SANOK. Otrzymujemy wiele sygnałów dotyczących nowych progów zwalniających, które w ostatnich tygodniach pojawiły się na sanockich ulicach. Nasi czytelnicy skarżą się na słabe oznakowanie nowych elementów jezdni oraz na to, że w przypadku niejednego kierowcy, przejazd przez nową przeszkodę zakończył się uszkodzeniami samochodu.
Trzy progi zwalniające pojawiły się w ostatnim czasie na sanockich drogach. Dwa na ul. Stróżowskiej, jeden na ul. Podgórze.
O ile potrzeba ich instalacji właśnie w tych miejscach nie podlega dyskusji (bliskość szkół, natężenie ruchu), o tyle znak ostrzegający przed przeszkodą może zgubić się w gąszczu innych informatorów (ul. Podgórze).
– Dlaczego na progach nie ma odblasków, albo dlaczego nie postawiono tymczasowego, dużego, widocznego znaku? – pyta jeden z internautów.
– Jeden z kierowców w mojej rodzinie zakończył przejazd zerwaniem miski olejowej – zaznacza autor kolejnego zgłoszenia.
– Kilku moich znajomych uszkodziło samochody – mówi z kolei czytelnik, który skontaktował się z nami telefonicznie.
Prośby o interwencję motywowane były również tym, że w nocy dojeżdżając do progu, staje się on widoczny dopiero w ostatnim momencie. Płynnego przejazdu nie ułatwia rozmiar przeszkody. Powstaje również pytanie o to, czy nie należałoby poinformować sanoczan o nowych obiektach na drodze za pośrednictwem lokalnych mediów. Być może, w ten sposób można było zaoszczędzić nerwów kierowcom, których pojazdy, jak mówią nasi czytelnicy, zostały uszkodzone.
Na te i inne pytania, które skierujemy do zarządcy omawianych dróg (Powiatowy Zarząd Dróg w Sanoku), odpowiemy już jutro.
[contact-form-7 404 "Not Found"]
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz