinie 10:00 odbędzie się konferencja prasowa z udziałem przedstawicieli władz oraz Jana Fuksa. Zaproszony zostanie również Damian Delekta.

Damian Delekta

14-03-2015

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij


Napisz komentarz przez Facebook

lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)