REKLAMA
REKLAMA

JAN WYDRZYŃSKI: Sezon będzie krótszy…

SNAOK / PODKARPACIE. – Nie udało się „przeskoczyć” Cracovii, ale nie ma powodów do czarnowidztwa – rozpoczyna swój wpis na blogu Esanok.pl Jan Wydrzyński. Radny miejski dzieli się spostrzeżeniami na temat gry sanockiego zespołu hokejowego, który w ostatnią sobotę przegrał rywalizację o finał mistrzostw Polski, a dzisiaj rozpoczyna walkę o brązowy medal.

Prawdziwi kibice widzieli już nie takie wpadki w wielu dziedzinach sportu. Przyznam się, że widząc naszą grę z PLANOWYM MISTRZEM  POLSKI SEZONU 2015/2016, miałem mieszane uczucia. Z jednej strony walka z Jastrzębiem dała powody do optymizmu. Nie odbyło się to bez sporych nakładów finansowych na transfery LAST MINUTE! To była minimalna szansa na ogranie będącej w gazie Cracovii. Kraków budował drużynę przed sezonem, w trakcie oraz w ostatnim okienku transferowym. Mieli kasę, stałość na ławce trenerskiej, układy zapewne jak i w ostatniej chwili / gdy było 2:2 i 3:3 w rywalizacji z STS-em /uruchomili czarny pijar sugerując, że nasi powinni częściej przechodzić kontrole antydopingowe!! To było tak na wszelki wypadek, gdyby utopione pieniądze nie dały gry o MISTRZA z Tychami! W trakcie ostatniej telewizyjnej transmisji słuchałem ekspertów, którzy jednoznacznie, przed zakończeniem meczu, jeszcze w trakcie drugiej tercji, wieszczyli wszem i wobec, że my już jesteśmy przegrani.Taki „obiektywny” przekaz szedł do kibiców z TVP Sport. Mam nadzieję, że nasi 7 meczami mocno ograniczyli Cracovii szansę na wygraną  z Tychami.

Mieliśmy w tym roku możliwość oglądania swoich w telewizji, czytać o ich sukcesach. Ale powtarzane z roku na rok błędy nie nauczyły nas chyba niczego. Znów zbyt mała ilość naszych wychowanków ogrywała się w meczach walki. A przykład Mateusza Skrabalaka daje wiele do myślenia. Gdy odszedł Przemek Odrobny wyglądało, że nie mamy swojego bramkarza. Skrabalak jednak tak się rozwinął po powrocie z GKS-u, że powinien dostawać więcej szans na grę! On zapewne nie rzuci Sanoka dla innego klubu, pod warunkiem możliwości grania. Czwarty atak za mało wychodził na zmiany. O tym trąbią wszyscy. Podobnie było w sezonie 2014/2015. Gdy słuchałem informacji z ust pana Snopka, który stwierdził, że tak naprawdę Cracovia gra tylko 1-ym / słownie: jednym / swoim wychowankiem, zrozumiałem gdzie my jesteśmy. U nas było to 6-7 w trakcie ważnych meczy o finał. Przegraliśmy z armią zaciężną z Krakowa. Jeszcze jesteśmy w grze o brązowy medal. Mam nadzieję, że zmęczenie nie będzie tak wielkie, a osłabiona fizycznie tą walką o Mistrza, karami wziętymi z kapelusza drużyna, postawi się Podhalu. Nowy Targ dłużej się regenerował. Ale STS ma coś do udowodnienia władzom klubu, sponsorom i kibicom. Mieliśmy na koniec sezonu ogromną szansę walki o tytuł, stosując stare chwyty Cracovii związane z zakupami przed play off. Przeżyliśmy ogromne emocje. Widzieliśmy szybką, dobrą technicznie grę. Mecze pokazały, że dzięki obcokrajowcom grającym w różnych drużynach w lidze wzrósł poziom naszych zawodników, że drużyna narodowa przestała być chłopcem do bicia dla Litwy i innych. I to są te najważniejsze plusy tego sezonu.

Nie będzie Mistrza Polski dla STS-u, ale jak obiecały ekipy budujące parking przy Alei Wojska Polskiego, zakończą go na piątek przed meczem z Podhalem i już rozpoczynają budowę tego pod sanocką skarpą. Na nowy sezon hokejowy i inne imprezy plenerowe na Błoniach będą jak znalazł! Wywiązali się z obietnicy przed finałem o Mistrza!

Jan Wydrzyński

15-03-2016

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij


Napisz komentarz przez Facebook

lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)