REKLAMA
REKLAMA

WŁADZA NA PÓŁMETKU. Radni: Inne gminy mogą nam pozazdrościć

BESKO24.PL / PODKARPACIE. W gminie Besko Mariusz Bałaban rządzi od 10 lat. Bilans po dwóch latach obecnej kadencji wypada całkiem nieźle. Zgodna rada, plany na duże inwestycje i nadzieje na pieniądze z zewnątrz. To nie znaczy, że wszystko jest idealnie. Jak twierdzą radni burzliwe dyskusje, sprzeczki i utarczki rozgrywają się na komisjach.

Mariusz Bałaban, wójt gminy Besko, rządzi samorządem od 2006 roku. Na tym stanowisku zastąpił Bronisława Żółkiewicza. Swoja karierę rozpoczął jeszcze w 2003 roku, będąc zastępcą ówczesnego wójta.

W wyborach w 2006 roku startował z KWW Razem dla Beska. Miał jednego kontrkandydata, którego pokonał stosunkiem głosów 1024 do 327. Z kolei w 2010 roku uzyskał wynik prawie 94% poparcia społeczności. Tym samym znalazł się w grupie 44 wójtów i burmistrzów z 90-procentowym poparciem w skali kraju.

Po raz trzeci mieszkańcy gminy zaufali Mariuszowi Bałabanowi w 2014 roku, w ostatnich wyborach samorządowych, kiedy uzyskał 80,65% głosów.

W radzie trudno mówić o koalicji i opozycji. Ośmiu radnych startowało z list Komitetu Wyborczego Wyborców Razem dla Gminy Besko, sześciu z KWW „Przełom” Besko oraz jeden z Prawa i Sprawiedliwości.

Budżet jest mały, więc pieniądze musza płynąć z zewnątrz

Pomysły, które obecnie realizujemy powstały kilka lat wstecz. Praca z roku na rok jest naturalną kontynuacją tych działań. Do tego dodajemy kolejne elementy i inicjatywy, które staramy się skutecznie realizować, oczywiście w miarę posiadanych środków – zaznacza Mariusz Bałaban.

Budżet gminy Besko to niespełna 13 mln złotych. Dlatego też samorządowcy często uczestniczą w wielu projektach.

W trakcie nowych perspektyw finansowych można wyróżnić kilka etapów. W pierwszym dostępność dotacji jest niewielka, w drugim pojawia się najwięcej konkursów, w których można uczestniczyć, natomiast trzeci spełnia funkcję podsumowującą. Obecnie trwa ten najbardziej owocny, dlatego też spływa najwięcej wniosków. Tutaj muszę się trochę pochwalić, że nasze pomysły były oceniane pozytywnie, a w ślad za tym płynęły odpowiednie pieniądze – podkreśla Mariusz Bałaban.

Jak zaznacza wójt największe planowane inwestycja to rozbudowa Zespołu Szkół w Besku. To zadanie ma już pewne dofinansowanie. W planie jest podniesienie o kolejny poziom części szkoły podstawowej, gdzie będą urządzone nowoczesne pracownie. Kolejną inwestycją, również związaną z placówką, jest kompleksowa termomodernizacja.

– Wymienimy centralne ogrzewanie oraz stolarkę okienną i drzwiową. Co ciekawe, powstanie też siłownia fotowoltaiczna, która wyprodukuje prąd pozwalający pokryć koszty bieżącego użytkowania – precyzuje Mariusz Bałaban.

Wśród pilnych inwestycji są też zadania związane z gospodarką wodno-ściekową.

– Mamy to szczęście, że posiadamy kompletną infrastrukturę wodociągowo-kanalizacyjną. Natomiast z uwagi na to, że jej część była montowana jeszcze w latach 90. wymaga już zabiegów modernizacyjnych. A są one dosyć kosztowne, dlatego z niecierpliwością czekamy na środki na ich realizację – dodaje Mariusz Bałaban.

Clipboard01

Zarówno wójt jak i przewodniczący rady Maciej Mermer zwracają uwagę na drogi gminne.

Otrzymujemy wiele wniosków dotyczących poprawy jakości dróg. Mimo, że są w całkiem dobrym stanie i sporo inwestycji w tym zakresie dobiegło już końca, mieszkańcy nadal widzą braki w tym zakresie. Pytają o kolejne odcinki, a wraz z tym także o oświetlenie  – zaznacza przewodniczący rady gminy w Besku.

Asfaltowe dywaniki sięgają niemal po same progi domów. Cały czas rozwijamy się, a w sąsiednich gminach trudno zauważyć tyle działań co u nas – z dumą przyznaje radny Władysław Szyndler.

Mariusz Bałaban dodaje, że ze względu na małą społeczność gminy, samorządowcy mogą w miarę szybko reagować na te wszystkie prośby i zapytania.

Wnioski wysyłane przez mieszkańców są realizowane od roku do dwóch lat – dopowiada.

Bywają i kłótnie… ale na komisjach

Podczas obrad rady gminy jesteśmy raczej zgodni. Podejrzewam, że wynika to z tego, że podstawowe potrzeby w poszczególnych sołectwach raczej są zabezpieczone i nie ma takich indywidualnych oczekiwań radnych w stosunku do grupy wyborców, przez których zostali wybrani  – mówi Mariusz Bałaban.

O ile podczas sesji rady gminy można zaobserwować niemal nienaganną zgodność i błyskawiczne podejmowanie decyzji, o tyle nieco inaczej wygląda to na komisjach.

Wyznaje zasadę, że w każdej sprawie można dojść do porozumienia. Radni mają świadomość, że najważniejszy jest interes gminy, jako całości społecznej, a nie poszczególnych sołectw czy osób – dopowiada Maciej Mermer, przewodniczący rady gminy w Besku.

Z tym stwierdzeniem zgadza się radny Szymon Kielar.

Reprezentujemy mieszkańców i jesteśmy po to, aby służyć ludziom. Według mnie prawie wszystkie ich oczekiwania spełniamy. Myślę o tych realnych, jak remonty dróg, kanalizacja czy budowa oświetlenia. Czym innym są pobożne życzenia niezadowolonych mieszkańców gminy. Ale nie można dostosowywać budżetu i planu samorządu dla jednostek – mówi. – Sądzę, że niejedna gmina może nam zazdrościć efektów – podsumowuje.

Radni szukają pomysłu

Na sercu leży nam spichlerz i oficyna podworska. na swoja kolej czeka też budynek kółka rolniczego, który powinien być zagospodarowany  – wylicza Maciej Mermer.

Nie udało się utworzyć środowiskowego domu samopomocy. Po tym zadaniu pozostała jednak dokumentacja, która była stworzona pod konkretne wymogi programu, w ramach którego można było otrzymać dofinansowanie na ten cel.

 Teraz mamy problem. Zmieniły się kryteria i tych środków raczej już nie będzie, dlatego szukamy innych pomysłów – kwituje.

23-11-2016

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij


Napisz komentarz przez Facebook

lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)