REKLAMA
REKLAMA

Bliski koniec seniorskiego hokeja w Sanoku

Coraz bardziej realny staje się scenariusz o braku seniorskiej drużyny w Sanoku. Za dwa lata przypada rocznica 60-lecia klubu, którego do tego czasu może już nie być na hokejowej mapie.

Kolejne spotkania ze sponsorami i udziałowcami nie przynoszą skutków, a miasto nadal nie przejawia chęci współpracy. Żaden z jego przedstawicieli nie pojawił się wczoraj na spotkaniu udziałowców spółki.

Zabrakło burmistrza Tadeusza Pióro, który później tłumaczył się, że miał w Urzędzie Miasta ważne spotkanie. Niestety nie wyznaczył także zastępstwa, proponując inny termin spotkania najchętniej w magistracie.

Tworzenie piarowych komunikatów, z których niewiele wynika, trwa w najlepsze. Kibice hokeja raz po raz raczeni są informacjami, że „nie było i nie ma żadnych rozbieżności w obszarze wzajemnej współpracy nad rozwojem hokeja w Sanoku”.

Sponsorzy reagują zdumieniem i przecierają oczy ze zdumienia. Widać, że miasto Sanok nie pała serdecznością do najpopularniejszej dyscypliny sportu.

Policzkiem dla obecnych sponsorów było już słynne wypowiedziane zdanie przez obecnego burmistrza Tadeusza Pióro dla Gazety Codziennej Nowiny „Do roboty panowie działacze!”. Firmy Ciarko i PBS Bank od ponad 8 lat wspierają sanocki hokej, co pochłonęło kilkanaście milionów złotych, tym samym odciążając całkowicie miasto od finansowania hokeja czy nawet wyręczając magistrat od ponoszenia sporych kosztów na sport, który prawie od 60 lat bije w sercach sanoczan.

Wszystko wskazuje na to, że brak chemii i współpracy na linii miasto – sponsorzy, a także braku pozyskania innego większego sponsora doprowadzi do końca seniorskiego hokeja w Sanoku. W mediach podawano że kością niezgody jest słynne „300 tysięcy” na młodzież, otóż nie do końca jest to prawdą, bo gdyby burmistrz wraz z radą miasta szanowali sponsorów i chcieliby znaleźć
rozwiązanie z tej sytuacji, to problem nie rozbijałby się o tę sławetną kwotę.

Zarząd w osobie Prezesa Damiany Delekty wraz z właścicielami głównych sponsorów odbyli rozmowy z firmami PGE oraz Marma Rzeszów, lecz jest mało prawdopodobne, by te ogromne przedsiębiorstwa weszły z dużym nakładem finansowym w hokej na Podkarpaciu.

Słaby dialog z Urzędem Miasta i zrażeni sponsorzy to jedno, a nieudolność działaczy to druga sprawa. Nie jest tajemnicą, że po ostatnim sezonie powstały pewne zaległości głównie do instytucji państwowych.

Przyczyniła się do tego również polityka transferowa klubu. Dyrektor sportowy bezgranicznie zaufał menadżerowi zza oceanu, który nie zawsze sprowadzał do klubu wykwalifikowanych zawodników. Efekt tego był taki, że na same transferkarty (opłaty trafiają do IIHF) sanocki klub wydał rekordowe 100 tys. złotych! Do tego dochodzą koszty biletów za samolot czy mieszkania dla wcześniej wspomnianych graczy.

Nie od dziś wiadomo, że budowanie drużyny w ten sposób do niczego nie prowadzi. Fakt – raz się udało (ostatnie mistrzostwo Polski 2013/2014), lecz obecni sterujący klubem powinni wyciągnąć wnioski z działań poprzedników. Mieli na to naprawdę sporo czasu i materiałów.

Inną sprawą jest także fakt, że po raz kolejny wzięła górę presja jednego ze sponsorów na wynik. Ale tego nikt mu nie zabroni, w końcu to jego pieniądze. Więc to on decyduje czy gra o najwyższe cele albo nic.

Czwarte miejsce po raz kolejny chwały nie przynosi, można było ostatni sezon całkiem inaczej rozegrać. Bez zamieszania z walkowerami, bez takiej ilości obcokrajowców a dać większą szansę kilku chłopakom z juniorów co zaprocentowałoby w przyszłości. A miejsce 4 czy 7 nie miałoby ostatecznie żadnego znaczenia bo przy dobrym szkoleniowcu wszyscy by skorzystali w następnych latach. Teraz dalsze losy klubu wiszą na włosku. W piątek ma się odbyć kolejne spotkanie udziałowców spółki, być może to ostatnia szansa, by znaleźć rozwiązanie w zaistniałej sytuacji.

Owszem jak mantrę powtarza się, ile to miasto nie płaci za utrzymanie Areny. Nie spotkałem się w innych miastach, żeby ten temat był wałkowany przy każdej możliwej sytuacji przez radnych czy burmistrza. Zapytam wprost, czy Torsan nie był utrzymywany przez miasto? Odnoszę wrażenie, że ten obiekt jest po prostu problemem w budżecie i najchętniej zostałby zagospodarowany w zupełnie inny sposób np. warzywniak. Chociaż słyszy się o rozbudowaniu sekcji łyżwiarstwa figurowego przez żonę jednego z radnych …

Wtedy nikt słowem się nie zająknął na ten temat. A obowiązkiem magistratu jest udostępnienie i utrzymywanie dla mieszkańców i zespołów obiektów sportowych.

Drugi poruszany temat przez ratusz jest taki, że miasto nie daje mniej niż poprzednia władza. Owszem, ale przynajmniej poprzednicy szanowali sponsorów i przy każdej okazji okazywali wdzięczność, że prywatny sponsor przeznacza wiele milionów na hokej, pomijając kwestię corocznej nieprofesjonalnej budowy drużyny. Gdyby nie Ci ludzie może już kilka lat temu hokeja w Sanoku już by nie było…

Przykre jest także to, że sympatycy sanockiego hokeja ze spokojem przyjmują taki stan rzeczy. Jeszcze kilkanaście czy nawet kilka lat temu taki stan rzeczy nie byłby możliwy. Jestem przekonany, że pod Urzędem Miasta wyłyby syreny, a kibice domagaliby się reakcji osób władnych. Teraz każdy tylko przygląda się, jak znika klub, który w całej Polsce wywoływał emocje wśród goszczących drużynę STS Sanok.

Źródło: Sebastian Królicki / www.hokej.net

HOKEJ

09-06-2016

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij


Napisz komentarz przez Facebook

lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)