REKLAMA
REKLAMA

Historyczna szansa przed siatkarzami TSV. Krok od meczu z drużyną z Plus Ligi! (FILM, WYWIAD)

Historyczna szansa przed siatkarzami TSV. Krok od meczu z drużyną z Plus Ligi! (FILM, WYWIAD)

SANOK / PODKARPACIE. Wielkie zwycięstwo, być może otwierające historyczną dla sanockiej siatkówki szansę odnieśli zawodnicy TSV Mansard TransGaz-Travel Sanok, którzy w ramach V rundy Pucharu Polski pokonali KPS Siedlce 3:1. W kolejnej fazie Sanok zagra z drugoligową Lechią Tomaszów Mazowiecki.

Jeśli siatkarzom TSV uda się pokonać tę przeszkodę, uzyskają oni awans do ćwierćfinału rozgrywek, gdzie spotkają się z drużyną z ekstraklasy. Mecz z Lechią w Tomaszowie Mazowieckim odbędzie się 14 grudnia.

Zapraszamy do obejrzenia fragmentów meczu z KPSem Siedlce oraz do wysłuchania pomeczowych opinii. Publikujemy również wywiad z wiceprezesem TSV Mansard TransGaz-Travel Sanok Robertem Hnatem, z którym rozmawia Tomasz Sokołowski.

1

Robert Hnat. Foto: Tomasz Sowa

Tomasz Sokołowski – Esanok.pl: Jak się Pan czuł po zwycięstwie z KPSem Siedlce, który nie tak dawno zbił nas przed własną publicznością?

 Robert Hnat – wiceprezes TSV Mansard TransGaz-Travel Sanok: Jak wiadomo  w ostatnim czasie w lidze szło nam ze zmiennym szczęściem. To zwycięstwo było nam bardzo potrzebne. Według relacji zawodników i trenera po naszym meczu w Siedlcach obawialiśmy się szczególnie atakującego Jakuba  Buckiego, który zdobył dla swojej  drużyny w meczu z TSV blisko 25 punktów i praktycznie był nie do zatrzymania przez naszych zawodników. Wracając do wczorajszego spotkania w Sanoku, drużyna dobrze rozpoczęła to spotkanie i długimi fragmentami miała go pod kontrolą, choć kilka razy było dość nerwowo. Zmiany, których dokonał trener Krzysztof Frączek przyniosły efekt w postaci zwycięstwa i z tego bardzo się cieszę. Był to ciekawy mecz, w którym drużyna przyjezdnych nieco zaskoczyła nas wyjściowym składem, trener przyjezdnych również rotował swoimi zawodnikami w trakcie rywalizacji. Po zakończeniu czułem wielką radość, bo wierzę że to zwycięstwo doda naszej drużynie wiary w zwycięstwo w kolejnych pojedynkach.

TS: Ta niezwykle wartościowa wygrana otwiera historyczną szansę dla sanockiej siatkówki. Aż strach pomyśleć, co się stanie jeśli pokonamy drugoligowca Lechię Tomaszów Mazowiecki. Piękna perspektywa.

RH: Już w ubiegłym sezonie marzyłem o tym, abyśmy pokonali w pucharze Polski ówczesny zespół ze Spały i w Sanoku gościli jakiś klub pierwszoligowy. Jak widać marzenia się spełniają. Dziś gramy w pierwszej lidze, jesteśmy na ostatniej prostej w dążeniu do rozegrania meczu z zespołem z Plus Ligi. Marzyłem, aby na trybunach zasiadł komplet widzów, którzy w Sanoku obejrzą wspaniałe siatkarskie widowisko. To wszystko częściowo stało się faktem, ale na pełne trybuny wciąż jeszcze czekamy i zapraszamy sympatyków siatkówki na mecze TSV, bo jak widać warto przychodzić na nasze mecze.

TS: Z Lechią wygrywaliśmy przed rokiem w II rundzie zmagań pucharowych. Na wyjeździe TSV nie oddało nawet seta.

