SANOK / PODKARPACIE. Na ul. Kiczury przy drodze stoi samochód dostawczy. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie to, że pojazd od dłuższego czasu zajmuje miejsce parkingowe, nie ma powietrza w oponach ani tablic rejestracyjnych i nikt go nie używa. – Mieszkańców zaczyna to irytować – pisze jeden z naszych Czytelników.
– Mam takie spostrzeżenie, które zaczyna bulwersować wielu mieszkańców. Chodzi mianowicie o pojazd pozostawiony na ulicy Kiczury, na wysokości bloku mieszkalnego nr 14. Stoi takie dziwo już od dawna, bez powietrza w oponach, bez tablic rejestracyjnych. Utrudnia przejazd i parkowanie, ludzie w tym miejscu mijają się na szerokość lusterek. Jest to duże utrudnienie – podkreśla Internauta.
Mieszkańcy powoli się irytują, bo jak wiadomo w mieście z miejscami parkingowymi jest krucho.
– W mieście za parkowanie pojazdów wszędzie się płaci. Brakuje ich też pod blokami, a ten rzęch stoi i nikt się nim nie interesuje. Gdyby właściciel usunął niesprawny pojazd, znalazłoby się miejsce dla potrzebujących. Może ktoś w końcu się upomni o pozostawiony „majątek”? – dodaje Czytelnik.
Zwróciliśmy się do straży miejskiej z pytaniem, co należy zrobić w takiej sytuacji.
– Namierzyliśmy właściciela pojazdu i wysłaliśmy pismo, które obliguje go do usunięcia samochodu – wyjaśnia insp. Krzysztof Muszyński z sanockiej straży miejskiej.
– Zazwyczaj w takich sytuacjach właściciele mają co najmniej dwa tygodnie, aby zrealizować wezwanie do usunięcia pojazdu. Jednak każdy przypadek jest inny, zdarza się, że przedłużamy ten okres do trzech, a nawet czterech tygodni, z uwagi na różne zdarzenia losowe – precyzuje inspektor.
Podkreśla także, że w razie zbagatelizowania wezwania, pojazd zostanie odholowany na koszt właściciela. Jedno jest pewne, do końca maja zniknie z Kiczury.
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz