SANOK / PODKARPACIE. Do redakcji zadzwonił zbulwersowany Czytelnik. Z jego relacji wynika, że straż miejska „poluje” na kierowców, którzy parkują w okolicy ulicy Stróżowskiej. – Jak są potrzebni, to trudno ich uświadczyć, ale wlepić mandat to pierwsi – irytuje się Internauta.
Czytelnik skarży się na strażników miejskich. Odkąd targ przeniesiono na ulicę Stróżowską częściej pojawią się tam również patrole straży miejskiej.
– Ludzie chcą gdzieś zaparkować, a wszędzie są zakazy. Nie można coś z nimi zrobić? – pyta Internauta. – Odkąd w tej okolicy zaczął funkcjonować targ przyjeżdża tam również więcej aut. Zmieniła się sytuacja, więc sądzę, że należałoby także dostosować oznakowanie, które obecnie utrudnia życie i kupcom i klientom – kwituje nasz rozmówca.
O sytuację na Stróżowskiej zapytaliśmy komendanta Straży Miejskiej w Sanoku Marka Przystasza.
– Od momentu kiedy targ przeniesiono na ulicę Stróżowską, pojawił się tam problem z parkowaniem. Kłopoty z pojazdami, które blokowały ruch na tym odcinku, zgłaszano jeszcze w ubiegłym tygodniu. Straż miejska patroluje okolice stadionu, aby nie powtarzały się już takie sytuacje – wyjaśnia. – Do tej pory żadnego z kierowców nie ukarano mandatem. Strażnicy upominają i przypominają o zakazie zatrzymywania się i postoju na chodniku po obu stronach jezdni. Natomiast jeśli w przyszłości kierowcy uporczywie będą łamać przepisy nie wykluczam, że mandaty będą się pojawiały – dodaje.
Dzisiejsza środa targowa już dobiegła końca, a Stróżowską przejeżdżają pojedyncze samochody. Rano kupcy i klienci zatrzymywali swoje pojazdy gdzie się dało
W ubiegłym tygodniu na miejscu spotkali się przedstawiciele sanockiego starostwa, pobliskiego Zespołu Szkół nr 3, straży miejskiej oraz właściciele kompleksu „Wiki”, gdzie obecnie zorganizowane jest targowisko. Wniosek jest jeden: nie ma możliwości parkowania na chodnikach wzdłuż ulicy.
– Ustawiony jest tam znak B36, czyli zakaz zatrzymywania się i postoju i kierowcy muszą się do niego stosować. Do dyspozycji kupców i klientów jest chociażby parking na wysokości ZS nr 3. W okolicy mamy dwie duże placówki oświatowe, ulica Stróżowska jest do nich jedyną drogą dojazdową i ewakuacyjną – podkreśla Wojciech Naparła, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Sanoku.
Z kolei Jan Wydrzyński, naczelnik Wydziału Komunikacji i Transportu sanockiego starostwa dodaje, że nie ma możliwości zniesienia zakazu parkowania w tamtym rejonie. Nie będzie także czasowej możliwości zatrzymywania się po jednej stronie drogi.
– Po chodnikach z masy bitumicznej nie zostałoby śladu. Nie ma sensu niwelować zakazu w tamtym miejscu, a później odtwarzać zniszczony chodnik – precyzuje Wydrzyński.
Jak dodaje naczelnik zakaz zniesiono nieco dalej, w miejscu gdzie trakt dla pieszych kończy się. Właściciel kompleksu „Wiki” zadeklarował, że będzie odśnieżał tamten fragment we własnym zakresie.
Trzeba też zaznaczyć, że kierowcy mogą korzystać z możliwości parkowania wzdłuż ogrodzenia, na drodze z płyt w kierunku ulicy Wolnej oraz na ogólnodostępnym parkingu przy Kawczyńskiego.
Na terenie kompleksu „Wiki” trwają prace, które mają utwardzić teren, co pozwoli kierowcom na parkowanie tuż przy targowisku.
– Nie chodzi o to, aby kłócić się o parkowanie wzdłuż drogi, ale o ludzki odruch. Sądzę, że czasowe wstrzymanie zakazu zatrzymywania się i postoju po jednej ze stron ulicy Stróżowskiej byłoby dobrym rozwiązaniem i nie kolidowałoby z ruchem samochodowym w stronę Stroży Wielkich. Ponadto we własnym zakresie przygotowuję miejsce dla kierowców na stadionie. Trwają prace, które mają utwardzić grunt na tyle, aby samochody mogły spokojnie wjechać na teren „Wiki” – stwierdza Jerzy Domaradzki.
Z jego opinią zgadzają się zarówno kupcy jak i klienci. Dodają także, że w centrum miasta jest wiele chodników zastawionych przez samochody i wówczas nikt nie protestuje.
foto: materiały nadesłane
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz