SANOK / PODKARPACIE. Sanoczanie wybrali inwestycje do realizacji w ramach budżetu obywatelskiego. Frekwencja wypadła kiepsko. Zagłosowało niewiele ponad 3,3 tysiąca mieszkańców. To cztery razy mniej niż w poprzedniej edycji.
Formuła tegorocznej odsłony budżetu obywatelskiego była nieco inna niż poprzednia. Mieszkańcy każdej z dzielnic oddawali głosy na inwestycję ze swojego okręgu. Mogli to uczynić między 13 a 19 października.
– Wpłynęło do nas 3384 głosy. Z czego 2924 osoby skorzystały z kart do głosowania w stacjonarnych punktach przygotowanych przez urząd miasta, natomiast 460 sanoczan wykorzystało specjalną aplikację internetową – mówi Piotr Krzyszczyk, naczelnik Wydziału Organizacyjnego magistratu.
Komisja do Spraw Budżetu Obywatelskiego weryfikuje głosy. Wszystkie dane sprawdzane są w Wydziale Spraw Społecznych i Obywatelskich.
– Nieważne są te głosy, które mieszkańcy oddali na projekty z nie swojej dzielnicy. Natomiast wówczas gdy ktoś zrobił błąd w numerze pesel, czy ma obecnie inne nazwisko, taki głos akceptujemy. Każdemu może zdarzyć się drobna pomyłka. Zanotowaliśmy też przypadek, że osoba oddająca głos na jedna z inwestycji, nie była zameldowana w mieście – podkreśla Piotr Krzyszczyk.
Ważnym czynnikiem w procedurze jest również minimalny próg 5 procentowej frekwencji. Z jeszcze nieoficjalnych informacji wynika, że każda dzielnica go osiągnęła, natomiast pewne wyniki poznamy w poniedziałek.
Eksperyment nietrafiony?
Liczby trudno oszukać. Ze wstępnej analizy wynika, że tegoroczna edycja budżetu obywatelskiego w stosunku do poprzedniej, wypadła dosyć kiepsko. W tym roku swój głos na konkretny projekt postanowiło oddać 3384 sanoczan. Z kolei rok wcześniej do magistratu wpłynęło ich 13820, czyli cztery razy więcej.
Może to wynikać z nieco innej formuły. Pierwsza edycja zakładała ogólnomiejskie głosowanie, spośród zgłoszonych propozycji, a na realizację zwycięskich inwestycji przeznaczono 300 tysięcy złotych. W tym roku mimo, że łącznie w puli do wydania jest 350 tysięcy, to każda z dzielnic dostanie po równo, czyli po 50 tysięcy złotych.
Odzew społeczeństwa może świadczyć o nietrafionym eksperymencie przekształcenia budżetu obywatelskiego niejako w budżet dzielnicowy. Magistrat będzie musiał wyciągnąć z tego wnioski na przyszłość.
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz