REKLAMA
REKLAMA

Robert Kostecki: Wyciągnęliśmy wnioski z porażki

SANOK / PODKARPACIE. Napastnik Ciarko PBS Bank STS Sanok Robert Kostecki po wygranym 4:1 meczu z Cracovią był zadowolony z postawy drużyny, która wyrównała stan rywalizacji półfinału play-off. – Wyciągnęliśmy wnioski z porażki i po porannym treningu wiedzieliśmy, że możemy być lepszą drużyną – mówi popularny „Kostek”.

Ciarko PBS Bank STS Sanok ma za sobą dwa wyjazdowe mecze z Comarch Cracovią w półfinale play-off. Pierwsze spotkanie podopieczni Kariego Rauhanena przegrali jednak 5:7.

Po tym spotkaniu wiedzieliśmy, że „Craxa” jest do ogrania na tym ciężkim terenie w Krakowie. Padło wtedy dużo goli, a powodem tego była nasza skandaliczna gra w obronie. Grając na wyjeździe nie możemy pozwolić sobie na tyle kar, bo Cracovia aż czterokrotnie zdobywała gole w liczebnych przewagach. Goniliśmy ciągle wynik, ale to było za mało i to rywale strzelili o dwa gole więcej – ocenia napastnik sanoczan Robert Kostecki.

W następnym spotkaniu było już jednak o wiele lepiej. Sanoczanie zmobilizowali się i ostatecznie zwyciężyli rywali 4:1, wyrównując tym samym stan rywalizacji.

Wyciągnęliśmy wnioski z porażki i po porannym treningu wiedzieliśmy, że możemy być lepszą drużyną. Aby tak się stało musieliśmy grać uważniej w obronie i kontrolować mecz. I tak rzeczywiście było. Dokonaliśmy analizy gry Cracovii w przewadze, graliśmy mądrze i mimo osłabień udało nam się wybronić – tłumaczy 33-letni hokeista, który w 22. minucie – leżąc na lodzie – został zaatakowany przez Macieja Urbanowicza.

Na pomoc przyszedł mu wtedy partner z drużyny – Joni Tuominen. Fiński obrońca skrzyżował rękawice z zawodnikiem krakowian, za co obaj gracze otrzymali kary meczu.

Nie ma co tu za bardzo komentować. Zachowanie Maćka (Urbanowicza – przyp. red.) było skandaliczne. Jest to dla mnie o tyle dziwne, że przecież znamy się bardzo dobrze. Nic tam się w zasadzie nie wydarzyło, nie było ataku łokciem czy też innego brzydkiego faulu. Dziwię się, że w tak ważnym meczu taki zawodnik zachował się w ten sposób, przecież jakiś poziom trzeba prezentować – mówi sanoczanin.

Kolejne mecze – 4 i 5 marca odbędą się w sanockiej „Arenie”, gdzie zawodnicy STS-u z pewnością będą mogli liczyć na gorący doping swoich kibiców.

W drugim meczu wszystkie atuty były po naszej stronie i to my byliśmy lepszą drużyną. Teraz przenosimy się do Sanoka. Można powiedzieć, że wracamy „z tarczą”, ponieważ zabieramy ze sobą jedno zwycięstwo, co nas niezmiernie cieszy – podsumowuje Kostecki.

źródło: hokej.net

1

03-03-2016

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij


Napisz komentarz przez Facebook

lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)