Grozi nam wykluczenie komunikacyjne? Arriva likwiduje oddziały i zwalnia ludzi
SANOK, BRZOZÓW, USTRZYKI DOLNE / PODKARPACIE . Spółka Arriva wygasza działalność trzech oddziałów: w Sanoku, Brzozowie i Ustrzykach Dolnych. Pracę straci 190 osób. Zmieni się też mapa transportu zbiorowego na południu województwa podkarpackiego.
Dorota Mękarska
W 2013 roku Arriva przejęła Grupę Veolia w Polsce, Czechach, Słowenii, Słowacji, Serbii i Chorwacji. W Polsce transfer dotyczył kilkunastu PKS, sprywatyzowanych przez grupę Connex (później Veolia) i połączonych w większe grupy obejmujące regiony. Arriva z centralą w Toruniu zarządzała oddziałami w Bielsku Podlaskim, Brzozowie, Chełmnie, Grudziądzu, Kędzierzynie-Koźlu, Kętrzynie, Kołobrzegu, Mielcu, Prudniku, Sanoku, Sędziszowie Małopolskim, Tczewie, Toruniu, Ustrzykach Dolnych i Węgorzewie.
Walczyli wiele lat, ale poziom strat jest nieakceptowalny
Wygaszenie oddziałów w Sanoku, Brzozowie i Ustrzykach Dolnych ma nastąpić do 30 czerwca 2017 roku.
– Podjęliśmy tę trudną decyzję w zeszłym tygodniu – informuje Joanna Parzniewska, rzecznik prasowy spółki Arriva Bus Transport Polska w Toruniu. – Od dłuższego czasu sytuacja w tych trzech oddziałach była trudna. Główną przyczyną wygaszenia działalności oddziałów jest ich nierentowność. Wieloletnie próby uzdrowienia sytuacji, takie jak racjonalizacja kosztów, optymalizacja siatki połączeń, zmiany w rozkładach jazdy, promocje dla pasażerów, nie przyniosły pozytywnych skutków. Walczyliśmy wiele lat o te oddziały, ale dłużej nie możemy ich utrzymywać, bo straty zeszły na taki poziom, który nie jest akceptowalny.
Rzecznik spółki nie udziela informacji co do wysokości strat, zastrzegając, że są to dane poufne firmy.
Pracownicy mogą podjąć pracę w na Słowacji i w Czechach
Pracę straci 190 osób. W ubiegły czwartek odbyło się spotkanie z pracownikami.
– Dajemy gwarancję zakończenia pracy na bardzo dobrych warunkach – podkreśla rzecznik spółki Arriva.
– Pracownicy dostali propozycję podjęcia pracy w naszych oddziałach na Słowacji i w Czechach oraz w miarę możliwości w oddziałach w Polsce.
Nie wiadomo ile osób skorzysta z propozycji pracy za granica, gdyż została ona złożona w zeszły czwartek podczas spotkania z pracownikami i nikt oficjalnie jeszcze się nie zadeklarował.
Spółka zamierza sprzedać majątek trzech oddziałów w zorganizowanych częściach. Prawo pierwszeństwa otrzymali pracownicy. Czy ktoś porwie się na prowadzenie działalności w zakresie komunikacji zbiorowej? – takich informacji na razie nie ma.
Budowa dworca multimodalnego nie jest zagrożona
W zeszłym tygodniu odbyło się spotkanie kierownictwa sanockiego oddziału z burmistrzem miasta Sanoka, a następnie ze starostą sanockim. Rozmawiano o skutkach decyzji spółki Arriva.
Nie ma niebezpieczeństwa, że wygaszenie sanockiego oddziału wpłynie negatywnie na realizację projektu przebudowy, rozbudowy i nadbudowy dworca autobusowego na dworzec multimodalny przy ul. Lipińskiego w Sanoku, który ma być dofinansowany z RPO w ramach Miejskiego Obszaru Funkcjonalnego.