RH: Tak, osobiście byłem na tym meczu, ale teraz mamy nowy sezon, a jak wiadomo nie od dziś, puchary żądzą się swoimi prawami. Do każdego przeciwnika należy podchodzić bardzo odpowiedzialnie, a Lechia Tomaszów Maz. do tego etapu rozgrywek nie doszła dzięki wolnemu losowi, tylko po wygranych spotkaniach kolejno z: SMSem PZPS III Spała, Stalą Grudziądz, Victorią PWSZ Wałbrzych i SMSem PZPS Spała.

TS: Gdyby naszym siatkarzom udało się awansować do VII rundy Pucharu Polski, kto byłby Pana wymarzonym rywalem?

RH: Najpierw trzeba spełnić warunek konieczny – wygrać to jedno spotkanie z Lechią, a później można marzyć o przeciwniku z Plus Ligi. Nie dzielmy skóry na niedźwiedziu i poczekajmy do 14 grudnia. Ewentualne zwycięstwo w Tomaszowie Maz. byłoby najlepszym prezentem pod choinkę dla całej siatkarskiej społeczności w Sanoku. Gdybyśmy wygrali, w roli kolejnego przeciwnika chętnie zobaczyłbym drużynę z Plus ligi, która w swoim składzie ma kilku reprezentantów Polski, ale… poczekajmy z tymi marzeniami.

TS: Zwycięstwo z KPSem, który należy do ścisłej ligowej czołówki, a jeszcze tydzień temu był liderem rozgrywek daje nadzieję, że twierdza Sanok może być silnym argumentem TSV w konfrontacji z każdym zespołem.

RH: Liga jest dość wyrównana, choć oczywiście pomiędzy pierwszą, a ostatnią drużyną jest spora różnica punktowa. Moim zdaniem, każdy może wygrać z każdym. Zwycięstwo nad wiceliderem rozgrywek z jednej strony cieszy, z drugiej zobowiązuje drużynę do jeszcze lepszej gry w każdym spotkaniu.

TS: W Klubie muszą Państwo czuć, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Jest Pan zadowolony z pierwszej części sezonu?

RH: Faktycznie w sobotę kończymy pierwszą rundę i można byłoby pokusić się o pewne podsumowanie. Dla nas najważniejsza jest dobra postawa zespołu, walka od pierwszego do ostatniego seta w każdym meczu, zaangażowanie zawodników zarówno na treningach, siłowni jak i meczach ligowych czy pucharowych. To powinno przełożyć się na większą frekwencję wśród kibiców na trybunach i wielu pozytywnych emocjach sportowych. Jako beniaminek nie jesteśmy czerwoną latarnią ligi, mamy na swoim koncie 10 punktów po 9 meczach i zajmujemy 8. miejsce w tabeli. Myślę, że jeszcze nie wszyscy nasi nowi zawodnicy pokali to, na co ich stać i na jakim poziomie potrafią grać. Runda rewanżowa będzie dla wszystkich możliwością pokazania się z jeszcze lepszej strony i tego życzę naszym zawodnikom.

TS: Wydaje się, że zmiana na ławce trenerskiej była jednym z najważniejszych ruchów w przerwie międzysezonowej. Trener Krzysztof Frączek jest fachowcem, do tego bardzo lubianym w środowisku. Jak Pan ocenia Jego pracę?

RH: Trener Frączek jest bardzo zaangażowany w to co robi. Mocno przeżywa każdą porażkę i cieszy się z każdego sukcesu. Z racji swojego doświadczenia jak i wykształcenia jest fachowcem, który ma pełne zaufanie całego zarządu TSV. Potwierdzam, że jest lubiany w środowisku, a na ocenę jego pracy w pierwszym, a mam nadzieję, że nie ostatnim sezonie w Sanoku, przyjdzie czas na końcu sezonu. Na chwilę obecną przed trenerem jeszcze dużo pracy, aby ta drużyna swoja grą przyciągała coraz więcej kibiców do hali PWSZ  na  spotkania TSV Mansard TransGaz-Travel Sanok w zmaganiach pierwszoligowych oraz pucharowych.

Foto: Tomasz Sowa

01-12-2016

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij

Napisz komentarz przez Facebook

lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)