REKLAMA
REKLAMA

Czy powstanie nowa partia? Ziobro, Kurski, Cymański wykluczeni z PiS

Zbigniew Ziobro został wykluczony z Prawa i Sprawiedliwości. A wraz z nim Jacek Kurski i Tadeusz Cymański. Politycy deklarują, że będą się odwoływać od tej decyzji do sądu partyjnego.

Decyzję o wyrzuceniu Ziobry, Kurskiego i Cymańskiego podjął wczoraj wieczorem Komitet Polityczny Prawa i Sprawiedliwości po tym, jak rzecznik dyscypliny partyjnej Karol Karski zawnioskował o wyciągnięcie wobec nich konsekwencji. Politykom od lat związanym z tym ugrupowaniem zarzucono rozbijanie jedności PiS i prowadzenie „kampanii w kampanii” przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi.

Rzecznik PiS Adam Hofman poinformował, że decyzja zapadła w głosowaniu tajnym i dużą większością głosów. Tłumaczył, iż w obecnej sytuacji politycznej w Polsce Prawo i Sprawiedliwość powinno rozliczać działania rządzących, a nie zajmować się sobą.

Chcemy zajmować się ważniejszymi sprawami, a nie ciągłym serialem „rozłam w Prawie i Sprawiedliwości”. Dlatego komitet podjął decyzje dyscyplinarne i wykluczył posłów z szeregów partii. Od dziś chcemy się zajmować Polską, ale przez tych panów przez ostatnie tygodnie było to niemożliwe – mówił dziennikarzom rzecznik PiS.

Przekazał też, że europosłowie odrzucili propozycję kompromisu, którą podczas ostatniego posiedzenia komitetu politycznego przedstawił im prezes Jarosław Kaczyński.

Innego wyjścia nie było – skwitował Hofman. Po wyjściu z biura partii ukarani politycy również mówili, że Polska ma dziś zły rząd, który należy zmienić. A do tego potrzebny jest sukces wyborczy prawicy.

Wyrzuceni europosłowie nie pogodzili się z decyzją władz partyjnych. Zapewniali przed kamerami, że odwołają się od tej decyzji, którą uważają za krzywdzącą.

Zostaliśmy wyrzuceni i skrzywdzeni, niesprawiedliwie potraktowani w PiS – oceniał na gorąco Jacek Kurski.

Po szóstych z kolei przegranych przez PiS wyborach staraliśmy się przedstawić plan prowadzący do zwycięstwa tak bardzo przez wyborców prawicy oczekiwanego. Decyzja o wykluczeniu nas z szeregów partii jest decyzją krzywdzącą. Liczyliśmy na jedność, a spotkaliśmy się z decyzjami, które dzielą – oświadczył z kolei Zbigniew Ziobro.
To niedobry dzień dla polskiej prawicy – dodał.

Jak zapewnił, wystąpienia medialne zarówno jego, jako wiceszefa PiS, jak i jego kolegów były dowodem na to, że jest nadzieja na zmiany, które przyniosą Prawu i Sprawiedliwości sukces.

Gdyby realizować nasze propozycje, PiS zwyciężyłoby za cztery lata wybory – przekonywał
Ziobro. Na razie jednak doszło do kolejnego kryzysu w największej partii opozycyjnej.

Spirala konfliktu
Konflikt ten nie narodził się wczoraj, ale wisiał w powietrzu od wielu miesięcy. Jego powodem nie były bynajmniej tylko publiczne wystąpienia polityków. Jak się okazuje, europosłowie zostali wykluczeni nie za samo sformułowanie w mediach alternatywnych scenariuszy dla PiS czy stawianie postulatu demokratyzacji partii, ale także za prowadzenie „kampanii w kampanii”, a więc wspieranie wybranych kandydatów umieszczonych na listach Prawa i Sprawiedliwości.

Ta decyzja była niezasadna, za to można było wykluczyć również innych polityków naszej partii, którzy wspierali swoich ludzi na listach PiS – tłumaczy poseł Arkadiusz Mularczyk, który towarzyszył Zbigniewowi Ziobrze w czasie rozmowy z rzecznikiem dyscypliny partyjnej.

Według niego, zarzut prowadzenia „kampanii w kampanii” można było postawić też chociażby Mariuszowi Kamińskiemu, który przed wyborami wspierał byłych pracowników Centralnego Biura Antykorupcyjnego startujących do Sejmu.

Wczorajsze spotkanie w warszawskiej siedzibie PiS przy ul. Nowogrodzkiej rozpoczęło się z opóźnieniem.
Zbigniew Ziobro w południe odbierał ze szpitala żonę wraz z nowo narodzonym synem Janem Jerzym.
Wcześniej europosłowie – Zbigniew Ziobro, Jacek Kurski i Tadeusz Cymański – dostali wezwania do stawienia się przed Karolem Karskim na godzinę 12.00. Mieli być przesłuchiwani kolejno, a na rozmowę z każdym z nich przeznaczono godzinę. Co ciekawe, po posiedzeniu zarówno europosłowie, jak i towarzyszący im świadkowie oceniali, że rozmowa z rzecznikiem dyscypliny partyjnej miała dobrze rokować co do najbliższych rozstrzygnięć.

– Liczymy na dobrą rozmowę – deklarował były minister sprawiedliwości. Jak się jednak okazało, była to raczej dobra mina do złej gry, która po obu stronach partyjnego konfliktu toczyła się od dłuższego czasu.

Jeszcze na kilka godzin przed spotkaniem z rzecznikiem dyscypliny Jacek Kurski udzielił kolejnego wywiadu radiowego, w którym postawienie „ziobrystów” przed komisją dyscyplinarną przedstawił jako zderzenie „dwóch wizji, pytania, czy chcemy PiS wygranego, czy PiS przegranego”. Decyzje podejmowane przez prezesa oceniał jako „nie do końca racjonalne” i obarczył za taki stan rzeczy jego obecne otoczenie, które ma nim manipulować.

Jakbym słyszał Pawła Poncyljusza i Elżbietę Jakubiak rok temu. Jako członek PiS przerabiam już czwarty rozłam i zawsze podnoszono podobne argumenty – komentował później tę wypowiedź Adam Hofman.

Na rozprawę do rzecznika dyscypliny partyjnej posłowie wybrali się w towarzystwie osoby zaufanej, która miała w charakterze świadka wspomagać ich w czasie rozmowy z Karolem Karskim. Europosłom towarzyszyli, oprócz Arkadiusza Mularczyka, posłowie Marzena Wróbel i Andrzej Dera.

Nie wiem dokładnie, o które wystąpienie chodzi, pewnie „za całokształt” – mówił przed posiedzeniem Tadeusz Cymański, pytany, którą wypowiedzią szczególnie miał naruszyć dobre imię partii. W jego ocenie, problemem nie jest tylko brak swobody dyskusji i brak demokratycznych reguł w partii, ale również słaba autonomia sądu partyjnego.

Temat wewnętrznych problemów PiS od wielu dni podgrzewają nieprzychylne partii media. Podobnie było cztery lata temu, gdy z PiS odchodzili Ludwik Dorn, Kazimierz Ujazdowski, Paweł Zalewski oraz Marek Jurek. Także rok temu, gdy TVN24 relacjonowała minuta po minucie odejście z PiS polityków, którzy utworzyli później PJN. Jak dotąd tematu tego nie komentował sam prezes Jarosław Kaczyński. W jego imieniu głos zabierał w ostatnich dniach rzecznik partii Adam Hofman, który wzywał Ziobrę do zamilknięcia i ostro oceniał jego dotychczasowe wypowiedzi. Wczoraj pojawiła się nawet – natychmiast zdementowana przez Hofmana – informacja, jakoby to on miał zająć stanowisko wiceprezesa PiS po wyrzuconym Zbigniewie Ziobrze.

05-11-2011

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij


Napisz komentarz przez Facebook

lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)