– Ten projekt powstał zanim ktoś pomyślał, że Arriva będzie wygaszać oddziały – podkreśla burmistrz Tadeusz Pióro.
Jak już pisaliśmy miasto przymierza się do budowy dworca multimodalnego, który będzie obsługiwał wszystkich przewoźników, na gruncie należącym do Arrivy. Miasto ma pokryć tylko 15 procent wartości nieruchomości przy ul. Lipińskiego, czyli 1,6 mln zł. Reszta będzie pochodzić z dofinansowania. Do fizycznego zakupu jednak nie doszło, choć dokonano już wyceny nieruchomości i sporządzono akt notarialny. Jego podpisanie nastąpi, gdy miasto otrzyma dofinansowanie na dworzec multimodalny i zakup niskoemisyjnych autobusów.
Arriva dąży też do sprzedaży bazy przy ul. Bema. Miasto ma tam również swoją część. Władze Sanoka liczą, że nieruchomość zostanie w całości kupiona przez jednego kontrahenta. Prowadzone już są w tej sprawie rozmowy. Na razie jednak nie są zdradzane szczegóły negocjacji.
Pogłębi się poziom wykluczenia komunikacyjnego?
Konsekwencje wygaszenia oddziałów nie dotyczą jednak tylko majątku spółki. Chodzi również o zabezpieczenie transportu zbiorowego na terenie trzech powiatów.
– To jest wolny rynek – mówi starosta Roman Konieczny. – Choć walka o utrzymanie tych oddziałów trwała długo, Arriva została z rynku wyrugowana przez konkurencję. Liczymy, że w to miejsce wejdą inne podmioty.
– Szkoda, że Arriva wycofuje się z naszego terenu – dodaje burmistrz Tadeusz Pióro. – Myślę jednak, że pustka zostanie zapełniona, bo wejdą w nią inne firmy. Problem jest ze zwolnieniami zbiorowymi, ale wiem, że kierowcy otrzymali propozycje pracy za granicą i w innych oddziałach. Zresztą wierzę w to, że znajdą zatrudnienie, bo nie jest to niszowy zawód.
Wycofanie się Arrivy może najbardziej dotknąć mieszkańców powiatu bieszczadzkiego, bo pogłębi wykluczenie komunikacyjne południowej części województwa podkarpackiego. Tym bardziej, że z dniem 11 lutego b.r. PKS Warszawa zlikwidował kursy ze stolicy do Ustrzyk Dolnych, a PKS Przemyśl zadecydował o likwidacji połączeń autobusowych do miasta nad Strwiążem.
– Zgadzam się, że rynek nie znosi próżni, ale w Ustrzykach usług komunikacyjnych nie świadczyła nigdy żadna lokalna firma, tylko korporacyjne – zaznacza Bartosz Romowicz, burmistrz Ustrzyk Dolnych. – Nikt, oprócz Arrivy, nie jeździł do okolicznych sołectw, bo ludzi jest mało, a odległości duże. To się po prostu nie opłacało.
Od połowy roku Bieszczady będą skomunikowane z resztą świata pojedynczymi kursami do dużych miast, z wyjątkiem Przemyśla, natomiast trudno będzie dostać się do okolicznych miejscowości w gminie Ustrzyki Dolne, Czarna i Lutowiska.
– Jako burmistrz znajdę przewoźnika, który będzie woził dzieci, ale czy ten przewoźnik będzie świadczył inne usługi? – powątpiewa burmistrz Ustrzyk Dolnych. – Same formalności trwają długo. Obawiam się, że w czasie wakacji nie będzie żadnego transportu. Mam pomysły, jak ten problem rozstrzygnąć, ale nie ma możliwości, by gmina Ustrzyki Dolne zapewniła transport w całych Bieszczadach. Musimy wspólnie z wójtami Czarnej i Lutowisk znaleźć jakieś rozwiązanie.
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz